Peugeot 308 CC 1.6 THP

Kabriolety w Polsce zyskują coraz większą popularność i w sumie nie ma się czemu dziwić. Peugeot 308 CC to samochód uniwersalny. Można nim jeździć równie przyjemnie latem jak i zimą. Bogate wyposażenie, dobry silnik i świetne wykonanie czynią z niego bardzo atrakcyjne auto.

Pierwsze wrażenie
Kiedy ujrzałem go po raz pierwszy, od razu wiedziałem, że moja żona nie będzie skłonna oddać go z powrotem. Nie będę ukrywał, że także i mnie spodobał się od pierwszego wejrzenia. Niektórzy kumple zarzucili mu brak testosteronu, twierdząc, że 308 CC jest samochodem wyłącznie dla kobiet. Ale ja wiedziałem, jaki jest tego powód - po prostu zazdrościli. I nieważne było to, że nie jest mój i że będę nim jeździł tylko tydzień, bo przecież i tak dostarczy mi kupę radości. Za oknem właśnie wyjrzało słońce, a słupek rtęci na termometrze podskoczył wesoło o parę kresek w górę. "Yes, yes, yes!", to idealna pogoda na jazdę kabrioletem. 26-28 stopni Celsjusza, praktycznie brak wiatru i wakacyjnie mało aut w centrum Warszawy. Nic, tylko jeździć dookoła Placu Trzech Krzyży i uprawiać "lanserkę", dopóki nie podjedzie jakieś Gallardo, odbierając nam zazdrosne spojrzenia klientów chodnikowych kawiarni i restauracji.

Wygląd...
...tego auta to moim skromnym zdaniem jego bardzo mocna strona. Mówiłem już nie raz i nie dwa, że w pięknym opisywaniu szczegółów karoserii nie jestem zbyt dobry. Jednak w tym momencie naprawdę muszę powiedzieć chociaż tyle, że sylwetka 308 CC robi dobre wrażenie zarówno w wersji coupe - czyli z dachem, jak i wersji cabrio - czyli topless. W obydwu odsłonach prezentuje się doskonale, dumnie dzierżąc lwi emblemat na pokaźnej masce, przeoranej dwoma głębokimi przetłoczeniami. Jego klinowaty, zadziorny i elegancki zarazem profil, wraz z atrakcyjnymi alufelgami wygląda świetnie, a bordowy metalik dodaje wyrazu. Ja to kupuję. Nieważne, co mówią inni, to auto po prostu mi się podoba.

Środek...
...308 CC to niemalże klasa premium. Nie, nie przesadzam. Poza paroma drobnymi szczegółami typu "gdzieniegdzie twardy plastik", przedział pasażerski jest wykonany bardzo starannie, a do jakości większości materiałów wykończeniowych także nie można mieć zastrzeżeń. Uczucie luksusu potęguje (opcjonalne) wykończenie deski rozdzielczej skórą i "wyjeżdżający" z ukrycia ekran nawigacji satelitarnej. Przed oczami kierowcy znajdują się piękne, choć mało czytelne zegary. Mają biały cyferblat i czarną czcionkę. Skórzana kierownica wygląda bardzo zadziornie - jej koło jest częściowo spłaszczone od dołu. Wszystkie fotele są bardzo dobrze wyprofilowane i - a jakże - pokryte skórą.

Dodatkowo, w chłodniejsze dni pasażerowie pierwszego rzędu mają do dyspozycji trójstopniowe ogrzewanie karku. Peugeot nazywa to Airwave. Trzeba przyznać, że działa bardzo dobrze. Oczywiście regulacja przednich siedzeń jest elektryczna, a miejsce kierowcy posiada dodatkowo pamięć ustawień. Kiedy z auta na co dzień korzysta więcej niż tylko jedna osoba, ten dodatek okazuje się być bardzo przydatny. Szkoda tylko, że zabrakło wentylacji foteli (jest za to ogrzewanie), bo w gorące dni przy jeździe bez dachu, skóra szybko się nagrzewa i naraża nas na pewien dyskomfort.

Z tyłu...
...też da się jechać, choć polecam raczej krótkie dystanse. O ile dwa oddzielne siedziska są dosyć wygodne i nieźle wyprofilowane, to 308 CC nie rozpieszcza nas raczej ilością miejsca na nogi na tylnej kanapie. Jeśli jednak podróżujący nie będą wzrostu Marcina Gortata, to po negocjacjach z jadącymi z przodu znajdą pewnie wspólnie jakiś kompromis. Jest jedno "ale" - jeśli podróż odbędzie się bez dachu, ich włosy rozwieją się w cztery strony świata. Jeśli zaś pogoda nie dopisze i trzeba będzie jechać "z namiotem" - ci powyżej 175 cm wzrostu będą musieli lekko się schylać, żeby na większym wyboju nie wybić głową tylnej, zachodzącej głęboko szyby. No cóż, ktoś musi mieć gorzej...

