Honda Jazz 1.5 i-VTEC Dynamic | TEST

Pamiętacie jeszcze segment niewielkich MPV, który kilkanaście lat temu wiódł prym wśród aut dla małej rodziny? Ja też już prawie o nim zapomniałem, ale czy słusznie?

Choć dziś popularność tych samochodów została niemal wchłonięta przez inne, dynamicznie rozwijające się segmenty, kilku przedstawicieli wciąż widnieje w gamach producentów. Jednym z obecnych na rynku małych minivanów jest Honda Jazz, do której przed testem podszedłem zupełnie neutralnie, licząc co najwyżej na poprawny, raczej nie nadążający za duchem czasu samochód. Szybko okazało się, że jest inaczej, niż myślałem.

Honda Jazz 1.5 i-VTEC Dynamic | fot. Dominik Kopyciński

Jednobryłowiec

Auto, które widzicie na zdjęciach, to trzecia generacja modelu, w wersji po faceliftingu. Jego stylistykę zaliczyć można raczej do tych bardziej zachowawczych, choć nie da się ukryć, że przez połączenie kilku dodatkowych elementów sportowo stylizowanej odmiany, prezentuje się naprawdę dobrze. Testowana wersja Dynamic wyróżnia się czerwonymi akcentami, czarnymi elementami nadwozia i felgami, dodatkowymi nakładkami na progi, spojlerem dachowym, czy „dyfuzorem” w tylnym zderzaku.

Całość, choć w kontekście charakteru auta wygląda nieco zabawnie, daje bardzo pozytywny odbiór i naprawdę nieźle współgra ze sobą. Zestawienie tego wszystkiego z białym lakierem przywodzi mi na myśl japońskie zloty, na których roi się od tego typu „maskotek”, często nieznanych na europejskich rynkach. Z tą różnicą, że stylistyka testowanego Jazza mieści się w granicach dobrego smaku, w przeciwieństwie do wielu „projektów” z Japonii.

Honda Jazz 1.5 i-VTEC Dynamic | fot. Dominik Kopyciński

Surowa Japonia

Okazuje się, że nieco ożywienia uświadczymy także we wnętrzu, które samymi srebrnymi elementami wykończeniowymi już stara się wnieść mały powiew świeżości choćby na tle Civica. Wybór odmiany Dynamic dodaje kabinie pomarańczowe obszycia oraz wstawki w fotelach i boczkach drzwi. Sama stylistyka kokpitu jest stonowana i podporządkowana praktyczności, o której warto wspomnieć nieco więcej, ale do tego przejdziemy za chwilę.

Nie dajcie się zwieść pozornie dobrze zapowiadającemu się wykończeniu. Twarde jest niemal wszystko – całość deski rozdzielczej i większość boczków drzwi, włącznie z podłokietnikami. Niestety, cały ten plastikowy „szkielet” lubi sobie nieco zatrzeszczeć, choć dźwięki podczas testu zdawały się pochodzić raczej z góry, z okolic słupków. Na szczęście słyszałem je tylko przez kilka chwil po całonocnym „wystaniu się” auta lub przy próbach sztywności karoserii na większych wybojach. Taki urok minivanów.

Honda Jazz 1.5 i-VTEC Dynamic | fot. Dominik Kopyciński

Gdzieniegdzie da się też odczuć nieco archaicznych motywów, takich jak suwak do zmiany obiegu powietrza, czy cienką i bardzo prostą w wyprofilowaniu kierownicę. Co ciekawe, w wersji Dynamic nawet za dopłatą nie dostaniemy automatycznej klimatyzacji, systemu bezkluczykowego, czy kamery cofania (mimo standardowego systemu Honda Connect). Na pokładzie znalazł się na szczęście ekran dotykowy, dostępny już od drugiej z kolei wersji wyposażeniowej.

Poruszanie się po systemie multimedialnym jest raczej proste i nie wymaga specjalnej nauki. Gorzej sprawa wygląda w przypadku komputera pokładowego, który jest mało intuicyjny i za każdym razem przysparza trochę trudności w obsłudze. Poza tym, deska rozdzielcza jest czytelna i nie sprawia problemów w codziennej eksploatacji.

