Opel Astra Sports Tourer 1.6 BITURBO Elite

Opel się zmienia. Nie są to już toporne i nijakie samochody. Każdy kolejny model zyskuje coraz więcej ciekawych elementów stylistycznych, zaś na pokładzie pojawiają się lepsze materiały wykończeniowe oraz bogatsze wyposażenie. Najlepszy przykład? Nowa Astra.

Samochód ten zawitał do naszej redakcji już dwukrotnie - była to wersja hatchback z silnikami 1.4 Turbo generującymi 125 i 150 koni mechanicznych. Przyszedł jednak czas na sprawdzenie nieco praktyczniejszej odmiany ST z nowym, 160-konnym dieslem BITURBO. Czy jest to idealny zestaw do tego samochodu?

Opel Astra 1.6 BITURBO Elite | fot. Maciej Kuchno

To już było

Jeździliście kiedyś Insignią? Jeśli mieliście taką możliwość, to w Astrze poczujecie się jak w domu. Ja osobiście przez wiele lat miałem stały kontakt ze średniakiem Opla, którym miałem okazję przejechać tysiące kilometrów. Niemcy zrobili bardzo sprytny zabieg - to, co sprawdziło się w większej Insignii przerzucili w praktycznie niezmienionej formie do Astry. Mowa tu głównie o plastikach i materiałach wykończeniowych - zwłaszcza w górnych partiach deski rozdzielczej oraz boczków drzwiowych. Są one miękkie i przyjemne w dotyku, choć niestety wciąż zdarza im się wydawać nieprzyjemne dźwięki w najmniej oczekiwanych momentach. Względem starszego i większego brata kokpit został znacznie uproszczony - głównie za sprawą nowego systemu inforozrywki IntelliLink, który “pochłonął” większość przełączników z deski rozdzielczej. Choć wiele osób krytykuje sterowanie w zasadzie wszystkimi funkcjami z poziomu ekranu dotykowego, to jednak w Oplu rozwiązano to dość intuicyjnie. Oczywiście najważniejsze funkcje zachowano w “analogowych” przełącznikach - czyli sterowanie klimatyzacją oraz podstawowymi systemami bezpieczeństwa.

Opel Astra 1.6 BITURBO Elite | fot. Maciej Kuchno

 

Mając odpowiednio gruby portfel można doposażyć Astrę w naprawdę ciekawe wyposażenie. Na liście opcji znajdziemy między innymi podgrzewane i wentylowane fotele, skórzaną tapicerkę, kamerę cofania, przeszklony dach, system monitorujący martwą strefę, aktywny tempomat oraz masę mniej lub bardziej przydatnych dodatków. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, nie są to tanie opcje i wyraźnie windują cenę auta. Kilka słów należy się też szeroko reklamowanej usłudze Opla o nazwie OnStar. Oficjalnie nazywany jest “osobistym asystentem łączności i usług”. Oferuje on szereg różnych funkcji, począwszy od automatycznego wzywania pomocy po wypadku, przez hotspot WI-FI, usługi lokalizacyjne (w tym wspomagające odnalezienie auta po kradzieży), diagnostykę auta aż po dostępność z poziomu aplikacji mobilnej.

Opel Astra 1.6 BITURBO Elite | fot. Maciej Kuchno

Najbardziej kontrowersyjnym i dość dziwnym elementem jest fabryczny uchwyt na telefon. W założeniu rozwiązanie to zdaje się być bardzo dobre - wpinamy swojego smartfona, podłączamy do pod IntelliLink i problem z głowy. W praktyce jednak nie jest tak kolorowo. Po pierwsze - nowe, duże telefony po prostu się tam nie mieszczą. Dodatkowo z tyłu wyprowadzono kabel MicroUSB, przez co użytkownicy nowszych urządzeń, korzystających z systemu USB-C lub Lightning (w przypadku Apple’a) muszą “ciągnąć” kabel przez cały tunel środkowy, gdyż gniazdo USB ukryto w podłokietniku.

