TEST: BMW X6 M50i. Czy widzieliście kiedyś szybką stodołę?

O pewnych autach można mieć mieszane zdanie, ale ten model zdecydowanie zapisze się w historii motoryzacji. Oto nowe BMW X6 M50i, trzecie wcielenie tego kontrowersyjnego SUV-a.

Niech więc to nowe BMW X6 M50i posłuży nam za idealny przykład na to, jak producent z Bawarii trafił w przysłowiową dziesiątkę i pozyskał setki tysięcy klientów, którzy polubili ten model.

Podróż w czasie

Ta historia nie zaczęła się wcale 13 lat temu, kiedy BMW X6 po raz pierwszy trafiło na rynek. Aby zrozumieć fenomen tego auta trzeba cofnąć się jeszcze kilka lat wstecz i zajrzeć do... Stuttgartu. Mercedes bowiem w 2004 roku zaprezentował model CLS, który był powiewem świeżości wśród samochodów twardo trzymających się swoich segmentów. Wiecie, to był szok. Wreszcie zobaczyliśmy coś, co wygląda inaczej i wnosi sporo świeżości na rynek. Odpowiedni marketing, właściwe pozycjonowanie - ich przepis na sukces był skazany na... sukces.

BMW X6 M50i

Mniej więcej w tym samym czasie BMW uznało, że może zrobić to samo, tylko przekładając koncepcję "czterodrzwiowego coupe" na SUV-a. W 2003 roku rozpoczeły się pierwsze prace nad tym samochodem, a projekt został "klepnięty" w 2005 roku. Dwa lata później poznaliśmy studyjną wersję (niemal identyczną jak produkcyjna), a kilka miesięcy później samochód wjechał do salonów.

I namieszał na rynku

BMW wstrzeliło się w idealny moment. SUV-y stawały się coraz popularniejszymi samochodami. Jednocześnie klienci zrobili się naprawdę wymagający i oczekiwali czegoś więcej niż dużego pudła na czterech kołach.

Takie było właśnie X6. Z jednej strony wciąż oferowało dobry napęd i większy prześwit. Z drugiej natomiast wyglądało inaczej. Każdy się za nim obracał, każdy zwracał uwagę na ten model. To się sprawdziło - klienci, którzy chcieli mieć "sportowy" wygląd i użyteczność pobiegli do salonów BMW i zostawili tam naprawdę dużo gotówki.

Nowe BMW X6 M50i wciąż jest wierne założeniom pierwszego wcielenia

Trzecie wydanie trzyma się sprawdzonej koncepcji, choć tak naprawdę po raz pierwszy wprowadza duże zmiany w wyglądzie auta. Pierwsza i druga generacja były do siebie względnie zbliżone, zwłaszcza formą świateł.

Nowy model stawia z kolei na nawiązania do sportowych modeli, z Serią 8 na czele. Wąskie lampy z tyłu i rejestracja przeniesiona na zderzak w bezpośredni sposób nawiązują do tego auta. Sprawiło to też, że tylna część auta jest dużo bardziej masywna wizualnie. I choć BMW dorzuciło tutaj wiele "nacięć" i "sportowych przetłoczeń", to jednak nie przynoszą one większego efektu w ogólnym rozrachunku.

Jak to ujął jeden z przechodniów, który mijał mnie podczas sesji zdjęciowej tego auta,  tu cytat: "ten samochód ma ogromny tyłek". I coś w tym jest, bowiem parkując obok poprzedniej generacji odniosłem wrażenie, że jest ona miniaturą przy nowym X6.

Nowa generacja X6 jest szersza i dłuższa od poprzednika. Dodatkowe 3 cm długości i 1,5 cm mogą być niezauważalne gołym okiem, ale w zestawieniu z masywną stylistyką można odnieść wrażenie, że samochód ten jest znacznie większy niż wcześniejszy model.

Podkreślają to także większe lampy z przodu i ogromne nerki. Nie, nie są one na szczęście tak wielkie jak w X7. Na szczęście, bo dzięki temu lepiej komponują się z bryłą auta. Ciekawostką jest natomiast coś, co BMW nazywa "Iconic Glow". Brzmi ambitnie, nieprawdaż? Pod tą nazwą kryją się podświetlane przednie nerki.

Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia co do tego rozwiązania. Wygląda to nawet ciekawie i zupełnie mi nie przeszkadza, ale... na ulicy ludzie wytykali to palcem. Nie wiem, czy mówili "o, patrz, ale fajne!", czy też "boże, wieśniak sobie wsadził diody w grill". Nie od dzisiaj wiadomo, że właściciele niektórych BMW lubią je "upiększać" różnymi dziwnymi dodatkami, no ale...

Znajomy kokpit

Jeździliśmy już BMW X5 M50d i X7 M50d, tak więc BMW X6 M50i okazało się być starym dobrym znajomym. Identyczne wnętrze stosowane w tych modelach jest bardzo przyjemne i ergonomiczne.

Nie jestem wielkim fanem nowych kokpitów w BMW, ale w przypadku X5/X6/X7 kupuje mnie pomysł na zintegrowanie ramki systemu multimedialnego z obudową zegarów. Poza tym w przypadku prezentowanego egzemplarza dużo daje dobra konfiguracja, czyli połączenie jasnej skóry i dekorów z włókna węglowego. Nie jest to typowa kombinacja, ale do tego samochodu pasuje idealnie. Wyciąłbym tylko to kryształowe wykończenie wybieraka skrzyni biegów - nie pasuje do niczego i nie wygląda zbyt dobrze.

W BMW jak zawsze muszę pochwalić fotele. Popularnie nazywane "komfortami" są absolutnie niedoścignione pod kątem zakresu regulacji. I jak sama nazwa wskazuje oferowany przez nie komfort podróżowania wynoszony jest na nowy poziom. Jeśli więc chodzi Wam po głowie ten model, to pod żadnym pozorem nie decyduje się na sportowe fotele - to będą zmarnowane pieniądze.

Przestrzeni nie ma zbyt wiele - wbrew pozorom

Okej, na szerokość mamy jej w bród. Kiedy jednak zaczniemy przyglądać się ilości miejsca na nogi pasażerów podróżujących z tyłu, to będziemy zaskoczeni - i to niezbyt pozytywnie. Miejsca nie brakuje, ale jest go mniej więcej tyle samo, co w mniejszym X4. Nie wiem gdzie zginęła ta wielka kabina z X5, ale X6 nie napawa pod tym kątem optymizmem. Z zalet: gniazda USB-C na oparciach foteli i specjalne mocowania do założenia tabletów, czyli coś w sam raz dla dzieciaków.

Bagażnik w tym modelu ma 580 litrów pojemności. Jest głęboki i szeroki, ale ogranicza go niska wysokość, zwłaszcza do osłaniającej go półki. A to oznacza, że tak naprawdę nie wrzucimy tutaj zbyt wielu walizek czy toreb.

M w wersji silnikowej, czyli...

... 21-calowe felgi, agresywniej stylizowane zderzaki, dyfuzor z tyłu oraz dwie lotki na klapie bagażnika, jedna na krawędzi i druga nad szybą. Poza tym znajdziemy tutaj kilka "e-M-blematów" oraz znacznie większe tarcze hamulcowe z malowanymi na niebiesko zaciskami.

Najważniejsze jest jednak to, co znajduje się pod maską. Wybierając zlepek litery M i liczby 50 mamy do wyboru dwa zakończenia - d i i. Pierwsze z nich oznacza 400-konnego diesla, zaś opcja i to 530-konne benzynowe V8. W tym aucie znalazła się ta druga opcja, ale wcale mnie to nie ucieszyło.

Wiadomo, każdy dłuższy kontakt z solidnym V8 to uśmiech na twarzy. Jednostka BMW cały czas jednak nie jest w stanie mnie do siebie przekonać. Dlaczego? Zacznę od dwóch rzeczy związanych z samym silnikiem, a następnie przejdziemy do całokształtu wariantu M50i.

