Mercedes Klasy E W214 2024. Ten model ustala nowe zasady gry
To coś więcej niż tylko nowa generacja. Mercedes Klasy E W214 2024 wizualnie jest daleko idącą ewolucją stylistyki poprzednika, połączoną z cechami charakterystycznymi dla Klasy S, ale technicznie staje się pomostem pomiędzy spalinowymi a elektrycznymi modelami marki ze Stuttgartu. Jako jeden z pierwszych dziennikarzy z Polski miałem okazję poznać ten samochód na żywo. Oto jakie wrażenie na mnie zrobił.
Myślę, że można śmiało powiedzieć, iż ten samochód jest najważniejszą premierą marki ze Stuttgartu. Mercedes Klasy E W214 2024 stanowi kluczowy element DNA tego producenta i od lat ma szczególne miejsce w gamie. Nowa generacja do tego dostała trudną rolę - ma być łącznikiem pomiędzy obecnymi spalinowymi i elektrycznymi modelami z gwiazdą na masce.
Co więcej, Mercedes robi potężną rewizję swojego portfolio. Wiele modeli zniknie z rynku, a wśród nich są takie auta jak chociażby CLS. Tym samym Klasa E musi być jak najbardziej atrakcyjna dla szerokiego grona odbiorców. I w tej kwestii Niemcy pokazali swoje doświadczenie, gdyż ten samochód nie tylko prezentuje się świetnie, ale zaskakuje też rozwiązaniami z zakresu komfortu i bezpieczeństwa.
Mercedes Klasy E W214 2024. Ewolucja w doskonałym stylu
Zdjęcia szpiegowskie od dłuższego czasu krążyły po sieci i ujawniały wiele detali nadchodzącej Klasy E. Muszę jednak przyznać, że nawet to skąpe maskowanie, które pojawiło się na ostatnich testowanych egzemplarzach, dobrze ukrywało detale stylistyki nowego modelu.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem go na żywo w hali pokazowej Mercedesa, ukrytej pomiędzy budynkami fabryki w Sindelfingen, miło się zaskoczyłem. Już pierwszy rzut okiem na front tego auta wywołuje pozytywne emocje.
Pas przedni wyróżnia się nieco masywniejszym, ale wciąż zgrabnym grillem i charakterystycznymi lampami, które mają delikatne podcięcie w dolnej części. Podkreślono je też wąskimi ledami do jazdy dziennej. Ten drobny zabieg jest nawiązaniem do modeli W210, W211 i W212 sprzed liftingu, charakteryzujących się słynnymi specyficznymi światłami.
Zwróćcie uwagę na to, że światła i grill łączy czarny element
To ukłon w stronę gamy EQ, która ma wielką i masywną maskownicę z przodu, właśnie w kolorze czarnym. Ten detal ma nieco zbliżyć do siebie wizualnie te samochody, choć można śmiało powiedzieć, że ciężko jest zauważyć ten detal.
Nowością z przodu jest też podświetlenie grilla. Mercedes idzie tutaj śladem innych marek i wprowadza lekkie ledowe obramowanie wlotu powietrza, które po zmroku będzie wyróżniało ten samochód na drodze.
Jadąc za nową Klasą E także nie pomylicie jej z żadnym innym autem. Kształt świateł przywodzi tutaj na myśl Klasę S, aczkolwiek ich sygnatura świetlna jest dość zaskakująca. Wpasowano tutaj elementy w kształcie logotypu marki, które stanowią główny świecący fragment.
Taki zabieg to efekt próby pogodzenia przepisów, które zabraniają "podświetlania" logotypu marki z tyłu. Styliści znaleźli więc dość ciekawą drogę, aby mimo wszystko zaakcentować gwiazdę.
Sam tył również może wpaść w oko. Tylne światła łączy czerwona blenda, aczkolwiek nie jest ona podświetlana - co akurat można uznać za duży plus.
Moim faworytem jest tutaj linia boczna. Mercedes Klasy E W214 prezentuje się naprawdę elegancko
Zespół designerów kierowany przez Gordena Wagenera nie bawił się w tworzenie nowych trendów. Wręcz przeciwnie, skupiono się tutaj na najlepszych cechach Klasy E. Długi przód płynnie przechodzi w zgrabnie narysowaną kabinę.
Najprzyjemniejszym dla oka elementem jest jednak słupek C, który płynnie łączy się z błotnikiem (podkreślonym wyrazistym przetłoczeniem) i pokrywą bagażnika. Na żywo skojarzenie miałem tylko jedno - wspomniany wcześniej CLS.
W rozmowie z jedną z osób z zespołu projektującego ten samochód dowiedziałem się, że taki zabieg jak najbardziej był w głowach stylistów. Mercedes wpuścił tutaj nieco genów sportowego wydania Klasy E i zrobił to w możliwie najlepszy sposób.
Oczywiście nie zabrakło tutaj także chowanych klamek, typowych już dla nowych samochodów marki.
