Cupra Born - TEST. Lifestyle'owa droga jest tu wyraźnie wyznaczona

Cupra Born być może jest tylko odmianą VW ID.3, ale trafi na swojego klienta. Tego, który oczekuje ciekawszego auta, z odrębnym charakterem.

Podczas warszawskiej prezentacji podkreślano nie tylko sukces nowej marki (Cuprę wydzielono w 2018 roku), ale też jej zaangażowanie w sport oraz szeroko pojęte emocje. Tak naprawdę Cupra prawdopodobnie zajmie miejsce SEAT-a, z jego historycznym sloganem "Auto Emocion". Cupra Born, jako pierwszy pełny samochód elektryczny marki, ma za zadanie znaleźć te emocje w elektromobilności.

Cupra Born - mniej wersji ale ciekawsze

Oczywiście, gdy spojrzymy na samochód z boku, nie da się nie zauważyć, że jest to ta sama konstrukcja co Volkswagen ID.3. Duża część paneli nadwozia może pasować. Postarano się jednak zmienić auto na tyle, żeby miało swój odrębny charakter.

I nieźle to wyszło. Poza linią boczną, Cupra Born wygląda dość indywidualnie i ciekawie. Są detale, jest usportowiona stylizacja, ciekawe wzory felg i oczywiście miedziane dodatki. Mnie się podoba.

Cupra Born

Podobnie jest we wnętrzu. Na pierwsze jazdy otrzymaliśmy auto czteroosobowe, w wysokiej specyfikacji, wykończone tapicerką Seaqual. To tkanina, w której użyto włókien z przetworzonego plastiku wyciągniętego z mórz i oceanów. Jest miłe zarówno w dotyku, jak i "w głowie".

W ogóle, Cupra Born sprawia wrażenie znacznie ciekawszej oraz... lepiej wykończonej od Volkswagena. Na podłokietnikach pojawiła się alcantara, plastiki mają ciekawą fakturę i wzory. Pomarańczowo-miedziane i stalowoniebieskie wstawki dodają charakteru, a deska rozdzielcza jest na tyle zmieniona, żeby nie mieć poczucia siedzenia "w klonie" auta z Wolfsburga. Multimedia również są standardowe dla Cupry/Seata - to gorsza wiadomość.

Cupra Born

Wspomniałem w tytule o mniejszej liczbie wersji. Otóż, Cupra Born dostępna będzie finalnie dla klienta tylko w trzech odmianach. Zapomnijcie o słabszych silnikach. Podstawowy ma 204 KM i baterię o pojemności 58 kWh. Nowością specjalną dla Cupry jest funkcja E-Boost, podnosząca moc do 231 KM. Pozostałe dwie odmiany mają właśnie taki silnik i mniejszą, lub większą (77 kWh). Maksymalny zasięg to 548 km, a przyspieszenie waha się od 6,6 sekundy do 7,3 s do 100 km/h.

Nic nowego, ale przyjemnie

Emocje w samochodzie elektrycznym? Jeśli chodzi o jazdę, to nie do końca ten adres. Oczywiście, Cupra Born oferuje kilka trybów, a wspomniane osiągi trudno uznać za słabe, ale kluczem jest tu komfort i przyjemność z przemieszczania się. Pod tym względem Cupra jest bliźniacza z Volkswagenem ID.3. Tyle, że przez ciekawsze wnętrze, wygodne fotele i subiektywnie lepsze wyciszenie, Born jest... dużo fajniejszy od swojego brata.

Jest za to podobnie oszczędny. Niezła optymalizacja pracy silnika powoduje, że Cupra Born przy spokojnej jeździe pozamiejskiej w wersji z dużą baterią powinna przekraczać 400 km. A przy 120 km/h zużywa ok. 19 kWh/100 km. 500 km w mieście jest pewnie osiągalne.

Ze względu na ograniczony czas mogliśmy zapoznać się tylko pobieżnie z tym, jak samochód jeździ, ale przede wszystkim, nie jest irytujący. A to już coś. Innymi słowy, to całkiem przyjemny, kompaktowy samochód na miasto i okolicę. Ma też przyzwoity bagażnik, i sensowną ilość miejsca na dwuosobowej kanapie.

Cupra Born od 179 600 zł / 2634 zł

W tym drugim przypadku mówimy o miesięcznej kwocie brutto, w leasingu konsumenckim i bez wpłaty własnej. Za tę cenę dostaniemy model 204-konny. Cupra Born e-Boost kosztuje 186 300 - 210 800 zł, w zależności od baterii.

Jest więc nieco tańszy od Volkswagena i trochę lepiej wyposażony.

Podsumowanie

Pierwsze spotkanie z nowym "elektrykiem" spod znaku Cupry wypadło całkiem nieźle. Przede wszystkim, samochód jest "jakiś". I choć możecie narzekać, że to Volkswagen w przebraniu, to udało się to ogarnąć w taki sposób, żeby to nie rzucało się w oczy. Klientami Cupry będą Ci ludzie, którzy chcą mieć miejskie/kompaktowe auto elektryczne, ale ma ono być "jakieś". To się udało bardzo dobrze.