BMW X6 M50i

 

Po pierwsze - apetyt na paliwo jest tutaj wręcz niewyobrażalny. Nawet przy jeździe z prędkością 80 km/h ciężko jest spokojnie zejść poniżej 10 litrów na setkę. A im szybciej jedziemy, tym gorsze zużycie paliwa otrzymamy. Przy autostradowych 140 km/h jest to już 15 litrów na setkę. Tym samym 83-litrowy bak można osuszyć w ekspresowym tempie.

Zużycie paliwa: BMW X6 M50i
przy 100 km/h: 10,6 l/100 km
przy 120 km/h: 12,4 l/100 km
przy 140 km/h: 14,4 l/100 km
w mieście: 17,1-19,9 l/100 km

Po drugie - WLTP. Zmiany konstrukcyjne filtra GPF sprawiły, że nawet przy zdjęciu nogi z gazu podczas jazdy (kiedy teoretycznie dopływ paliwa jest odcinany), auto wciąż pokazuje chwilowe zużycie paliwa na poziomie 2,5 l/100 km. Dlaczego? Otóż według najróżniejszych źródeł konstrukcja filtra wymaga regularnego "podlewania" paliwem, aby wszystkie cząstki zostały dopalone. Tym samym mamy naszą "ekologię" - niższa emisja CO2 w zamian za wyższe zużycie paliwa. No cóż.

V8? Tak, ale...

Muszę też ponarzekać na dźwięk silnika. Wiem, Unia Europejska dobrała się także do układów wydechowych, a producenci robią co mogą, aby ich auta spełniały wszelkie wymagania. BMW jednak niepotrzebnie dołożyło sztuczne brzmienie z głośników, które psuje całą atmosferę w tym samochodzie. Jest bardzo syntetyczne i nie pasuje do takiego auta. Co ciekawe jedynym trybem, w którym nie pojawia się przy mocniejszym wciśnięciu gazu jest... ECO PRO. I paradoksalnie wtedy wydech daje z siebie to, co najlepsze. Dyskretny bulgot delikatnie dobiega z tylnej części auta, nie mącąc wysokiego komfortu podróżowania.

BMW X6 M50i jest bowiem fenomenalnie wygłuszone. Nawet podczas jazdy z wysoką prędkością w kabinie panuje cudowna cisza, którą przełamuje jedynie soczyste i ciepłe brzmienie serwowane przez opcjonalny zestaw audio Bowers&Wilkins. 23 584 zł dopłaty do tego nagłośnienia to doskonale wydane pieniądze, zwłaszcza gdy jesteście audiofilami ceniącymi sobie dobrze grającą muzykę.

Przejdźmy do właściwości jezdnych

530 KM, 750 Nm, V8, 4,3 sekundy do setki. Brzmi to nieźle, nieprawdaż? Wszystko to dostajemy w ważącym blisko 2300 kilogramów aucie. Masa jest wysoka i... niska jednocześnie. BMW i tak "ogoliło" zbędne kilogramy stawiając na lżejszą architekturę CLAR i wiele kompozytowych materiałów. Dla porównania warto dodać, że np. Mercedes E 63 AMG waży równo dwie tony.

Inżynierowie z Monachium starali się uczynić z X6 samochód o sportowym zacięciu. Opcjonalna skrętna tylna oś i adaptacyjne zawieszenie "M" robią wszystko co mogą, aby BMW X6 M50i prowadziło się dobrze i dawało radość z jazdy.

Jakie są tego efekty? Cóż, w mojej opinii X6 lepiej odnajduje się przy spokojnym turlaniu się z punktu A do punku B, niż w ostrej zabawie na zakrętach. Masa auta i wyżej umiejscowiony środek ciężkości są nieubłagane. Swoje trzy grosze dodają też zimowe opony, przez które auto jest początkowo bardzo podsterowne w zakręcie, po czym potrafi zaskoczyć lekką i niespodziewaną nadsterownością.

Układ kierowniczy dobrze sprawdza się w codziennej eksploatacji, ale nie jest też wybitnie komunikatywny. Podobnie jak w większości nowych BMW oferuje bardzo "cyfrowe" odczucia. Krótko mówiąc - wiemy, co się dzieje, ale wszystko jest mocno przetworzone przez najróżniejsze procesory i "elektrycznych wspomagaczy".