Muzyka silnika
Kiedy pierwszy raz uruchomiłem silnik Peugeota, myślałem, że nie zaskoczył. Obrotomierz jednak wskazywał co innego. Otworzyłem więc dach (około 20 sekund pięknego show), żeby posłuchać go wyraźniej, ale w sumie niewiele się zmieniło. Zrobiłem zatem "przegazówkę" i okazało się, że motor wydaje z siebie bardzo przyjemny dźwięk. Od razu przypomniałem sobie Citroena C4 1.6 THP Exclusive, którego testował redaktor Napieraj. Toż to nic innego, tylko kolejne wcielenie silnika znanego z Mini. I trzeba przyznać, że znowu udane. Rzeczona jednostka umieszczona pod maską Peugeota 308 CC osiąga 150 KM przy 5800 obr./min. Dysponuje przy tym 240 niutonometrami momentu obrotowego, dostępnymi już od 1400 obr./min. W praktyce oznacza to tyle, że jazda Francuzem z przeszczepem serca to czysta przyjemność. Mimo niemałej masy własnej (1512 kg), podyktowanej wzmocnieniem karoserii, auto jest bardzo elastyczne i okazuje wielką chęć przyspieszania na każdym z sześciu biegów. Tylko co ze spalaniem?

Producent deklaruje, że "trzystaósemka" powinna spalać odpowiednio 10,7 l/100 km w mieście, 5,6 l w trasie i 7,5 l w cyklu mieszanym. Jak to zwykle bywa, prawda okazuje się nieco inna. Jazda w "realu" raczej nigdy nie będzie równa laboratoryjnym pomiarom. Ale nie jest źle! Dynamiczna jazda po mocno zatłoczonej Warszawie skutkowała wynikiem na poziomie 12 litrów na "stówę". Biorąc pod uwagę, że w takich warunkach jazdy, spalanie powinniśmy przeliczać raczej na motogodziny, to wynik nie jest tragiczny. Auto, jak już wspomniałem, jest bardzo żwawe, a silnik aż prosi się, żeby go "kręcić na czerwone pole". O dziwo, odcina zapłon dopiero na końcu skali, czyli przy 7000 obr./min. Można się zapomnieć...

Spalanie w trasie jest również odpowiednio wyższe, niż dane katalogowe. Lecz i w tym wypadku francuski kabriolet nie wyczyści nam zbytnio portfela. Podróżując jak znaki przykazały, można nawet osiągnąć około 6,5 litra. Prawda jest jednak taka, że o wiele więcej zębów odsłonimy w szerokim uśmiechu, gdy na komputerze wyświetli się cyfra 8. Kiedy popatrzymy na suche dane, okaże się, że przyspieszenie testowanego auta od 0 do 100 km/h wynosi 9,8 sekundy. Niby żadna rewelacja, jednak spontaniczność silnika i tylko minimalna turbodziura sprawiają, że odczucia są zupełnie inne. Otwórzmy więc jeszcze dach i od razu nasz organizm zacznie produkować hormon szczęścia.

Pokonując...
...kolejny łuk, zauważymy, że Peugeot świetnie trzyma się drogi. Jak na przednionapędowe auto, jest wyjątkowo neutralny, a ESP wkracza do akcji dopiero wtedy, kiedy rzeczywiście kierowca przekroczy granicę zdrowego rozsądku. To cabrio kocha zakręty, oczywiście pod warunkiem dobrej, gładkiej nawierzchni. W innym przypadku może być trochę nerwowo, choć trzeba przyznać, że jak na auto bez dachu, karoseria zachowuje bardzo przyzwoitą sztywność. Zawieszenie jest zestrojone dosyć twardo, ale bez przesady. To nie limuzyna, tylko auto, które ma dawać maksimum frajdy z jazdy.

I daje. Układ kierowniczy nie jest może tak precyzyjny, jak w autach pewnej niemieckiej marki, ale naprawdę niewiele można mu zarzucić. Kierowca dokładnie wie, co dzieje się na styku opon z asfaltem. Skrzynia biegów, jak na produkt "made in France", działa zaskakująco dobrze. Skoki lewarka mogłyby być pewnie nieco krótsze, ale precyzja załączania każdego z przełożeń jest godna pochwały. Szkoda tylko, że skądinąd bardzo stylowa, wykonana z polerowanego aluminium gałka zmiany biegów, jest taka śliska. To wymusza na kierowcy mocniejsze jej chwytanie podczas ostrego przyspieszania.

