Volkswagen I.D po pierwszych testach. Czym zaskoczy pierwszy model z nowej rodziny?

W Afryce Południowej odbyły się pierwsze testy nowego elektrycznego Volkswagena, znanego póki co pod nazwą I.D. Czego spodziewać się po tym modelu?

Niektóre zagraniczne media miały już okazję przetestować wczesne egzemplarze testowe nowego elektrycznego Volkswagena. Samochód ten jest o tyle ciekawy, że w gamie tego producenta ma otworzyć zupełnie nowy rozdział, który powoli będzie wygaszał historię aut spalinowych. Volkswagen I.D ma być też przełomowy pod kątem stylistyki nadwozia i wnętrza. Zaoferuje on także szereg nowoczesnych technologii.

Stylistyka jak w modelu studyjnym

Wizualnie, według wstępnych informacji, model I.D będzie zbliżony wizualnie do studyjnego modelu. Zachowana zostanie cała bryła oraz kształt świateł. Oczywiście zmieni się ich forma, ale ogólna linia pozostanie nietknięta. Z przodu zagości także dużo bardziej konwencjonalny element imitujący grill, zaś w linii bocznej nie uświadczymy braku słupka B i drzwi otwieranych "pod wiatr".

We wnętrzu z kolei można spodziewać się minimalistycznego wystroju. Oznacza to jedynie duży ekran systemu multimedialnego, który będzie pełnił rolę centrum dowodzenia wszystkimi ustawieniami. Będzie on zbliżony w obsłudze do tego z nowego Touarega. Zegary również będą rozwiązane w formie wyświetlacza. Ten zostanie zamocowany na kolumnie kierowniczej i będzie wraz z nią regulowany. W modelu I.D wybierak kierunku jazdy (skrzynią biegów trudno to nazwać) zostanie ulokowany przy kierownicy. Cała deska rozdzielcza została przesunięta w stronę przedniej szyby, co pozwoliło na dodatkowe powiększenie przestrzeni we wnętrzu. Pomimo wymiarów niemal identycznych z aktualnym Golfem, I.D będzie w środku równie przestronny jak Passat.

[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=Q8GzXf45KEk[/embedyt]

Kilka wariantów napędu

Volkswagen I.D wykorzysta potencjał modułowej platformy MEB, która pozwala na łatwe dostosowanie do potrzeb i oczekiwań nabywcy. Podstawowe wersje będą oferowały około 170 KM i 310 kilometrów zasięgu. Dzięki mniejszej liczbie segmentów baterii jego masa będzie niższa o około 100 kilogramów w porównaniu do topowej wersji z zasięgiem wynoszącym ponad 500 kilometrów (moc także będzie większa). Najciekawsze jest jednak to, że Volkswagen I.D będzie autem tylnonapędowym. Volkswagen dość słusznie zadecydował, że taki wybór nie tylko pozwoli na zachowanie najlepszej trakcji i uniknięcie tzw. "torque steering", ale przede wszystkim zoptymalizuje zachowanie auta w zakrętach dzięki idealnemu rozkładowi mas - ten wynosi 50:50.

Według pierwszych testujących najwięcej zmian musi zajść w układzie kierowniczym, gdyż pierwsze egzemplarze niemal całkowicie pozbawiono jakiegokolwiek "czucia" drogi.

Volkswagen I.D zyska także funkcję B, która pozwoli, niczym w Nissanie Leaf czy innych autach elektrycznych, na jazdę przy wykorzystaniu wyłącznie pedału gazu. Po jego odpuszczeniu system rekuperacji od razu wejdzie do akcji celem odzyskiwania energii przy jednoczesnym wyhamowywaniu auta.

Technologiczny postęp

Volkswagen I.D będzie pierwszym modelem tej marki, który wykorzysta nowy system operacyjny stworzony wspólnie z firmą Microsoft. Ma on zapewnić nie tylko możliwość aktualizacji on-line oraz automatycznej diagnostyki, ale przede wszystkim zaoferuje szereg udogodnień porównywalnych z korzystaniem z szeregu aplikacji na smartfonie. W przyszłości oprogramowanie to ma także umożliwić łączność z innymi autami, co ma być nieodłącznym elementem systemu jazdy autonomicznej.

Rozsądna cena?

Asem w rękawie Volkswagena ma być niska cena modelu I.D. Ta będzie porównywalna z dobrze wyposażonym Golfem TDI, czyli będzie wynosiła około 100-110 000 zł. Za takie pieniądze dostaniemy nie tylko dość duży zasięg, ale przede wszystkim bogate wyposażenie seryjne. Volkswagen I.D oficjalnie zadebiutuje w drugiej połowie 2019 roku, zaś do sprzedaży trafi zaledwie kilka chwil później. Volkswagen oficjalnie potwierdził też, że wszystkie zaprezentowane modele studyjne z rodziny I.D trafią do sprzedaży.