Czas wyprasować zagniecenia na fularze. DS4 stanie się DS No4

Francuski "luksusowy" hatchback lada chwila zadebiutuje w odświeżonym wydaniu. DS 4 zmieni nazwę, ale poza tym nie spodziewajcie się wielu nowości.

Być może nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale gama marki DS składa się obecnie z czterech modeli. DS 3 wciąż jest na rynku, DS 7 także, a ofertę uzupełnił niedawno nowy DS No8. W tym roku zaś DS 4 przejdzie "duży" lifting i zmieni swoją nazwę - na No4.

Czego możemy się spodziewać po tym francuskim hatchbacku? Na rewolucję nie liczcie, ale nowości tutaj nie zabraknie.

DS 4, czyli No4. Nowa nazwa, stary znajomy

Grupa Stellantis ma zasadniczo jeden duży problem. W ramach liftingu nie mogą pokazać niczego odkrywczego, bo nic takiego nie pojawiło się w ich ofercie. Nowe multimedia? Nie ma, są stare z odświeżoną grafiką. Inne silniki? Niestety, tutaj również nie będzie niespodzianek. Zasadniczo możliwości DS-a kończą się na... poprawie wyglądu.

Tu przede wszystkim zmieni się pas przedni, który zyska detale nawiązujące do modelu No8. Nasi koledzy z motor.es przygotowali render tego samochodu, bazując na nowym języku stylistycznym DS-a i na zdjęciach szpiegowskich tego modelu.

DS 4 No4 2025 Lifting

We wnętrzu największe zmiany mogą dotknąć kierownicę, wskaźniki (większy ekran) i kolorystykę materiałów wykończeniowych. Tu kończy się potencjał grupy Stellantis.

Nie zmienia to faktu, że w ofercie DS 4 pojawi się nowa wersja napędowa

Niestety, nowa dla tego modelu, ale nie dla marki. Ofertę uzupełni wariant elektryczny. Łatwo więc przewidzieć o jaki silnik chodzi. Będzie to jednostka o mocy 156 KM, współpracująca z baterią o pojemności 54 kWh. Realnie więc dostaniemy nie tylko przeciętną dynamikę, ale i kiepski zasięg. Nie brzmi to zachęcająco w 2025 roku, kiedy na rynek wjeżdża coraz więcej dobrze wycenionych aut na prąd - także w segmencie kompaktów.

Oczywiście DS ma tu walczyć swoim stylem, ale to oczywiście kosztuje. Na metce widnieje kwota 153 700 złotych. Tyle obecnie trzeba zapłacić za najtańszy wariant, który ma silnik 1.2 MHEV o mocy 136 KM. Trudno powiedzieć, czy taka jednostka pasuje do auta aspirującego do segmentu premium, ale raczej nie jest najlepszym wyborem.

Szkoda, że Stellantis całkowicie porzucił silnik 1.6 Turbo. Gdyby to w nim zadebiutował układ MHEV, mielibyśmy do czynienia z potencjalnie jedną z bardziej konkurencyjnych propozycji na rynku. Jeśli jednak chcecie moc i cztery cylindry, to zostaje Wam posilenie się hybrydą plug-in - ciężką i niestety przeciętną pod kątem wydajności. Jest tu jeszcze wiele rzeczy do poprawy!

Odświeżone DS 4 powinno zadebiutować w najbliższych miesiącach, a do salonów trafi w połowie roku.