Tak, Nissan wyrzucił na złom swoje prototypy. Mogły skończyć lepiej?
Takiego widoku na złomowisku nikt się nie spodziewał. W Tennessee zauważono dwa koncepty marki Nissan przygotowane do zniszczenia. Dlaczego się tam znalazły i czy nie mogły skończyć w nieco lepszym miejscu, niż w stercie zgniecionej blachy?
Część samochodów koncepcyjnych kończy w magazynach, gdzie spędzają całe lata pod stertą kurzu. Inne mają nieco więcej szczęścia i są wystawiane w różnych muzeach marek, lub wyjeżdżają na drogi przy okazji konkretnych wydarzeń. Nie wszystkie mają jednak tyle szczęścia. Nissan właśnie wyrzucił na złom dwa prototypy - Questa i Bevela. Obydwa sfotografowano na złomowisku w Tennessee, gdzie czekają na spotkanie ze zgniatarką.
Tutaj warto więc zadać pytanie - czy nie mogły skończyć lepiej? Wszak zastosowań dla takich samochodów jest wbrew pozorom dużo. Niestety, nie jest to tak proste, jak mogłoby się wydawać.
Nissan w teorii mógłby przekazać te auta szkołom technicznym lub uczelniom zajmującym się designem
Byłyby to ciekawe makiety dla uczniów i studentów, pozwalające im na zasmakowanie wielkiego świata i pracy przy takich projektach. Przynajmniej w teorii taka opcja byłaby ciekawą propozycją, gdyż pozwoliłaby na wzbogacenie wiedzy młodych ludzi, a przy okazji prace stylistów nie zamieniłyby się w metalowy kwadrat o wymiarach metr na metr.
Nie jest to jednak takie proste - przede wszystkim wchodzą tutaj różne kwestie prawne i korporacyjne regulacje. A tych niekiedy jest bardzo dużo. Oczywiście auta studyjne nie posiadają numeru VIN i nie są często jakkolwiek jezdne. Sprzedaż prywatnemu klientowi nie jest więc możliwa (choć dużo zależy też od regulacji danego stanu w USA).
Dlaczego więc te samochody nie mogą być przekazane jako darowizna? Cóż, tutaj ponownie odbijamy się od kwestii prawnych. Każda marka podchodzi do takich tematów we własny sposób. Nissan ewidentnie trzyma się prostej zasady: albo trzymamy je w naszej kolekcji, albo idą do zgniatarki, nic pomiędzy.
Według autora zdjęć, Joshuy Daytona Coopera, prototypy Nissana regularnie trafiają na to złomowisko. Tak przynajmniej twierdzi jego właściciel, który zajmuje się niszczeniem tych aut. Bliskość siedziby marki jest pewnym potwierdzeniem.
Nissan twierdzi zaś, że te auta są już mocno zniszczone i nie mogą być dalej utrzymywane w kolekcji marki. Łatwo domyślić się, że mnogość prototypów wymaga ogromnego magazynu, tak więc "co gorsze" propozycje muszą zniknąć.
O ile Nissan Bevel nigdy nie trafił na rynek i tylko krążył po targach, o tyle Quest zyskał produkcyjną wersję, którą możecie kojarzyć nawet z dróg w Polsce.