Zaskoczysz się, gdy dociśniesz gaz. Cupra Leon cichociemny samochód sportowy dla rodziny

Co jak co, ale Cupra Leon wygląda dobrze. Problem w tym, że teraz ten samochód może skrywać pod maską 150-konny silnik 1.5 TSI, lub 310-konne 2.0 z napędem na cztery koła. Wybierając drugą opcję na pewno nie będziecie narzekać na nudę.

Gdybym miał porównać ten samochód do jakiegoś narzędzia, to byłby to popularny kieszonkowy multitool. Nie wyróżnia się, ma rozsądne wymiary, a potrafi zdziałać cuda i przydaje się przy wielu okazjach. Taka właśnie jest Cupra Leon, zwłaszcza w 310-konnym wydaniu z napędem na cztery koła. Ten samochód z jednej strony cieszy oko, a z drugiej nie wyróżnia się z tłumu. Ma przestronne wnętrze, spory bagażnik, dobre wyposażenie i potrafi wywołać uśmiech na twarzy kierowcy. A to liczy się tutaj najbardziej.

Dwie twarze jednego samochodu. Cupra Leon może mieć skrajnie różne charaktery

Wybierając bazowy wariant ze 150-konnym silnikiem dostajemy po prostu atrakcyjniejszy wygląd. Powiedzmy sobie szczerze - Cupra wygląda dużo lepiej od Seata Leona. Zmiany nie są wielkie, a większe różnice pomiędzy tymi samochodami przyniesie dopiero nadchodzący lifting. Nie zmienia to jednak faktu, że Cupra ma więcej zadziornego charakteru i jest dokładnie tym, czym Seat nie mógł zostać przez lata.

To samo tyczy się wnętrza. Wyróżniają je jedynie miedziane wstawki i kierownica z perforowanymi miejscami chwytu. Tutaj dodatkowo uwagę przyciągają kubełkowe fotele Sabelt, oferujące świetne trzymanie boczne i wysoki komfort. To one zdradzają, że ten konkretny egzemplarz może mieć pod maską nieco więcej koni mechanicznych, niż przeciętna Cupra mijana na ulicy.

I nie jest to zmyłka. Flagowa wersja z napędem na cztery koła jest najlepszym wydaniem tego modelu

Przez moje ręce przewinęły się różne wariacje na temat sportowego wcielenia Leona. Jeździłem wersją plug-in hybrid z 245-konnym silnikiem i przednionapędowym VZ Cup. O pierwszy modelu szybko zapomniałem, gdyż nie było w nim nic urzekającego. VZ Cup z kolei oferował perfekcyjną poprawność, ale brakowało mu nieco większej wulgarności.

Mniej więcej tego samego, choć w jeszcze łagodniejszym wydaniu, spodziewałem się w 310-konnej wersji z napędem na cztery koła. I tu pojawia się pierwsze zaskoczenie, gdyż paradoksalnie to wydanie zrobiło na mnie najlepsze wrażenie. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - dostajemy tutaj najlepsze cechy Leona, pod prawą nogą mamy zapas mocy, a napęd na cztery koła naprawdę czyni cuda - zwłaszcza ze „szperą” na przedniej osi.

Nie jest to samochód, który rozkocha Was brzmieniem. Wręcz przeciwnie - w trybie Cupra do akcji wkraczają głośniki, które chcą udawać dobry wydech. Co jakiś czas coś tam sobie „strzeli” z rury wydechowej, ale nie ma w tym niczego porywającego. To, czego nie potrafi wybrzmieć, nadrabia jednak właściwościami jezdnymi. Do bólu poprawnymi.

Cupra Leon 310 KM AWD opinie

Przede wszystkim dostajemy tutaj ogromne pokłady trakcji. Na suchej nawierzchni naprawdę ciężko jest wytrącić z równowagi ten samochód. Swoje trzy grosze dorzucają tutaj świetne opony Bridgestone Potenza S005, które według mojej wiedzy są stosowane na pierwszy montaż. Guma to zawsze połowa sukcesu, a ten model naprawdę świetnie sobie radzi w wielu warunkach i zasługuje na uznanie.

