Ford Fiesta kończy 47 lat (i znika z rynku). Historia miejskiego bestsellera
Ford Fiesta niebawem zniknie z rynku. Skończy się tym samym aż 47-letnia historia tego modelu, swego czasu będącego europejskim bestsellerem. Fenomen tego modelu tkwił w jego prostocie i uniwersalności - te cechy sprawiły, że za Fiestą obracały się miliony.
W przyszłym roku Ford Fiesta na dobre zniknie z rynku. Błękitny owal podjął trudną, ale rozsądną z biznesowego punktu widzenia decyzję. Segment B zmienił się nie do poznania, a klasyczne hatchbacki ustępują tutaj miejsca crossoverom. Miejsce Fiesty zajmie więc Puma, która dodatkowo lada chwila zyska wersję elektryczną.
Koniec produkcji Fiesty to ważny moment dla branży motoryzacyjnej. Ten samochód w ciągu 47 lat obecności na rynku nie tylko wpłynął na dalszy rozwój segmentu małych i praktycznych aut, ale przede wszystkim był jednym z koni pociągowych Forda w Europie. Zapraszam Was więc na podróż w czasie i na krótką lekcję historii.
Ford Fiesta pojawił się niejako z musu. Amerykanie potrzebowali takiego auta w Europie, aby zyskać nowych klientów
Choć samochód na rynek trafił w 1976 roku, to jednak jego historia zaczęła się de facto cztery lata wcześniej. Wówczas Ford powołał zespół, który miał opracować małe i tanie auto, mające rywalizować z Fiatem 127 i z Renault 5.
Projekt "Bobcat" został rozpoczęty w idealnym momencie. Jeszcze kilka lat wcześniej Ford sprzeciwiał się budowie małego auta, aczkolwiek zmiany na rynku zachęciły ich do podjęcia wyzwania. Dosłownie kilka miesięcy po utworzeniu zespołów projektowych wybuch kryzys paliwowy.
Przyniósł on wiele zmian na rynku - w tym wzrost zainteresowania małymi autami. Ford wiedział już wtedy, że na ich deskach kreślarskich powstaje samochód, który idealnie wpisze się w oczekiwania rynku.
Do pracy zaangażowano studia marki w wielu krajach. Zwycięski projekt powstał we Włoszech, w Turynie. Należąca do Forda Ghia opracowała finalny design samochodu. Wyszedł on spod ręki Toma Tjaardy, legendarnego stylisty, pracującego wówczas pod okiem Uwe Bahnsena - jednego z najbardziej cenionych designerów w historii motoryzacji.
Ford potrzebował samochodu mniejszego od Escorta. Postawiono więc na popularną już wtedy koncepcję przedniego napędu, co pozwoliło na opracowanie małego, ale zarazem przestronnego samochodu. Mierzył on 3,57 metra długości, 1,56 metra szerokości i 1,36 metra wysokości.
Jednocześnie rozstaw osi był większy niż we Fiacie 127, co owocowało większą ilością miejsca w kabinie. A to był jeden z kluczowych argumentów, stojących za wyborem tego auta na tle konkurentów.
Ford Fiesta został zaprezentowany podczas 24-godzinnego wyścigu w Le Mans w 1976 roku
Auto zrobiło ogromną furorę, głównie za sprawą atrakcyjnej linii, dobrych silników pod maską i niskiej ceny. Wszystko to udało się uzyskać za sprawą idealnej współpracy kilku oddziałów Forda.
Silniki opracowano w Kolonii i w Wielkiej Brytanii, zaś elementy nadwozia w Wielkiej Brytanii. We Francji zlokalizowano jeden z zakładów dostarczających kluczowe podzespoły, a finalny montaż odbywał się w nowej fabryce w Walencji.
Hiszpania została wybrana ze względów ekonomicznych. Budzący się z ery frankizmu kraj stał otworem dla zagranicznego kapitału, aby ożywić gospodarkę i stworzyć nowe miejsca pracy. Lepszego miejsca do produkcji nowego samochodu więc nie było.
Co ciekawe Fiesta mogła nosić zupełnie inną nazwę
W 1976 roku prawa do nazwy Fiesta posiadał koncern General Motors. Stosowano ją na jednej z wersji wyposażeniowych Oldsmobile'a. Konkurencyjna grupa uznała jednak, że nowy Ford nie stanowi handlowego zagrożenia i może korzystać z hiszpańskiej nazwy.
