Ford Ranger Raptor trafia do Europy... z dieslem pod maską
Marka "Raptor" w pickupach Forda serii F ma swoją renomę. Teraz "ekstremalna" wersja trafia również do najmniejszego w gamie Rangera. Ale nie liczcie na mocarne V8 albo chociaż V6.
Nawet na rynku amerykańskim, gdzie Ranger Raptor nie został jeszcze zaprezentowany, dysponować ma jednostką 2.3 Ecoboost - zapewne w okolicach 300 - 350 KM. Tymczasem w Europie (podobnie jak w Australii) dostępny będzie wyłącznie z silnikiem wysokoprężnym. Będzie to podwójnie doładowana jednostka EcoBlue o pojemności 2 litrów. Rozwijać ma 210 KM oraz 500 Nm. Napęd na obie osie zapewniać ma dziesięciobiegowa przekładnia automatyczna - taka jak w F-150 oraz w nowym Mustangu. Osiągów jeszcze nie podano. Wiadomo jednak, że samochód zostanie wyposażony w system Terrain Management System. Kierowca będzie mógł wybrać przełącznikiem na kierownicy tryby pracy napędów oraz systemów elektronicznych. Do wyboru będą ustawienia Normal, Sport, Grass/Gravel/Snow, Mud/Sand, Rock oraz Baja.
Poza tym, Raptor wyróżniać się będzie podniesionym zawieszeniem, specjalnymi oponami AT oraz przestylizowanym nadwoziem, z bardziej agresywnymi zderzakami i charakterystycznym grillem z wielkim napisem "FORD". We wnętrzu znajdziemy kierownicę z czerwonym paskiem na szczycie i perforowaną skórą na obręczy. Nowe są także fotele, z lepszym wyprofilowaniem oraz skórzano-alcantarową tapicerką.
Najlepiej sprzedający się pickup w Europie w swojej najciekawszej odmianie zaprezentowany zostanie oficjalnie na Gamescom. Dlaczego tam? No cóż, wszystko przez Forzę Horizon 4, w której swoją wirtualną premierę będzie miał Raptor. Fizycznie na rynku powinien pojawić się w połowie przyszłego roku.
Do niedawna najmocniejszą odmianą Rangera była jednostka pięciocylindrowa o pojemności 3.2 litra i mocy 200 KM, dostępna w kilku "zwykłych" wersjach wyposażenia.