Przejechałem dwieście metrów koncepcyjnym Volkswagenem. ID.Cross naprawia grzeszki niemieckiej marki

Samochód, który Volkswagen pokazał na targach w Monachium, naprawdę jeździ. I naprawdę w dużej mierze wygląda już tak, jak będzie wyglądała produkcyjna wersja. ID.Cross zapowiada się na naprawdę ciekawy wybór do miasta.

To była jedna z gwiazd tegorocznych targów w Monachium. Volkswagen ID.Cross, bo o nim cały czas mowa, ma przywrócić niemieckiej marce należne jej miejsce w segmencie popularnych, miejskich autek.

Niespodziewanie miałem okazję przejechać się nim w porcie w portugalskim Cascais. Volkswagen ID. Cross - pierwsze wrażenia

To był taki dodatek do innego eventu – do pierwszych jazd nowym Volkswagenem T-Roc, o którym pisałem więcej tutaj.

I naturalnie trudno tutaj wyciągać jakiekolwiek wnioski, bo tak jak pisałem w tytule, ID.Crossem zrobiłem dosłownie kilka kółek po porcie. Nie mogło być inaczej, bo ID.Cross nie miał oczywiście tablic rejestracyjnych, zresztą i te dwieście metrów wystarczyło mi, żeby odczuć, że to po prostu nie jest jeszcze produkt gotowy na drogi publiczne.

W każdym razie – ID.Cross naprawdę jeździ, a ja mogłem przyjrzeć mu się z bliska. Co jest ważne?

Volkswagen ID Cross 2026 test

Na początek: z całą warstwą, nazwijmy to technicznąl możecie zapoznać się w relacji redaktora naczelnego z targów w Monachium. W największym skrócie: 208 koni mechanicznych, bateria 38 lub 56 kWh i nawet ponad 400 kilometrów zasięgu.

Ja natomiast po dosłownie kilku minutach obcowania z tym autem chciałem opowiedzieć wam o własnych spostrzeżeniach na temat tego samochodu.

Volkswagen ID. Cross: to w 80 procentach wersja produkcyjna

Naprawdę, nie zmieni się tu już wiele. Z zewnątrz znikną oczywiście kuriozalnie duże jak na ten samochód 21-calowe obręcze kół. Zniknie też iluminacja słupka C oraz podświetlenie radaru pod przednim zderzakiem. I jeśli wierzyć Niemcom (oraz jeśli dobrze ich słuchałem), to właściwie tyle.

W środku również wiele się już nie zmieni. Oczywiście nie będzie tej szalonej białej tapicerki, trochę inny będzie również tunel środkowy. Zakładam, że nie będzie też kwiatków, ale może się jeszcze zdziwimy.

Natomiast z grubsza kierunek jest już znany i będzie tak, jak widzicie na zdjęciach. A więc po pierwsze: mamy wielki powrót fizycznych przycisków. Są pod ekranem głównym, który zresztą nie jest już tak koszmarnie wielki jak we właściwie każdym współczesnym Volkswagenie. Co wcale zresztą i tak nie pomaga w obsłudze tych samochodów, ale to inna historia.

Porządne przyciski, a nie tam jakaś tam "haptyka", są wreszcie na kierownicy. Czy ja wspominałem już, że Volkswagen naprawia swoje grzeszki? I wreszcie za samą kierownicą pojawił się porządny wirtualny kokpit, na którym można cokolwiek zobaczyć.

Volkswagen ID. Cross, czyli przestrzeń, przestrzeń, przestrzeń

Volkswagen ID. Cross, choć jest autem relatywnie niewielkim, bo ma raptem 4161 mm długości, jest bardzo, ale to bardzo przestronny, zwłaszcza jak na swoje wymiary.

To zasługa dwóch czynników. Po pierwsze: to oczywiście elektryk, więc mamy tu pokaźny rozstaw osi. Po drugie: ID.Cross jest całkiem pudełkowatym autem, zwłaszcza na tle starszych braci z rodziny ID. To też pomaga.

Mnie całkowicie zaskoczył bagażnik. Generalnie jest całkiem spory jak na swój segment, ale po podniesieniu podłogi ujrzałem jeszcze – dosłownie – dziurę bez dna, gdzie spokojnie można włożyć walizkę kabinową.

Nie zmieniają się prognozy dotyczące ceny Volkswagena ID.Cross

Volkswagen ID.Cross ma wystartować od około 28 tysięcy euro, więc należy spodziewać się ceny rzędu 120 tysięcy złotych. To oczywiście żaden szał jak za miejskie autko, ale takie są realia elektromobilności. Pomijam oczywiście kwestie ewentualnych dopłat.

Premiera? Terminu jeszcze nie znamy, ale auta mają zacząć jeździć w połowie 2026 roku.