Nowa Klasa E Mercedesa jest nieco większa od poprzedniczki
Model W214 mierzy 4949 mm długości, 1880 mm szerokości i 1468 mm wysokości. Rozstaw osi zwiększył się o 14 mm i wynosi teraz 2961 mm. Zmiany nie są więc rewolucyjne, ale pozwoliły na optyczne "powiększenie" sylwetki tego auta. Co więcej, tak prosta zmiana jak nieco większy rozstaw kół sprawiła, że proporcje nowej Klasy E są zupełnie inne.
Większe nadwozie to także przestronniejsze wnętrze. Po otwarciu drzwi wita nas nowa era marki. To właśnie tutaj najbardziej widać to połączenie pomiędzy samochodami spalinowymi i elektrycznymi z logo Mercedesa.
Deska rozdzielcza zdominowana jest przez system MBUX Superscreen
To kolejna wariacja na temat koncepcji kokpitu Hyperscreen, stosowanego w Mercedesach EQE i EQS. Superscreen różni się garścią detali, ale ogólna koncepcja zostaje tutaj zachowana - a jest nią oferowanie unikalnego dostępu do obsługi i rozrywki w samochodzie.
Przede wszystkim skupiono się tutaj na łatwości nawigowania. Dwie wersje wyświetlacza głównego (z kafelkami funkcji lub z mapą, tak zwane "zero layer") to początek podróży przez meandry mnogości różnych rozwiązań, do których naprawdę łatwo się dostaniecie.
Mercedes zastosował tutaj nie tylko nowe oprogramowanie, bazujące na API Android, ale także dużo wydajniejszy komputer sterujący. Dzięki temu działanie systemu jest bardzo szybkie. Tyczy się to także małego wyświetlacza po stronie pasażera. Ten jest oczywiście opcją, aczkolwiek może być pożądany przez osoby, które dużo podróżują.
MBUX Superscreen w Mercedesie Klasy E W214 oferuje niesamowicie dużo możliwości
Znajdziecie tutaj absolutnie wszystko - od tak oczywistych rzeczy jak nawigacja, aż po dostęp do aplikacji Zoom, TikTok czy ZYNC (czyli serwisu streamingowego). To właśnie zasługa integracji z Androidem - Mercedes może teraz oferować tutaj zewnętrzne aplikacje deweloperów, oczywiście wcześniej zweryfikowane pod kątem bezpieczeństwa.
Zaintrygowani? To teraz pomyślcie sobie, że w nowej Klasie E możecie prowadzić spotkanie na Zoomie. Oczywiście nie musicie trzymać telefonu w ręce, gdyż jest to zakazane. Wbudowane oprogramowanie oraz opcjonalna kamera we wnętrzu pozwalają na uczestnictwo w spotkaniu z zapewnieniem wizji z samochodu. Mam nadzieję, że nikt w czasie takiej rozmowy nie zaliczy niefortunnego zdarzenia drogowego.
Na postoju dostajemy dostęp do filmów z aplikacji ZYNC (a także do streamingu ze Spotify, Apple Music i Amazon Music), transmitowanych dzięki sieci 5G. Tutaj ciekawostkę stanowi mały ekran po stronie pasażera, który pozwala na oglądanie filmów w czasie jazdy. W modelu EQS nie jest to możliwe. Co więc się zmieniło?
Otóż wyświetlacz wyposażono w specjalny filtr, który "wygasza go" przy patrzeniu z konkretnych kątów. Tym samym kierowca nie zobaczy treści oglądanych przez pasażera.
Oświetlenie, które pulsuje w rytm muzyki
To bardziej gadżet, niż faktycznie przydatna funkcja, ale wizualnie robi wrażenie. W Klasie E dostajemy nowe oświetlenie nastrojowe, które ma ledy pociągnięte aż pod przednią szybę. Te okalają kabinę i tworzą wyjątkowo przyjemny klimat.
W połączeniu z nagłośnieniem (w topowej wersji Burmester 4D znany z Klasy S, z 17 głośnikami) może ono oferować zmienne kolory, które "pląsają" w rytm muzyki. Można? Można.
Klasa E W214 ma też wyjątkowo zaawansowaną klimatyzację
W tym modelu debiutuje system Digital Vent, który pozwala na precyzyjne sterowanie nawiewem. Do dyspozycji mamy kilka programów, które automatycznie regulują kierunek nadmuchu powietrza. Możemy też stworzyć własne ustawienie, które zapiszemy pod zakładką Individual.
A skoro o ustawieniach mowa, to Mercedes Klasy E W214 może przystosować się do naszych nawyków. Nowa funkcja pozwala na stworzenie zadań, które aktywują konkretne elementy wyposażenia w konkretnych sytuacjach.
Przykłady? Jeśli temperatura spadnie dajmy na to do 5 stopni, to auto może automatycznie włączać podgrzewanie foteli w najsłabszym stopniu. Jeśli jednak na zewnątrz będzie -10, to możecie stworzyć zadanie, które automatycznie aktywuje pełne grzanie.