Ta była wyborem szefa Forda, Henry'ego Forda II. Ludzie odpowiadający za projekt auta stawiali na zupełnie inne imię dla małego Forda. Tak, niewiele brakowało, a nie dostalibyśmy Fiata, a Forda Bravo.
Produkcja szybko nabrała tempa, a rocznie z taśmy zjeżdżało blisko 500 000 takich samochodów. W ofercie znalazły się wersje dla każdego - od absolutnie podstawowych, z bardzo słabymi silnikami Valencia, aż po sportową odmianę XR2.
Druga generacja Fiesty była w praktyce potężnym liftingiem. Dopiero trzecia generacja stała się rewolucją
Zaprezentowany w 1989 roku samochód musiał gonić konkurentów. Problemem Fiesty było dwudrzwiowe nadwozie i starzejąca się stylistyka. Peugeot i Fiat nie tylko wprowadzili do gamy nowe auta, ale przede wszystkim oferowali je w pięciodrzwiowych wydaniach. W tym modelu po raz pierwszy zadebiutowało nowoczesne wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa - takie jak poduszki powietrzne, czy składana kolumna kierownicza.
Trzecia generacja małego Forda była dużym zaskoczeniem. Nowoczesna linia wyróżniała się z tłumu, a pod maską zastosowano wyraźnie unowocześnione jednostki napędowe. Tutaj także nie zabrakło sportowych wersji XR2i i XR3i, obecnie poszukiwanych przez kolekcjonerów hothatchy.
Czwarta generacja znowu była dużym liftingiem poprzednika. Zmieniono jednak więcej niż design
Przede wszystkim pod maską po raz pierwszy zagościła rodzina bardzo nowoczesnych silników. Fiesta trzeciej generacji oferowała jeszcze przestarzałe jednostki z popychaczami zaworowymi. W "czwórce" wprowadzono konstrukcje ZETEC, które wyróżniały się lepszą dynamiką i niższym zapotrzebowaniem na paliwo.
Lifting czwartej generacji z 1999 roku zapowiedział też dalszą rewolucję w wizerunku marki. Zaprezentowany rok wcześniej Focus wprowadził na dobre stylistykę "New Edge", która stała się wyróżnikiem marki. Odświeżona Fiesta zyskała część charakterystycznych detali, takich jak chociażby trójkątne lampy przednie.
Kolejne modele to już doskonale znany nam rozdział w historii tego modelu
Piąta generacja Fiesty (zwana też szóstą, gdyż Ford często oznaczał modele po liftingu jako kolejne generacje) była opracowana od podstaw na całkowicie nowej platformie. Pod maską znalazła się też rodzina jednostek Duratec i Zetec, ze sportową wersją ST na czele.
Szóste wcielenie nie tylko zaskoczyło atrakcyjną linią, ale przede wszystkim było pierwszym wydaniem Fiesty stworzonym zgodnie ze strategią "One Ford". Ideą marki było dopasowanie jednego samochodu do wszystkich rynków na świecie, tak aby zoptymalizować produkcję.
W tym modelu stworzono także bodaj najlepsze wydanie ST w historii Fiesty (wraz z obecną generacją). Właściwości jezdne tego samochodu do dziś zaskakują wiele osób, a zadziorny charakter sprawdzał się na drogach publicznych i na torze.
Obecnie Ford Fiesta jest gigantem w porównaniu z pierwowzorem
Długość zwiększyła się o pół metra, a szerokość o ponad 30 centymetrów. Na pokładzie znajdziemy już niemal wszystko - od całego zastępu systemów wspierających kierowce, aż po skórzaną tapicerkę, światła LED i zaawansowane multimedia.
To jednak nie wystarczyło. Ford stawia na elektryfikację i na model, który staje się większym przebojem. O zmierzchu segmentu B nie można jeszcze mówić, ale zmiana upodobań na rynku jest widoczna gołym okiem.
Kto wie - być może Fiesta kiedyś powróci jako elektryk. Póki co jednak na horyzoncie jest elektryczna Puma, która dotrze do nas z fabryki w Krajowej w Rumunii.