Smutne prognozy na rok 2024, czyli wszystko, czego możemy się spodziewać w motoryzacji
Napiszę to wprost - motoryzacyjne prognozy na rok 2024 nie zapowiadają się kolorowo. Oto wszystkie złe rzeczy, których możemy się spodziewać w ciągu najbliższych miesięcy.
Być może powiecie, że to brak optymizmu. Ja nazwę to jednak realistycznym podejściem, wynikającym z wieloletniej obserwacji branży. Prognozy na rok 2024 nie są kolorowe. Motoryzacja zmienia się nie do poznania i całkowicie traci swój "romantyzm" na rzecz chłodnego i starannie skalkulowanego działania.
Zebrałem do jednego worka to, co czeka nas w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy. Lepiej zapnijcie pasy.
Prognozy na rok 2024 zacznijmy od cen samochodów. Te póki co nie hamują i raczej prędko do tego nie dojdzie
Tylko jeden samochód z listy testowanych przez nas w 2023 roku maszyn kosztował mniej niż 100 000 złotych. Przyznam szczerze, że jest to uderzające i zarazem lekko przerażające. Próg wejścia w posiadanie nowego auta podnosi się z miesiąca na miesiąc. To samo tyczy się jednak używanych samochodów, gdyż i one trzymają wysokie ceny.
Gdyby tak spojrzeć na temat bardzo ogólnikowo, to ktoś powiedziałby, że jest to dobra rzecz. W końcu na drogach mogłoby być mniej aut, można też dorzucić wątek emisji. Problem w tym, że wciąż walczymy z problemem wykluczenia transportowego, które w Polsce jest ogromne. A w obliczu nadchodzących zmian i znacznie większych restrykcji nakładanych na używane pojazdy (całkiem słusznie poniekąd) różnice pomiędzy miastami a wsiami mogą się jeszcze bardziej nasilać.
Samochody stają się nudne jak nigdy
Pod koniec roku rozmawiałem z wieloma znajomymi, z branży i nie tylko. Wszystkich nachodzi ta sama refleksja - nie ma już prawie fajnych samochodów. Te albo są piekielnie drogie i mają logotypy luksusowych marek, albo znikają z rynku. Hothatche? Prawie nie istnieją. Przystepne coupe? Zapomnijcie o nich. Roadstery? Mamy do wyboru raptem kilka aut.
Takie marki jak Peugeot, Renault czy Citroen kiedyś urzekały naprawdę fenomenalnymi samochodami z charakterem. C2 VTS, Cilo RS, 208 GTI. To były samochody, które zaskakiwały emocjami i nie przerażały ceną. Teraz do wyboru mamy jedną konstrukcję w różnych opakowaniach (tak jak to ma miejsce w koncernie Stellantis), lub elektryki, które są niemal identyczne. Co z tego, że przyspieszają w kilka chwil do setki i wgniatają w fotel, skoro nie ma w nich za grosz charakteru?
Moment na zakup "fajnego taniego klasyka" jest już dawno za nami
Pluję sobie w brodę, że wielokrotnie odpuściłem szansę zakupu dobrej klasycznej maszyny za atrakcyjne pieniądze. Nie lubię podejmować decyzji, które zaburzyły by porządek w budżecie. I teraz tego żałuję, bo znalezienie ciekawego samochodu z charakterem staje się drogim wyzwaniem.
Nie spodziewajcie się, aby w tej kwestii coś miało się zmienić. Co więcej, strefy czystego transportu skutecznie ograniczą możliwość korzystania z maszyn, które według regulacji prawnych nie są jeszcze zabytkami.
Zostaniemy zapikani na śmierć
W nowych samochodach pojawia się coraz większa liczba systemów bezpieczeństwa. Część z nich doceniam w codziennej jeździe. Nie wszystkie są jednak akceptowalne. Docieramy bowiem do momentu, w którym auto atakuje nas dziesiątkami "bipnięć" w bliżej nieoczekiwanych momentach. Regularnie pojawiające się ostrzeżenia na ekranach i ingerencja ze strony wybranych systemów (czasami bezpodstawna) rozpraszają i irytują.
A w drodze są kolejne rozwiązania, które mają przyczynić się do zwiększenia poziomu bezpieczeństwa. Idea słuszna, wykonanie złe. Prognozy na rok 2024 są więc proste - każda podróż rozpocznie się od 5 minut na parkingu celem wyłączenia rozpraszających rozwiązań. Obstawiam też, że na rynku pojawi się coraz większa grupa wyspecjalizowanych firm, które będą odłączały wybrane systemy.
Motorsport był niedostępny dla wielu osób, teraz ta poprzeczka zacznie się podnosić
Z rynku znikają bowiem tanie samochody, które można byłoby w rozsądnych pieniądzach zmodyfikować na potrzeby rywalizacji na torach. Wszyscy wiemy, że motorsport zawsze był piekielnie drogi. Teraz jednak osiągniemy nowy poziom, który utrudni bezpieczne realizowanie pasji.
Zresztą powiedzmy sobie szczerze - motorsport jest wciąż na celowniku. Głośny, trudny, niekiedy brutalny, do tego "niezbyt ekologiczny". To wszystko sprawia, że inwestycje w nowe obiekty i imprezy jest mocno pomijane i coraz częściej piętnowane przez niektóre instytucje.
Jeśli więc macie w garażu ciekawy samochód, to cieszcie się nim jak najdłużej
Zalejcie droższą 98-kę, która pozostanie paliwem z pięcioprocentową domieszką biokompnentów. Zadbajcie o mechanikę i pojedźcie w długą podróż. Może to będą ostatnie chwile na takie zabawy.