Praktyczność i funkcjonalność

Skupmy się jednak na największej zalecie auta, czyli rozplanowaniu przestrzeni. Biorąc pod uwagę wymiary zewnętrzne, kabina Jazza jest naprawdę wielka i świetnie pomyślana. Poza klasycznymi Magic Seats, pozwalającymi przewozić wysokie przedmioty tuż za przednimi fotelami, mamy do dyspozycji kilka mniejszych, jak i obszerniejszych, głębokich schowków. Najciekawszy z nich umieszczono po lewej strony kolumny kierowniczej, który w moim przypadku świetnie służył jako uchwyt na telefon.

Siłą Jazza jest również ilość miejsca dla pasażerów, szczególnie nad głowami oraz w okolicach nóg osób podróżujących na tylnej kanapie. Nie da się ukryć, że Honda szukała przestrzeni na wszelkie możliwe sposoby, pozostawiając tam nierówno ukształtowaną podłogę. Bagażnik z kolei mieści porządne 354 litrów pojemności, a dostęp do niego znacznie ułatwia nisko jak na dzisiejsze standardy umieszczony próg (dzięki któremu mamy też stosunkowo duży otwór załadunkowy).

Honda Jazz 1.5 i-VTEC Dynamic | fot. Dominik Kopyciński

Proste linie nadwozia też dają coś od siebie, pozwalając na załadunek sporych objętościowo przedmiotów o kanciastych kształtach, mimo nieregularnych kształtów bagażnika. Warto przy okazji zaznaczyć, że pudełkowate nadwozie świetnie daje się wyczuć podczas parkowania, jak i codziennego przemieszczania się po mieście. Podobnie na tę kwestie wpływają spore szyby oraz wysoka pozycja za kierownicą. Czyżby auto uniwersalne?

Bezstresowa jazda

To nie koniec zalet Hondy. Zajmując z łatwością miejsce w wygodnym, choć kompletnie nie trzymającym w zakrętach fotelu, równie intuicyjnie możemy udać się w miejską podróż. Zawieszenie Jazza to taka stara szkoła Hondy – czuć jak sprężynuje i nieco przechyla nadwozie w zakrętach, dając zupełnie odmienne odczucia niż choćby nowy Civic. Jest przy tym bardzo komfortowe i pozwala na bezstresowe poruszanie się po różnego rodzaju nawierzchniach, a jeśli zechcemy zaszaleć – o dziwo, nie przekracza pewnej bezpiecznej granicy przechyłu.

Jazz wydaje się być w tym wszystkim taki „analogowy”, łatwy do wyczucia i może dzięki temu pozwala nawet na nieco więcej, niż wiele współczesnych konstrukcji zestrojonych bardziej sztywno i „sportowo”. Całe wrażenie towarzyszące jeździe tym autem przypomina mi prowadzenie ostatniego europejskiego Accorda, poprzedniej generacji Civica, czy też jeszcze aktualnej CR-V. Tutaj jednak sprawdza się chyba najlepiej, nie wnosząc niepotrzebnie twardych nastawów przeszkadzających w codziennej jeździe.

Honda Jazz 1.5 i-VTEC Dynamic | fot. Dominik Kopyciński

Choć, co ciekawe, takie również miałyby tutaj swoje zastosowanie. A to za sprawą silnika, który zaskakuje swoją dynamiką w całym zakresie obrotów. Wolnossące jednostki benzynowe Hondy przyzwyczaiły nas już do „odżywania” na wyższych obrotach, ale często brakowało im porządnego momentu obrotowego dostępnego przy niższych. Jazz z półtoralitrowym motorem okazuje się wyjątkowo dynamiczny już od samego „dołu”, zupełnie bezproblemowo nadążając za turbodoładowanymi rywalami.

