Kia Carens ma nowe życie, jest odpowiednikiem Citroena C3 Aircross. Napęd? Tylko jeden
Kia Carens przez lata była dostępna w Europie, a jej ostatnia generacja należała do ginącego gatunku naprawdę dobrych i praktycznych minivanów. Ta nazwa żyje, a teraz powraca do gry z ciekawym samochodem, który jest mniej więcej odpowiednikiem Citroena C3 Aircross.
Czasy, w których minivany królowały na drogach, są już dawno za nami. Niezmiennie uważam, że choć nie były to auta najpiękniejsze, to jednak pod kątem praktyczności nie miały sobie równych. Ustawność bagażnika, czy chociażby ilość miejsca w drugim rzędzie, były nie do pobicia. KIA Carens nie była bestsellerem, ale w swoim czasie należała do bardzo atrakcyjnych propozycji - zwłaszcza w ostatniej, czwartej generacji.
Ta nazwa wciąż ma się dobrze, choć znajdziecie ją daleko od Polski. W Indiach pod nią kryje się rodzinny budżetowy "crossover", o bardzo pudełkowatej linii. Teraz dołącza do niego budżetowy elektryk, który stylistyką nawiązuje do modelu EV5. I trzeba przyznać, że jako tania propozycja, prezentuje się naprawdę dobrze.
Kia Carens Clavis ma 4,55 metra długości i korzysta z akumulatora o pojemności 42 kWh
Tym samym jest to auto nieco większe od Citroena C3 Aircross, jednak pod kątem specyfikacji gra z nim w jednej lidze. Akumulator oferujący 42 kWh pojemności łączy się tutaj ze 135-konnym silnikiem elektrycznym (225 Nm). Taka wersja ładuje się prądem z mocą do 100 kW (DC) i przejeżdża w teorii ponad 400 kilometrów. Mówimy jednak o indyjskich normach, które są raczej mało miarodajne.
Jest też tutaj wariant Long Range, który korzysta z baterii o pojemności 51,4 kWh, a silnik ma 171 KM i 255 Nm. W tym wydaniu zasięg wzrasta do teoretycznych 490 kilometrów na jednym ładowaniu.
To wszystko znajdziemy w bardzo ładnym opakowaniu
Co jak co, ale wizualnie ten samochód prezentuje się naprawdę dobrze. Ma dość wąskie nadwozie, ale przynajmniej jego stylistyka nie rozczarowuje. Szereg zapożyczeń z modelu EV5 to strzał w dziesiątkę, a wnętrze wygląda bardzo podobnie do tego z modelu EV3. Jakość tworzyw z pewnością jest niższa, niemniej ciężko tutaj znaleźć większe wady.
Czy taki samochód sprawdziłby się w Europie? Trudno powiedzieć - ta marka raczej nie kojarzy się z budżetowymi modelami, a jej obecna gama jest dobrze skonstruowana. Poza tym bazowy elektryk tej marki, EV3, choć oczywiście lepszy i droższy, to swoją praktycznością nie ustępuje większym modelom.


