De Tomaso powraca - i to w jakim stylu! Poznajcie przepiękne P72

De Tomaso pokaże swój nowy projekt podczas Festival of Speed w Goodwood. I czekamy na niego niczym klienci na otwarcie Lidla przy promocji Crocsów - P72 jest cudowne stylistycznie i zapowiada się równie ciekawie technologicznie.

Choć przedstawiony projekt to wizualizacje, są one niesamowicie smakowite. Szczerze mówiąc, dawno nie widziałem tak udanego projektu nawiązującego do hipersamochodów z lat 60-ych. To równie dobrze mogłaby być reinkarnacja Alfa Romeo 33/2 Stradale, albo któregoś z projektów Ferrari. Albo... De Tomaso P70. To samochód, który Alejandro de Tomaso zbudował przy współpracy z Carrollem Shelbym. Nazwa pochodziła od słowa Prototipi i pojemności silnika - 7 litrów. Projekt nie wypalił, choć został po zmianie nazwy wystawiony w Turynie w 1965 roku jako Ghia-De Tomaso Sport 5000.

Teraz mamy do czynienia z powrotem marki i następcą P70. P72 jest pyszną sportówką w stylu lat 60-ych, z całą masą apetycznych linii, kunsztownych detali i wspaniałych retronawiązań (spójrzcie na te felgi!). Podobnie we wnętrzu, gdzie elegancja w stylu włoskich manufaktur miesza się z inspiracją Pagani, Spykerem, czy estetyką steampunkową, z odsłoniętymi mechanizmami.

Niewiele wiemy o specyfikacji P72, choć to co podano, pozwala nam wierzyć, że będzie to ciekawy samochód. Za powrotem marki stoi bowiem manufaktura Apollo Automobili, która odpowiedzialna jest za totalnie odjechany, ale fascynujący projekt Apollo Intensa Emozione. Z tego samochodu ma pochodzić podwozie z włókna węglowego, na którym spoczywać będzie P72. Widać też, że samochód będzie miał manualną skrzynię biegów.

Powstaną 72 sztuki De Tomaso P72, każda w cenie minimum 750 000 Euro. To w sumie... niedużo, jak na taki projekt - Apollo I.E. wyceniono na minimum 2 miliony funtów - i z tego co wiemy, kilku klientów się znalazło (jedna sztuka regularnie jeździ gdzieś po Bahrajnie). Podejrzewamy więc, że De Tomaso nie dostanie wolnossącego V12 z I.E.

Więcej dowiemy się już w Goodwood, po premierze.