Czy warto było tyle czekać? Nowa Toyota GR Supra nie rzuca na kolana

Nareszcie! Po długich oczekiwaniach i wielu zapowiedziach Toyota Supra została oficjalnie zaprezentowana. Tylko czy to jest to, czego oczekiwaliśmy?

Toyota Supra stała się legendą, choć jest to głównie zasługa ostatniej generacji tego modelu. Rewelacyjne osiągi, głównie dzięki możliwościom doładowanej jednostki 2JZ-GTE sprawiły, że model ten już w seryjnym wydaniu potrafił zaskoczyć niejeden supersamochód. Co więcej, 2JZ-GTE (i 2JZ-GE, czyli wolnossąca wersja tej 3-litrowej rzędowej szóstki) były silnikami bardzo wytrzymałymi i podatnymi na wszelkie modyfikacje. Nic więc dziwnego, że Toyota Supra stała się ukochanym samochodem tunerów. Swoje trzy grosze dorzuciła tutaj główna rola w pierwszym filmie z serii "Szybkich i Wściekłych".

Na nową Suprę przyszło nam długo czekać. W 2002 roku poprzednik finalnie zniknął z rynku, zostawiając niezagospodarowane miejsce. Po drodze mieliśmy tylko przednionapędową Celicę oraz powrót do RWD, czyli GT86. Wszystko to jednak nie zbliżało się nawet do Supry. Pierwsze zapowiedzi dotyczące nowej Supry pojawiły się w roku 2013 i 2014. Wtedy też zaprezentowano studyjny model FT-1, będący zapowiedzią nowej sportowej Toyoty. Wówczas nikt się nie spodziewał, że finalna forma tego auta będzie tak bliska w wielu miejscach koncepcyjnemu projektowi. Czy jednak udało się stworzyć wyczekiwanego następcę legendy?

Warto zwrócić uwagę na nową nazwę - model ten nazywa się Toyota GR Supra. GR rozwijane jest jako Gazoo Racing - to właśnie ten oddział Toyoty odpowiadał za rozwój Supry.

2020 Toyota Supra - kontrowersyjna bryła

Największym problemem nowej Toyoty Supry jest właśnie nadwozie. Poprzednik był stosunkowo dużym i masywnym wizualnie autem, dzięki czemu sprawiał solidne wrażenie i budził pewien respekt. Nowe wcielenie stało się z kolei bardzo lekkie wizualnie i wyjątkowo kompaktowe. W swojej formie zdecydowanie bardziej przypomina model GT86 aniżeli Suprę. Stylistycznie jednak pojawiło się kilka odwołań do poprzednika. Kształt przednich i tylnych świateł w swojej formie delikatnie odnosi się do poprzednika. Całość ubrano jednak w zdecydowanie bardziej fikuśną formę - pełną gładkich przetłoczeń i obłości. Całość dopełniają liczne wloty powietrza oraz agresywnie stylizowany przedni i tylny zderzak (te z kolei inspirowane były bolidami F1). Ciekawym elementem jest również dach z dwoma wyobleniami nad miejscem kierowcy i pasażera.

Nowa Toyota Supra mierzy 4379 mm długości, 1854 mm szerokości i 1292 mm wysokości. Rozstaw osi to z kolei 2470 mm. Japończycy podkreślają, że dzięki takim wymiarom udało się uzyskać "idealne proporcje". Bagażnik Supry pomieści z kolei 290 litrów.

2020 Toyota Supra

Niemieckich korzeni nie udało się ukryć w środku. Tutaj w zasadzie wszystkie elementy są żywcem zaczerpnięte z BMW. Charakterystyczny panel klimatyzacji, system multimedialny z pokrętłem iDrive czy kształt wszystkich przełączników sprawiają, że unikalny charakter Toyoty całkowicie ginie. Wyróżnikiem Supry są natomiast nowe cyfrowe zegary z centralnie umiejscowionym obrotomierzem (niczym w GT86).

Właściwości jezdne to klucz do sukcesu

To ma być najmocniejsza strona nowej Toyoty Supry. Japończycy od początku zakładali, że samochód ten musi być wyposażony w 3-litrową jednostkę R6. Stworzenie takowej od podstaw byłoby jednak bardzo problematyczne, dlatego też zdecydowano się na wykorzystanie współpracy z BMW. Pod maską japońskiego sportowca początkowo znajdzie się silnik z BMW (3.0 R6, B58B30M1), generujący 340 KM i 500 Nm momentu obrotowego. Moc trafi na tylne koła za pośrednictwem 8-biegowej przekładni automatycznej, znanej ze wszystkich BMW (ZF 8HP). Sprint do setki ma zajmować 4,3 sekundy, zaś prędkość maksymalna będzie wynosiła 250 km/h.

Nieco później ofertę uzupełnią dwie kolejne wersje. Będą one korzystały z dwulitrowej jednostki 2.0 R4 w dwóch wariantach mocy - 197 i 258 KM. Tutaj moc także trafi na tył za pośrednictwem tej samej 8-biegowej skrzyni biegów. Słabsza ma zapewniać sprint do setki w 6,5 sekundy, zaś mocniejsza w 5,2 sekundy.

2020 Toyota Supra

No właśnie, właściwości jezdne. Tutaj zrobiono wszystko, aby Supra nie zawiodła. Przede wszystkim strojenie zawieszenia, układu kierowniczego oraz dopracowanie całej konstrukcji to dzieło wyłącznie Japończyków - BMW nie maczało w tym palców. Może to oznaczać, że Supra będzie skrajnie inna w prowadzeniu do bliźniaczego Z4. Toyota zapewnia, że samochód ten ma być bardzo zwarty, zwinny i posłuszny kierowcy. Dzięki idealnemu rozkładowi mas wynoszącemu 50:50 oraz bardzo wysokiej sztywności nadwozia, wrażenia z jazdy będą nieporównywalne z żadnym innym samochodem. Co ciekawe środek ciężkości obniżono do absolutnego maksimum - jest on położony niżej niż w Toyocie GT86. Pomoże w tym także aktywne zawieszenie (Adaptive Variable Suspention) oraz samoblokujący się mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, który ułatwi efektowne zamiatanie tyłem. Za bezpieczne hamowanie odpowiadać będzie bardzo wydajny, w pełni wentylowany (z przodu i z tyłu) układ hamulcowy. 19-calowe alufelgi obuto w opony Michelin Pilot Super Sport.

Układ kontroli trakcji (VSC) wyposażony jest w tryb Track. Nie odłącza on całkowicie elektronicznego wsparcia, ale wyraźnie je ogranicza, co pozwala na bezpieczne wykorzystanie potencjału drzemiącego w tym samochodzie.

W sieci pojawiły się też informacje dotyczące cen Supry w USA. Cennik tego modelu otworzy kwota 49 990 dolarów. W Europie model ten będzie niestety droższy. Dowiedzieliśmy się, że w Polsce najtańsza wersja z silnikiem 3.0 będzie wymagała wydania minimum 280-300 000 zł. Wersja 2.0 dołączy do oferty nieco później, ale będzie też znacznie tańsza - tutaj najtańsza odmiana powinna kosztować około 200 000 zł.

toyota,toyota supra,2020 toyota supra,2020 toyota supra zdjęcia,2020 toyota supra dane techniczne,