Opel uwielbia chwalić się swoimi fotelami AGR. Dzięki szczegółowemu dopracowaniu pod kątem ergonomii oraz komfortu powinny idealnie sprawdzać się w dłuższych trasach. Tak też się dzieje, choć nie każdemu przypadną do gustu. Dlaczego? Otóż AGR-y są dość twarde i wymuszają specyficzną pozycję za kierownicą. Mi osobiście idealnie odpowiadały, lecz pasażerowie potrafili narzekać na pewien dyskomfort. Szeroki zakres regulacji siedziska kierowcy ułatwia zajęcie idealnej pozycji za kierownicą. Ta z kolei jest bardzo przyjemnie wyprofilowana i idealnie leży w dłoniach. Jedynie początkowo możemy być nieco przytłoczeni liczbą przycisków, które znalazły się na poziomych ramionach.

Opel Astra 1.6 BITURBO Elite | fot. Maciej Kuchno

Wersja kombi wybierana jest głównie ze względu na nieco większą ilość miejsca na tylnej kanapie oraz znacznie bardziej pojemny i ustawny bagażnik. Astra akurat w tym temacie może być uznawana za wzór do naśladowania. Nawet wysokie osoby bez problemu pokonają długie trasy siedząc na tylnej kanapie - i to siedząc za wysokim kierowcą. Kufer zaś pochłania 540 litrów bagażu, co można śmiało uznać za bardzo dobry wynik.

Opel Astra 1.6 BITURBO Elite | fot. Maciej Kuchno

 

 

O stylistyce Astry trudno jest się rozwodzić, choć jednocześnie ciężko ją jednoznacznie uznać za nijaką. W przypadku testowanej odmiany ST otrzymujemy charakterystyczny wyróżnik w postaci słupka C z zagiętą chromowaną listwą, płynnie łączącą linię szyb bocznych z tyłem. Jest to przedsmak nadchodzącej Insignii, co widać w pierwszych spyshotach drugiej generacji średniaka Opla. Tutaj jednak zdecydowano się na nieco delikatniejsze i zdecydowanie bardziej zachowawcze podejście.

Podróżnik

Nowy, 160-konny diesel to topowa wersja wysokoprężna, którą znajdziemy pod maską Astry. Moc ta generowana jest przed podwójnie doładowaną jednostkę 1.6 CDTI, znaną chociażby z Insigni (tam oferowana jest w słabszym wariancie) czy dostawczego Vivaro. Jest to nowa jednostka, która według Opla ma charakteryzować się znacznie wyższą kulturą pracy (względem swojego dwulitrowego poprzednika, wywodzącego się jeszcze z silnika 1.9 CDTI). W praktyce nie jest jednak tak kolorowo. Po odpaleniu na zimnym silniku wita nas charakterystyczny i wyraźnie słyszalny klekot oraz lekkie wibracje. Dopiero po rozgrzaniu silnika dźwięk ucicha, powracając ponownie po przekroczeniu 3,5-4 tysięcy obrotów na minutę. Jest to jednak diesel, więc raczej nie ma potrzeby wybierania się w te okolice.

Silnik spięto z 6-biegową manualną skrzynią biegów. Pracuje ona z typowym dla Opli oporem, co niektórzy mogą uznać za zaletę. Jej zestopniowanie oraz współpraca z silnikiem jest zadowalająca, choć momentami zbyt długie przełożenia wymagają wyraźnych redukcji, zwłaszcza przy wyprzedzaniu, gdzie potrzeba chwili na “rozpędzenie” turbin i rozbudzenie 160 koni drzemiących pod maską. Ma to jednak swoje odzwierciedlenie w zużyciu paliwa. W tej kategorii silnik 1.6 jest absolutnym mistrzem. Spokojna, acz niespecjalnie ekonomiczna podróż z Warszawy na południe Polski zaowocowała wynikiem wynoszącym zaledwie 4,7 litra na sto kilometrów. Utrzymując prędkość w okolicach 80 km/h zejdziemy zaś spokojnie poniżej “czwórki”, zaś przejazd autostradą przy utrzymywaniu dopuszczalnego limitu wynoszącego 140 km/h odbije się wartością w granicach 5-5,6 litra na setkę. Rewelacja! W mieście również nie jest źle - przy płynnej jeździe spokojnie zejdziemy poniżej siódemki, zaś w korkach trudno jest przekroczyć osiem litrów na sto kilometrów. Przy 48-litrowym zbiorniku wartości te pozwalają na przejechanie ponad tysiąca kilometrów na jednym tankowaniu.

