To jest odpowiedź na problem nowych samochodów. Potrzebujemy podgrzewanych lamp z przodu
Wiecie co jest dużym problemem nowych samochodów? Światła LED. Nie chodzi o ich skuteczność, a o podatność na zasypanie śniegiem.
Światła LED są już czymś absolutnie oczywistym. Nawet najtańsze auta mają już bazowe diody, które są znacznie lepsze od zwykłych halogenów. To rozwiązanie ma dużo plusów, ale i jednego dużego minusa. Jest nim brak ciepła. LED-y nie generują temperatury, która rozgrzewałaby klosz lampy. W efekcie pojawia się problem w postaci braku możliwości rozgrzania śniegu, który na nich osiada. Wbrew pozorom jest to na tyle duży problem nowych samochodów, że kolejni producenci wymyślają rozwiązania, które w tym pomogą.
Wszystko za sprawą skarg klientów aut wielu marek. Największy problem sprawiają modele, które mają dość pionowo ustawiony pas przedni. Wówczas śnieg osadza się na lampach dość szybko, a jedyną metodą na usunięcie go jest zatrzymanie samochodu i ręczne wytarcie kloszy.
To problem nowych samochodów ze światłami LED. Ale spokojnie, rozwiązania już powstają
Oczywiście, jazda w śniegu nie jest czymś codziennym. Są jednak miejsca, gdzie w sezonie zimowym opady białego puchu to niekiedy codzienność, z którą trzeba walczyć. Podczas podróżowania po zmroku dobre oświetlenie jest kluczowe, a jego brak może być bardzo niebezpieczny.
Jak więc ogrzać klosze lamp? Rozwiązań jest wiele. Teoretycznie można w nie wbudować bardzo cienkie druty, które ogrzewałyby powłokę, na której osiada śnieg. Tu pojawia się jednak problem kosztów i ewentualnego wpływu na snop światła.
Rivian poszedł inną drogą, nieco bardziej ambitną i dość zaskakującą. Amerykanie opracowali i opatentowali rozwiazanie, które zakłada wykorzystanie nanorurek węglowych. Mogą mieć one grubość nanometra, świetnie przewodzą ciepło i są niewidoczne dla oka. Za pomocą specjalnych sterowników Rivian chce kontrolować ilość ciepła, która trafi na klosze lamp.
Ten sam system może też pojawić się na diodzie, co powinno zwiększyć temperaturę wewnątrz klosza. Tym samym kierowcy samochodów tej marki mieliby z głowy problem z ręcznym odśnieżaniem lamp.
Ciekawe kiedy inni producenci skorzystają z podobnych rozwiązań. To naprawdę duży problem wielu nowych samochodów, który powinien mieć sensowne rozwiązanie, przynoszące korzyści podczas codziennej jazdy.