Mercedes B55 to przykład, że warto dać czasem praktykantom wolną rękę
Mercedes B55 (bez AMG) to już projekt historyczny, ale warto przypomnieć o tym prototypie, zwłaszcza że powstał dzięki pomysłom praktykantów.
Jeśli kiedykolwiek byliście na typowych praktykach pt. "Nie rusz bo zepsujesz", to może warto wybrać się do innej firmy. Np. do zakładów Daimlera w Rastatt. Co prawda teraz pewnie dostalibyście wolną rękę w łączeniu bateryjek, ale w 2010 podczas swojego okresu próbnego stworzyli coś takiego jak Mercedes B55.
Ponieważ samochód nie wyszedł spod ręki speców z Affalterbach, nie jest to B55 AMG, ale ilość pracy włożona w projekt przez te 12 osób spokojnie mogłaby wystarczyć na tę plakietkę. W końcu zbudowanie go zajęło 8 miesięcy.
Mercedes B55 narodził się jako B200CDI
Całkiem lubię ten model, a z dwulitrowym dieslem wydaje się być przyjemnym samochodem "trochę większym niż kompakt" - oszczędnym i dynamicznym.
Ale nudnym.
Dlatego praktykanci Mercedesa postanowili zrobić z niego hothatcha. W tym czasie Volkswagen miał w ofercie Golfa R32. Świetnie brzmiącego, z sześciocylindrowym silnikiem 3.2. Odpowiedzią "Mercedesa" było wsadzenie pod maskę... V8 z Mercedesa E500. Silnik o pojemności 5,5 litra (seria M273) rozwijał 388 KM i 530 Nm. Całkowicie wystarczająca wartość, przebijająca poprzednie A45 AMG po liftingu. Silnik połączono z siedmiobiegową przekładnią 7G-Tronic. Ponoć silnik pasował tak dobrze, że nawet nie trzeba było przerabiać łap mocujących.
Ale, olbrzymie V8 z przodu i oryginalny napęd FWD spowodowałoby, że samochód jeździłby tylko na wprost. Ale konstrukcja pozwoliła, żeby Mercedes B55 otrzymał napęd na tylną oś. W tym celu zastosowano most i półosie z Mercedesa E430 (W210). Młodzi inżynierowie dołożyli również ESP, ABS, ASR, a także limiter prędkości, do 250 km/h.
W końcu do 100 km/h rozpędzał się w 5,2 sekundy, a dalej na pewno również nie brakowało mu mocy.
Samochód musiał jednak jakoś się prowadzić i hamować. W tym celu zastosowano zawieszenie K&W oraz hamulce "z półki" - z modelu C32 AMG. Wydech również pochodzi z katalogu części Mercedesa, podobnie jak 18-calowe felgi AMG, z oponami 235/40 ZR 18 i 255/35 ZR 18.
Ponieważ celem było zrobienie samochodu jak najbliższego produkcji seryjnej, postanowiono również na dopracowanie wnętrza. Mamy więc sportową kierownicę obszytą alcantarą oraz ten sam materiał na poszyciu słupków. Poza tym samochód wygląda całkiem seryjnie i tylko centralnie umieszczony wydech zdradza, że "coś tu jest nie tak".
Świetna robota - dawajcie więcej takich projektów młodzieży do roboty.