Pozdrowienia z końca internetu. Ktoś przerobił Subaru Tribeca na limuzynę

Witajcie w internecie, autoGALERIA będzie Waszym przewodnikiem. Dzisiaj poznacie coś dziwnego - oto Subaru Tribeca przerobione na limuzynę.

Widzieliście wszystko? Nie ma opcji - tego na pewno jeszcze nie zobaczyliście. Oto Subaru Tribeca, czyli dość nudny SUV marki z plejadami w logo. Nielubiana i niekochana przez fanów Subaru, zyskała sporą popularność w USA i Ameryce Południowej. Oczywiście w Stanach Zjednoczonych ktoś musiał wpaść na idiotyczny pomysł połączenia tego modelu z limuzyną. Poznajcie takiego oto Frankensteina.

Jeszcze się nie złamała

Limuzyna ta powstała w typowo amerykańskim stylu. Ktoś wziął Tribece i przeciął ją w połowie, po czym dołożył trzy kilometry zbędnej przestrzeni. W środku pojawiło się tandetne drewno (obowiązkowo), barek w stylu domu Ridge'a Forestera z "Mody na Sukces" z 1988 roku i paskudne skórzane kanapy. Te z pewnością widziały wiele, więc lepiej nie wiedzieć jak bardzo dokładnego czyszczenia wymagają.

Co ciekawe to Subaru Tribeca wciąż ma napęd na cztery koła. Nie wiem jakim cudem to wszystko się nie rozpadło, bowiem jakość takich produktów zwykle pozostawia wiele do życzenia. Ten samochód jeszcze jakoś jeździ i do tego jest na sprzedaż.

Kosztuje ponad 133 000 złotych

A dokładniej niecałe 35 000 dolarów. Cena jest oczywiście stopniowo obniżana, bowiem nikt nie chce zdecydować się na ten samochód. Jakoś nas to nie dziwi. O ile taka limuzyna w USA to jeszcze w miarę normalny widok, o tyle Tribeca w takim wydaniu to pomyłka. Jeśli już ktoś kupi coś tak paskudnego, to przynajmniej wybierze Town Cara.

Jakby ktoś zapragnął takiej maszyny, to ogłoszenie znajdziecie tutaj.