W zakrętach można więc solidnie zaszaleć, szukając granicy przyczepności. Przy odrobinie chęci bez problemu zafundujecie lekkie uślizgi tylnej osi, a przy ostrym hamowaniu wspomoże Was układ hamulcowy przygotowany przez Brembo (opcja za 10 498 złotych). Układ kierowniczy, choć dość syntetyczny i cyfrowy w odczuciach, ma odpowiednią precyzję. Gdyż już się z nim przegryziecie, to zdecydowanie polubicie to jak pracuje. Jest uniwersalny, nie wymaga walki z samochodem. A taka właśnie ma być Cupra.

Osiągi nie pozostawiają niczego do życzenia

Pierwsza setka pojawia się na zegarach w 4,9 sekundy, a licznik osiąga wartość 250 km/h w mgnieniu oka. Zużycie paliwa, jak na moc, też nie rozczarowuje. Około 7,5-9 litrów w trasie przy prędkościach autostradowych to dobry wynik, zasługujący na uznanie. 55 litrowy zbiornik w zupełności wystarcza podczas dłuższych wyjazdów. W mieście za to trzeba liczyć się z wynikami w granicach 11-14 litrów, zależnie od ruchu i prędkości jazdy.

Jakie są słabe strony Cupry Leon?

Tak naprawdę dwie: wykończenie wybranych elementów wnętrza i multimedia. Mam wrażenie, że hiszpańskiej marce czasami nie wychodzi dobra kontrola jakości. Skrzeczące uchwyty do zamykania drzwi, czy trzeszczący plastik deski rozdzielczej to coś, czego nie oczekuje się od samochodu za te pieniądze. Poza tym od premiery niezmiennie najsłabszym ogniwem jest wspomniany system inforozrywki.

Cupra Leon 310 KM AWD TEST

Po pierwsze - działa bardzo wolno. Po drugie - jest potwornie nieintuicyjny. Znalezienie konkretnych opcji zajmuje dużo czasu i wymaga cierpliwości. Co więcej, w parze z tym wszystkim idą przedziwnie skonfigurowane cyfrowe zegary.

Dlaczego wyłączenie systemów wsparcia, np. aktywnego utrzymywania pasa ruchu, automatycznie zmienia widok zegarów na ten odpowiedzialny za elektronicznych asystentów? Tego nikt chyba nie zrozumie - i cały czas nie wiem czemu nie załatanego tego jedną z aktualizacji. W efekcie za każdym razem po wyłączeniu Lane Assist trzeba przeklikać się przez kilka widoków, aby wrócić do tego ulubionego.

Czy 310-konna Cupra Leon z napędem na cztery koła to dobry wybór?

Tak - zwłaszcza, jeśli nie mamy wygórowanych wymagań. To nie jest samochód dla osób szukających wielkich emocji za kierownicą. Leon potrafi pozytywnie zaskoczyć, ale jest bardzo cywilizowany w odbiorze. Wspomniany na początku multitool idealnie obrazuje ten samochód. Uniwersalność przychodzi z pewną ceną i kompromisem. To jednak coś, na co można się zgodzić - w końcu dostajemy też zapas miejsca na tylnej kanapie i spory, 620-litrowy bagażnik. Jest to więc przyjemny wybór dla osób, które potrzebują tej przestrzeni i nie chcą rezygnować z mocy.

Na deser cena. 199 200 złotych - tyle kosztuje wyjściowo Cupra Leon w wydaniu AWD z 310-konnym silnikiem pod maską. Ten egzemplarz, z szeregiem opcji, wyceniono na blisko 243 000 złotych. To w praktyce naprawdę rozsądna jak na obecne czasy kwota, zwłaszcza za tak mocny samochód o sporych możliwościach.