Mercedes-AMG ONE wreszcie jest solidnie katowany na torze. Na to czekaliśmy
Myśleliście, że przebudowanie bolidu F1 w cywilne auto jest łatwe? Nic bardziej mylnego - Mercedes-AMG ONE pokazuje, że to ogromne wyzwanie - bardzo czasochłonne i wymagające niesamowitego doświadczenia.
Pomyślcie sobie, że jakaś firma X wpada na pomysł przebudowy bolidu F1 w auto drogowe. Da się? Może i tak, ale koszty są wysokie. AMG i Mercedes zresztą sami przyznali, że ich szalone topowe dziecko, Mercedes-AMG ONE to największe wyzwanie w historii. Jest ono na tyle duże, że premiera musiała zostać przesunięta, bo i przy wielkim zapleczu technicznym nie obyło się bez wielu problemów.
No ale wreszcie Mercedes-AMG ONE rusza na tor
Obiekt testowy w Immendingen to miejsce, gdzie AMG testuje wszystkie swoje samochody. Właśnie tam finalny wariant modelu ONE przechodzi istne katusze, aby sprawić frajdę klientom.
Najtrudniejszym elementem przy projektowaniu tego samochodu było dostosowanie silnika z F1 do pojazdu, który może być codziennie wykorzystywany. Jednostka z bolidu nie może być "ot tak" uruchomiona. Wcześniej specjalnie się ją dogrzewa, a następnie odpala z poziomu zewnętrznego komputera, po przeprowadzeniu procesu inicjacyjnego. Skomplikowane?
No właśnie. A czy widzicie klienta marki, który podpina kabel USB do auta i czeka 30 minut na uruchomienie pojazdu? Niekoniecznie. Mercedes-AMG ONE musi być równie użyteczny, co zwykłe auto. Ba, musi też jeździć na standardowym paliwie, a jednostka ma pozwolić na przejechanie do 50 000 km.
A po tym dystansie wymiana silnika
Inaczej się nie da. Silniki z F1 nie stworzono z myślą o przedstawicielach handlowych, którzy cisną na limicie nabijając chory kilometraż. Tutaj silnik ma określoną żywotność i klienci doskonale wiedzą przy zakupie, że muszą być gotowi na wymianę jednostki. Zresztą tak samo będzie w Astonie Martinie Valkyrie, gdzie jednostkę dostarczy Cosworth. Choć tamten silnik nie jest spokrewniony z motorami z F1, to jednak wykorzystuje szereg zbliżonych rozwiązań.
Mercedes-AMG ONE wreszcie też brzmi we właściwy sposób. Niemcy solidnie dopracowali układ wydechowy, wyciskając z niego nieco bardziej basowe brzmienie. Nie zabrakło jednak charakterystycznego "jazgotu" potężnego V6 o objętości skokowej 1,6 litra. Moc? 1000 KM.
Auta trafią do klientów bliżej 2022 roku
AMG wciąż potrzebuje sporo czasu na dopracowanie modelu ONE. Choć silnik i aerodynamika mają już finalną postać, to jednak jeszcze wiele elementów musi zostać doszlifowanych. Szkoda tylko, że od dawna znamy wygląd tego auta. Jego finalny debiut nie będzie żadną niespodzianką lub zaskoczeniem.