W konkretnej lokalizacji GPS można też wymusić wyciszanie muzyki, zmianę kolorystyki wnętrza lub ustawień fotela. Możliwości jest tutaj bardzo dużo.
"Hej Mercedes" już bez "Hej Mercedes"
Nowością jest także uaktualniona wersja głosowego asystenta, znanego już z innych modeli marki. Po pierwsze - teraz jeżdżąc samemu można po prostu zacząć mówić, a AI wykona konkretne zadanie. Po drugie - po raz pierwszy można łączyć komendy, tzn "włącz podgrzewanie foteli i zamknij szyberdach". Wówczas system wykona obie czynności jednocześnie.
Przestrzeni tutaj nie zabraknie. Klasa E idealnie sprawdza się dla czterech osób
Przednie fotele są bardzo wygodne, a w zależności od wersji oferują bardziej klasyczny (Elegance) lub sportowy (Avantgarde, AMG Line) design. Z tyłu z kolei siedzi się doskonale. Do podsufitki mam tutaj sporo miejsca (a mierzę 185 cm wzrostu). Bagażnik Mercedesa Klasy E W214 oferuje 540 litrów pojemności w wersjach bez systemu plug-in hybrid i niecałe 400 litrów w wersji PHEV. W bagażniku, na szczęście, zniknął felerny schodek, który utrudniał wykorzystanie tej przestrzeni.
Warto też zwrócić uwagę na jakość wykończenia. Miękkie tworzywa okalają kierowcę i pasażerów, a panele dekoracyjne na desce rozdzielczej są naprawdę ładne. Tunel środkowy może być wykończony różnymi materiałami - drewnem, aluminium lub w dekorem "piano black". W przypadku braku ekranu po stronie pasażera, pojawia się tam duża listwa ozdobna - niczym w Mercedesie EQE/EQS.
Mercedes Klasy E W214 2024. Co znajdziemy pod maską?
Początkowo gamę zasilą cztery jednostki napędowe w sześciu wariantach. Dostaniemy tutaj jeden klasyczny wariant benzynowy, jednego diesla i dwie hybrydy plug-in. Warto dodać, że wszystkie jednostki nie będące hybrydami plug-in są miękkimi hybrydami.
Ofertę otwiera Mercedes E 200, który korzysta z silnika 2.0 o mocy 204 KM. Obok niego pojawi się bardzo oszczędny i wydajny silnik noszący oznaczenie E 220 d, czyli 2-litrowy diesel o mocy 197 KM. Tutaj w opcji dostępny będzie również napęd 4MATIC.
Mercedes stawia głównie na modele plug-in hybrid
To one mają grać pierwsze skrzypce i stanowić większość sprzedaży. Nie ma w tym nic dziwnego. Dostajemy tutaj duży akumulator i ogromny zasięg na jednym ładowaniu - do 100 kilometrów. Klasa E W214 korzysta z akumulatora o pojemności 25,4 kWh, zgrabnie ukrytego pod bagażnikiem.
Oferta modeli PHEV opiera się o wersję E 300 e (także jako 4MATIC) i E 400 e 4MATIC. Ta pierwsza oferuje systemowo 230 KM i 550 Nm, zaś mocniejsza 280 KM i 650 Nm.
W Mercedesie Klasy E dostaniemy opcjonalnie zawieszenie AIRMATIC i skrętną tylną oś
Ta jednak łączy się tylko i wyłącznie z pneumatyką. Do tego klienci Mercedesa mogą tutaj liczyć na skręt tylnych kół do 4,5 stopnia, czyli jest to prostsza wersja tego rozwiązania. Niemniej przy mniejszych od Klasy S wymiarach będzie to i tak duże udogodnienie.
Niemcy skupili się na zapewnieniu dobrych właściwości jezdnych - pod tym kątem generacja W214 ma miło zaskakiwać. O możliwościach tego auta przekonamy się jednak dopiero za jakiś czas, podczas pierwszych jazd tym modelem.
Wyposażenie nikogo nie rozczaruje
Oprócz kompletu systemów bezpieczeństwa i funkcji automatyzacji jazdy (połączonej z tempomatem oczywiście), na pokładzie Mercedesa Klasy E W214 dostaniemy oświetlenie Digital Light, zestaw kamer obserwujących otoczenie oraz szereg innych rozwiązań, które zwiększają bezpieczeństwo podróżowania. Większość z nich będzie standardowym wyposażeniem tego auta.
Mercedes Klasy E W214 2024- kiedy trafi na rynek?
W salonach zobaczymy ją już w lecie. Wtedy też oficjalną premierę będzie miała wersja kombi, przechodząca obecnie ostatnie testy.
Z czasem gama jednostek napędowych Klasy E nieco się powiększy. Dostałem zapewnienie, że zobaczymy tutaj sześciocylindrowe jednostki napędowe. Niestety, V8 znika na dobre, także w modelu AMG. Tutaj więc możemy szykować się na wydajną hybrydę plug-in z silnikiem 3.0 R6 pod maską.