Pamiętacie zwycięskie Audi R18 TDI? Prawie stało się samochodem drogowym. Poznajcie Audi Skorpion

Mercedes twierdzi, że stworzenie modelu AMG One było skrajnie głupie i szalone - w końcu bolid F1 stał się w ten sposób samochodem drogowym. Okazuje się jednak, że ich konkurenci z Ingolstadt też mieli taki pomysł, lata temu. Zwycięskie Audi R18 omal nie zamieniło się w Audi Skorpion, z dieslem za plecami kierowcy.

Wyobraźcie sobie hipersamochód z dieslem. To brzmi jak szaleństwo, nieprawdaż? Ponad dekadę temu taki scenariusz był jednak bardzo bliski realizacji. Marka z Ingolstadt chciała przekuć swoją zwycięską technologię z Le Mans w nowy produkt dla najważniejszych klientów. Tak omal nie powstało Audi Skorpion - wyścigowa maszyna z homologacją drogową, korzystająca z 3,7-litrowego silnika V6 TDI.

Audi Skorpion było na dobrą sprawę modelem R18 z innym nadwoziem, spełniającym wymagania homologacyjne

Podwozie i sporą część monokoku przeniesiono właśnie z samochodu, który jeździł w wyścigach długodystansowych i zwyciężał w Le Mans. To samo tyczy się także silnika, czyli 3,7-litrowego TDI V6, generującego w wyścigowej specyfikacji 532 KM. Według ówczesnych donosów drogowa wersja miała jednak zdjęte kagańce, dzięki czemu mogła oddać w ręce kierowcy ponad 700 KM.

Audi Skorpion TDI

Audi badało też inne opcje, w tym silniki benzynowe. Finalnie jednak Niemcy zrezygnowali z tego projektu, uwzględniając zbyt wysokie koszty i niszowy charakter maszyny. Według informacji, które krążyły wówczas po mediach, pierwotnie uwzględniano budowę 333 egzemplarzy.

Warto przypomnieć, że nie było to pierwsze podejście do supersamochodu z dieslem. Audi opracowało też prototypowe R8 z jednostką 6.0 V12 TDI, którą możecie kojarzyć z Q7. Tutaj też wersja produkcyjna była na wyciągnięcie ręki, aczkolwiek Niemcy zdecydowali się na rozsądne i ostrożne podejście do produkcji supersamochodu.

Audi R8 TDI V12

Kto wie, być może debiut Audi w Formule 1 da nam kolejny supersamochód tej marki?

O tym przekonamy się za kilka lat. Niemcy w 2026 roku zadebiutują na gridzie, przejmując zespół Sauber. Prace nad nowym silnikiem już trwają, a bolid będzie rozwijany od przyszłego roku. Taki ruch to dla wielu osób zaskoczenie, ale też wygląda jak przemyślana strategia marki.

W końcu Audi zwyciężyło już w rajdach, WEC-u i w Dakarze. Teraz została im "królowa motorsportu", czyli właśnie Formuła 1. A to sugeruje, że ambicje tej firmy mogą być naprawdę wysokie. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i czekać na sezon 2026, gdyż przyniesie on nam wiele emocji.