Nawet nie zakładając...
..."Wind Stopa", kierowca i jego pasażer może śmiało podróżować z prędkościami większymi niż te dopuszczalne w Polsce. Oczywiście warunkiem jest słoneczna, bezwietrzna pogoda. Wtedy jednym guzikiem dosuwamy wszystkie 4 szyby ku górze i zapinamy szósty bieg. Delikatnie opływający nasze ramiona i czubki głów wiaterek wzmaga tylko bliskość natury. Chciałoby się jechać, jechać i jechać...

Niestety, jesteśmy w Polsce, więc po dwóch godzinach podróży pogoda zmienia się diametralnie. Nadchodzą ciemne chmury, a temperatura spada aż o 10 stopni Celsjusza. Składamy dach? O nie! Zwalniamy do około 60 km/h, "podkręcamy klimę" na 26 stopni i uruchamiamy nawiewy na kark. Przy temperaturze zewnętrznej rzędu 20 stopni naprawdę można tak jechać. Więc jedziemy. Niestety, zbliża się noc i chmury robią się jeszcze ciemniejsze. Po chwili na głowach czujemy pierwsze krople padającego deszczu. Zatrzymujemy się na poboczu i przyciskając tylko jeden guzik, w 20 sekund przeobrażamy nasze cabrio w coupe. Przechodnie z parasolkami podziwiają przedstawienie, a my odjeżdżamy dalej, nie przejmując się aurą. Skrętne biksenony i bardzo dobra widoczność ze środka testowanego kabrioletu utwierdzają nas w przekonaniu, że 308 CC to samochód na cztery pory roku i na każdą okazję. Do tego sącząca się delikatnie z głośników JBL muzyka sprawia, że nie mamy ochoty wychodzić z auta. Przed nami kolejne miasta i wioski...

Wracając na ziemię...
...trzeba wspomnieć o cenie i wyposażeniu, a także kilku innych sprawach. Aktualnie 308 CC może być nasz już od 88 200 złotych. Niestety, jego "serducho" nie będzie działało tak efektownie, jak testowe 1.6 THP o mocy 150 koni mechanicznych. Za wymienioną kwotę dostaniemy ich sporo mniej, bo tylko 120. Czy warto? Niestety, nie mieliśmy okazji jeździć autem ze słabszą jednostką napędową, ale jestem zdania, że decydując się na zakup Peugeota 1.6 THP 150 KM, dobrze wydamy często ciężko zarobione pieniądze. Ten silnik pasuje do charakteru cabrio i jest naprawdę cichy. Niestety, nie ma nic za darmo, więc dodatkowe konie będą nas kosztowały 99 900 złotych.

Testowana wersja ma oczywiście kilka drogich dodatków, więc tak skonfigurowane auto będzie nas kosztować około 125 000 złotych. Za taką kwotę na naszym podjeździe stanie 308 CC z bardzo bogatym wyposażeniem: automatyczna, dwustrefowa klimatyzacja, skórzana tapicerka, wykończenie konsoli środkowej skórą, bluetooth, sprzęt audio JBL i nawigacja satelitarna to tylko niektóre z elementów, które zastaniemy na pokładzie. W chłodniejsze dni przed zawianiem szyi ochroni nas system nawiewów z foteli Airwave, a o bezpieczeństwo w razie wypadku zadba komplet sześciu poduszek powietrznych i pałąki antykapotażowe. Nie zabrakło także systemów ABS+AFU (wspomaganie nagłego hamowania) + REF (rozdzielacz siły hamowania) + włączanie świateł awaryjnych w przypadku nagłego hamowania oraz ESP (dynamicznej kontroli stabilności).

O tempomacie, pełnej "elektryce" szyb i lusterek i innych dodatkach nie ma już chyba sensu wspominać. To auto ma wszystko, czego nam trzeba do pełni szczęścia. A najważniejsze, że ma w pełni automatycznie składany dach. Czy zatem kabriolet Peugeota jest wart swojej ceny? To kwestia indywidualna, ale z pewnością jest to jedna z ciekawszych propozycji na polskim rynku.

Jedyna skaza podczas testu, to skrzypiący niekiedy na nierównościach mechanizm składania dachu, a właściwie jeden z jego elementów. Śmiem jednak twierdzić, że prawidłowa obsługa i konserwacja ASO rozwiązałaby ten problem.