KIA EV6 GT - TEST. Ostrzej, szybciej, mocniej. Ten samochód potrafi zaskoczyć

KIA EV6 GT to auto, który łączy przeciwności. Teoretycznie przystępny elektryk otrzymał 585-konny napęd, który stawia go w czołowej lidze samochodów na prąd. Do tego nie jest to samochód dla niedoświadczonych kierowców, gdyż jego możliwości są naprawdę imponujące.

Koreańczycy pokazują, że słowo "niemożliwe" jest marnym ograniczeniem w głowach wielu osób. Jeszcze kilka lat temu nikt by nie pomyślał, że to właśnie Hyundai i KIA będą liderami w wielu kwestiach. Te marki świadomie podnoszą poprzeczkę, sprawiając tym samym wiele kłopotów konkurentom. KIA EV6 GT to idealny przykład.

Dlaczego? Teoretycznie zwyczajny crossover dostał napęd, który stawia go w lidze, w której znajduje się chociażby Porsche Taycan. Dostajemy tutaj 585 KM, abstrakcyjne osiągi i świetne właściwości jezdne. To pierwszy "powszechny" elektryk, który dał mi tyle radości z jazdy.

KIA EV6 GT TEST

No, prawie powszechny, gdyż KIA EV6 GT ma jeden duży problem

A jest nim cena. Gdy auto debiutowało na rynku, jego cena nie przekraczała 282 000 złotych. Tym samym była to najtańsza metoda na nowe auto, które ma ponad pół tysiąca koni mechanicznych.

Ze źródeł zbliżonych do marki wiem, że było to jednak spore niedoszacowanie, które stało się widoczne w momencie, w którym ceny komponentów (i samochodów) poszybowały w górę. Obecnie EV6 GT kosztuje 399 900 złotych, co wciąż czyni je stosunkowo "atrakcyjnym" pod kątem stosunku ceny do mocy. Niemniej magia najtańszych koni na rynku prysła.

Jeśli przełkniemy kwestię ceny, to dostaniemy naprawdę genialne auto

Z KIĄ EV6 GT miałem do czynienia dwukrotnie. Podczas pierwszych jazd w Szwecji dostałem możliwość sprawdzenia tego auta na ciasnym i technicznym torze, gdzie napęd pokazał swoje pazury.

Byłem więc ciekaw jak ta KIA wypadnie podczas codziennego użytkowania - z małym wypadem na moje ulubione kręte drogi.

Podczas codziennej jazdy różnice względem zwykłego EV6 są znikome. Siedzimy w lepszych kubełkowych fotelach, a dodatkowy przycisk na kierownicy przypomina, że w zanadrzu jest zapas mocy. Ja jednak w miejskiej eksploatacji postawiłem na tryb ECO, który korzysta głównie z tylnego silnika. Do tego moc jest mocno obcięta i sięga około 230 koni mechanicznych.

Pomimo wielu ograniczeń, zużycie energii jest tutaj stosunkowo wysokie. Jeżdżąc po mieście ciężko było mi zejść poniżej 25 kWh, co jest sporą niespodzianką. W standardowym trybie, gdzie do akcji wkraczają dwie jednostki, konsumpcja prądu nie była dużo wyższa.

W trasie z kolei EV6 GT wciągało od 21 do 34 kWh przy prędkościach w zakresie 100-140 km/h. Nie są to więc porywające wyniki, zwłaszcza przy akumulatorze o pojemności 77 kWh.

Ten samochód nie jest idealnym długodystansowcem, ale jego atuty ujawniają się w momencie, w którym aktywujemy tryb GT

Wtedy do życia budzi się zupełnie inne auto. Można wręcz odnieść wrażenie, że w EV6 drzemią dwie natury, niczym "Dr Jekyll i Mr Hyde".

Reakcja na gaz w trybie GT jest natychmiastowa, a auto dosłownie katapultuje się do przodu. W tej kwestii bije nawet piekielnie szybkiego Mustanga Mach-E GT. Przewagą Kii jest też fakt, że powyżej 120 km/h nie dostaje zadyszki i dalej chętnie przyspiesza, osiągając na luzie ponad 240 km/h.

KIA EV6 GT TEST

Wszystko to odbywa się w absolutnej ciszy, delikatnie przełamywanej jękiem opon w zakrętach. Wpadając na kręte odcinki można przygotować się na świetną zabawę. Tył bardzo szybko i chętnie ucieka w nadsterowność, a możliwość całkowitego odcięcia ESP sprawia, że kierowca pozostaje sam na sam z możliwościami auta.

Koreańczycy mocno dopracowali układ jezdny. Zawieszenie jest sztywniejsze, a układ kierowniczy został wyraźnie skrócony. W efekcie szybkie ruchy rąk przekładają się natychmiastowo na pracę kół i całego auta. Nie będę ukrywać - uśmiech z twarzy tutaj nie schodził, co w elektrykach jest rzadkością!

Wisienkę na torcie stanowi tryb DRIFT

Jakby tego było mało, w Kii EV6 GT możecie "odciąć" przedni silnik i wymusić tryb DRIFT. Kontrola auta wymaga tutaj niezwykłej precyzji, gdyż auto momentalnie reaguje na gaz. Przy odrobinie praktyki zostaniecie królami tworzenia białej zasłony dymnej. Opony mogą tutaj zniknąć w ekspresowym tempie i w bardzo efektowny sposób.

A jak już się pobawicie, to zostaniecie z wygodnym i praktycznym autem

KIA EV6 GT nie jest ideałem. Koreańczycy mogliby tutaj dorzucić jeszcze lepsze światła LED, a niektóre systemy wspierające kierowcę powinny działać nieco szybciej. Nie jest to jednak coś, co rozczarowuje - widzę tu po prostu potencjał na lekkie poprawki.

EV6 jest za to bardzo przestronnym autem, z wielkim bagażnikiem i obszernym wnętrzem. Dostajemy tutaj też kompletne wyposażenie, choć na jego liście zabrakło wentylacji foteli, dostępnej w tańszych wariantach. Jest to jednak kwestia konstrukcji kubełkowych siedzisk.

Dwa ekrany tworzą tutaj ciekawy zestaw zegarów i multimediów, a obsługa Apple CarPlay i Android Auto ułatwia parowanie telefonu. Przy ładowarkach też nie spędzicie zbyt dużo czasu, gdyż instalacja 800V umożliwia ultraszybkie ładowanie z mocą do 250 kW. W efekcie korzystając z ładowarek IONITY postoje w trasie będą naprawdę krótkie.

KIA EV6 GT to wyjątkowe auto - ale nie dla każdego

Ja traktowałbym je bardziej jako pokaz możliwości marki. Podejrzewam, że nikt nie zakładał tutaj dużej sprzedaży. Koreańczycy udowodnili za to konkurentom, że nawet powszechny i masowo sprzedawany elektryk może być autem, które daje dużo radości.

KIA EV6 GT TEST

Właściwości jezdne i osiągi postawiono na pierwszym miejscu, nawet kosztem zasięgu. I to był strzał w dziesiątkę, gdyż w ten sposób stworzono naprawdę unikalną maszynę.

Zalety
  • świetne właściwości jezdne
  • doskonałe osiągi
  • sportowy charakter
Wady
  • przeciętny zasięg
  • wysokie zużycie energii
  • wysoka cena