Ale żeby nie było - to... pasuje do tego auta. Wiem, określenie SUV (czy tam SAV, jak to mówi BMW) ma w sobie słowo "sport". I X6 potrafi naprawdę dużo jak na takie duże auto, ale pozostawia spory margines dla bardziej dorodnego i prawdziwie sportowego brata, czyli wariant X6 M. W trakcie testu irytowała mnie też praca zawieszenia. Próbowało ono zapewnić wyższy komfort podróżowania, ale jednocześnie było dość sztywne. To połączenie przeciwności sprawia, że auto lekko się buja, ale na większych nierównościach mocno dobija. Ot, taki misz-masz, który nie każdemu przypadnie do gustu.

W przypadku modeli M50 lepszym wyborem zdaje się być jednak ten z literą d. Otrzymujemy tam ten sam zestaw zalet, nieco gorsze przyspieszenie, ale i znacznie niższe zużycie paliwa. W sam raz na długie podróże, np. na narty. M50i to taka szybka stodoła. Wielka, ledwo mieszcząca się niekiedy na pasie ruchu, robiąca dużo hałasu, ale niezbyt zwinna w zakrętach.

669 250 zł

Taka kwota pojawiła się na fakturze za ten samochód. Nie ma się jednak czemu dziwić, bowiem niemal wszystkie dostępne opcje pojawiły się na pokładzie tego samochodu. O nagłośnieniu już wspomniałem. Mamy też tapicerkę z gamy Individual, wraz z podsufitką z alcantary. Komplet systemów bezpieczeństwa? Oczywiście jest, włącznie z moim ulubionym i sprawnie działającym asystentem jazdy w korku, który przejmuje od nas kontrolę nad samochodem.

Są też doskonałe światła LED wykorzystujące technologię laserową. Te ostatnie załączają się tylko w warunkach niemal idealnej ciemności i oświetlają obszar do 700 metrów przed autem. W standardowym trybie przysłony odpowiednio wygaszają i podkreślają światłem konkretne elementy drogi i pobocza, dzięki czemu zyskujemy znacznie lepszą widoczność.

W tym egzemplarzu pojawił się także "cyfrowy kluczyk". Szczerze mówiąc nie widzę sensu w dopłacaniu do tego rozwiązania, gdy większość jego funkcji dostępna jest z poziomu aplikacji BMW na smartfony.

Podsumowanie

BMW X6 M50i. Niezmiennie kontrowersyjne, dopracowane i lekko pozbawione sensu. Krótko mówiąc - sprzeda się. Producent z Monachium pokazał, że na wytyczoną przez nich ścieżkę chętnie wchodzą inni producenci, w tym najbliższa niemiecka konkurencja. Czy kogoś to dziwi? Raczej nie - ja wybrałbym praktyczniejsze X5, ale jeśli ktoś kupuje auto dla prezencji i pasuje mu wizualna oprawa X6-ki, to model ten będzie dla niego idealnym wyborem.

 

 

 

Zalety
  • świetne wykończenie wnętrza
  • doskonałe nagłośnienie Bowers&Wilkins
  • dobra zwrotność (jak na wymiary) dzięki tylnej skrętnej osi
  • sylwetka, która rzuca się w oczy - niektórzy to doceniają
Wady
  • bardzo wysokie zużycie paliwa
  • specyficzne prowadzenie
  • irytująca niekiedy praca zawieszenia

BMW X6 M50i - dane techniczne

SILNIK t.benz, V8, 32 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 4395 cm3
MOC MAKSYMALNA 530 KM (390 kW) przy 5500-6000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 750 Nm przy 1800-4600 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, 8-biegowa
NAPĘD 4x4, xDrive
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe wentylowane
OPONY P: 275/40 R21, T: 315/35 R21
BAGAŻNIK 580/1530 litrów
ZBIORNIK PALIWA 83 litry
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4935/2004/1696 mm
ROZSTAW OSI 2975 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 2295/700 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/3500 kg
EMISJA CO2 243 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 4,3 sekundy
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 250 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 / 3 lata
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ 30d: 363 200 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ M50d: 461 900 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 669 250 zł