Można wręcz odnieść wrażenie, że pod maską małej Hondy siedzi jakaś mała turbosprężarka, która wspomaga silnik, gdy ten nie jest jeszcze właściwie rozkręcony. Efektem tego jest zupełna bezstresowość w poruszaniu się autem po „pędzącej” stolicy, która w godzinach szczytu zawsze weryfikuje „wolniejszych kierowców”. Pomaga w tym niemal wzorowa skrzynia biegów o krótkich skokach, działająca z wyczuwalnym, przyjemnym oporem.

Dobrze, że benzynowa jednostka napędowa świetnie radzi sobie w niskich partiach obrotów, bo wraz z ich wzrostem dramatycznie rośnie poziom hałasu we wnętrzu. Choć zabrzmi to nieco absurdalnie – taka zmienność charakteru ma sens. Gdy chcemy jeździć w ciszy i spokoju, silnik pracuje naprawdę bezszelestnie. Szczególnie cicho zachowuje się na obrotach jałowych, gdy momentami ciężko nam stwierdzić, czy system Start Stop już zadziałał, czy chwilowo zrobił sobie przerwę.

Łatwość w nabieraniu prędkości sprowadza się również do zadziwiająco niskiego zużycia paliwa w mieście. Podczas dość dynamicznej jazdy w tym cyklu udało mi się uzyskać świetny wynik równy 6,5 l/100 km. Nie aż tak różowo, choć wciąż bardzo dobrze sprawa wygląda w trasie, gdzie spalanie zaczyna wyraźnie rosnąć dopiero powyżej 120 km/h, kiedy wskazówka przekracza 3,5 tys. obrotów. Robi się wtedy też nieco nerwowo (wiatr nieco porusza wysokim nadwoziem, choć w granicach bezpieczeństwa i cierpliwości kierowcy) i zwyczajnie zbyt głośno.

Zużycie paliwa: Honda Jazz 1.5 i-VTEC
przy 100 km/h 4,9 l/100 km
przy 120 km/h 5,7 l/100 km
przy 140 km/h 7,2 l/100 km
w mieście 6,5 l/100 km

Niezła oferta

W odniesieniu do często wygórowanej kwoty, jaką musimy wydać na przykład na miejskiego crossovera, cena bazowego, jak i testowanego Jazza, wydaje się być dość atrakcyjna. Odmiana Dynamic ma kilka braków, ale w tej samej cenie możemy zdecydować się na bogatszą, choć pozbawioną sportowego stylu Elegance. Zresztą – czy 75 tysięcy złotych za przestronny, wygodny, dynamiczny i ekonomiczny samochód to dużo?

Podsumowanie

Gdzieś z boku, obserwując zaciekłą walkę modnych „mieszczuchów”, stoi wierna swoim ideałom Honda Jazz. Auto będące niewielkim minivanem, gubiące się gdzieś w tłumie nowoczesnych, ciągle próbujących się wyróżnić crossoverów, jest dla mnie jednym z większych zaskoczeń w ostatnim czasie.

Względy praktyczne to największy z atutów Jazza, ale tuż obok stoją kolejne – benzynowy silnik o pojemności 1,5 litra, który zaskakuje dynamiką przy umiarkowanym zużyciu paliwa oraz wysoki jak na tę klasę komfort jazdy. Samochód ma kilka wad, takich jak jakość wykończenia, czy bardzo ograniczone możliwości konfiguracji wyposażenia, ale mimo to stanowi bardzo ciekawą, nieoczywistą propozycję nie tylko do miasta.

Dane techniczne

NAZWA Honda Jazz 1.5 i-VTEC Dynamic
SILNIK benzynowy, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1498
MOC MAKSYMALNA 130 KM (96 kW) przy 6600 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 155 Nm przy 4600 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 6-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 185/55 R16
BAGAŻNIK 354/1314
ZBIORNIK PALIWA 40
TYP NADWOZIA minivan
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4051/1694/1524
ROZSTAW OSI 2530
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1104/501
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 450/1000
ZUŻYCIE PALIWA 7,2/5,1/5,9
EMISJA CO2 133
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,7
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 190
GWARANCJA MECHANICZNA 3 lata lub 100 tys. km
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ 1.3 Trend: 63 000
CENA WERSJI TESTOWEJ 72 900
CENA EGZ. TESTOWANEGO 75 400