Opel Astra 1.6 BITURBO Elite | fot. Maciej Kuchno

W parze z przyjemnymi osiągami (8,6 sekundy do setki oraz prędkość maksymalna wynosząca blisko 220 km/h) idzie równie dobre prowadzenie. Astra jest niezwykle stabilna i świetnie radzi sobie z zakrętami. Układ kierowniczy nie zapewnia iście sportowych wrażeń, bo nie takie jest jego zadanie, aczkolwiek przekazuje sporo informacji z przedniej osi. Najważniejsze jest jednak to, że dzięki solidnemu odchudzeniu konstrukcji wreszcie zniwelowano problem wyraźnej podsterowności, która potrafiła pojawić się w szybko pokonywanych łukach. W pogotowiu są oczywiście wszystkie systemy bezpieczeństwa, w tym dobrze skalibrowane ESP reagujące odpowiednio wcześnie. W trasie docenimy także niezłe wygłuszenie kokpitu oraz bardzo dobrą aerodynamikę, dzięki której przy wyższych prędkościach nie jesteśmy torturowani szumem opływającego auto powietrza.

A gdy przychodzi do płacenia…

… to cieszyć będziemy się głównie przy dystrybutorze. Chcąc wyjechać z salonu identycznie wyposażonym egzemplarzem, czyli wersją Elite doposażoną w zasadzie w większość dodatków, to musimy przygotować 116 300 zł. Jest to sporo, choć w tym momencie mamy auto, w którym dodatki godne są samochodów z klasy średniej. Sam diesel 1.6 w wersji 160-konnej bazowo kosztuje 94 300 zł i dostępny jest dopiero od wersji Dynamic. Moim zdaniem jeśli samochód nie będzie wykorzystywany głównie w trasie, to lepiej wybrać 150 lub nawet 200-konną benzynę. Jeśli jednak chcemy diesla, a nie zależy nam na bardzo dobrych osiągach, to warto przemyśleć wybór słabszej, 136-konnej wersji. Dlaczego? Otóż według innych dziennikarzy osiąga identyczne lub nawet jeszcze lepsze zużycie paliwa, a jednocześnie kosztuje o 5 tysięcy złotych mniej.

Podsumowanie

Nowa Astra to auto kompletne. Widać, że Niemcy skupili się na krytykowanych przez użytkowników elementach - ograniczono masę, zrezygnowano z przesadnej “przyciskologii” i jednocześnie nieco poprawiono design. Wersja ST z kolei cieszy przestronnością przy zachowaniu dość kompaktowych wymiarów. Aktualnie jest to idealna alternatywa dla schodzącej z rynku Insignii pierwszej generacji, zaś wraz z jej następcą będzie tworzyć zgrany duet, gdzie klienci będą mieli większe zróżnicowanie (nowy średniak Opla będzie nieco większy i “bardziej luksusowy”).

Dane techniczne

NAZWA Opel Astra Sports Tourer 1.6 BITURBO Elite
SILNIK diesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM common-rail
POJEMNOŚĆ 1598
MOC MAKSYMALNA 160 KM (118 kW) przy 4000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 350 Nm przy 1500-2250 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 6-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny McPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 225/40 R18
BAGAŻNIK 540/1630
ZBIORNIK PALIWA 48
TYP NADWOZIA kombi
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4702/1809/1499
ROZSTAW OSI 2662
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1364/550
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 700/1500
ZUŻYCIE PALIWA 5,2/3,6/4,2 (TEST: 7,4/4,7/5,8)
EMISJA CO2 111
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,6
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 220
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/ 2 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE co 30 tys. km lub co rok
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (1.4 Essentia) 63 800
CENA WERSJI TESTOWEJ 79 400
CENA EGZ. TESTOWANEGO 116 300