Ford opatentował reklamy pop-up wyświetlające się w systemie multimedialnym. Po co?
Reklamy atakują nas z każdej strony? Jeszcze nie, ale za chwile będą. Ford opatentował system wyświetlający "pop-upy" w samochodzie, na ekranie systemu multimedialnego. To nie pierwszy producent, który idzie w tym kierunku. Pojawia się więc pytanie - czy nie przekraczamy tutaj pewnej granicy rozsądku?
Reklamy to doskonałe źródło zarobku i o tym wie każdy. Inaczej wygląda jednak sytuacja, w której reklamę widzimy w aplikacji na telefonie lub na ekranie komputera. W takim miejscu jesteśmy do nich przyzwyczajeni i rzadko kiedy są one zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa (pomijając reklamy podszywane różnymi wirusami). W przyszłości może jednak dość do tego, że różne banery i pop-upy będziemy oglądać także w samochodzie. Pytam się więc - "po co i dlaczego"?
Ford opatentował "samochodowe" reklamy
System nazywa się "billboard interface for vehicle displays" i jest dość zaawansowanym rozwiązaniem. Otóż reklamy wyświetlane na monitorach w aucie mają być powieleniem reklam mijanych przy drodze. Mogą się one także dopasowywać do mijanych lokalizacji. Taka reklama ma generować pop-up, który po kliknięciu przeniesie nas na stronę firmy lub uruchomi nawigację do tego celu.
Teoretycznie rozwiązanie to ma być stosowane wyłącznie na dodatkowych wyświetlaczach, np. dla pasażerów. Stąd jest jednak już tylko mały krok do dodania tego "ficzeru" także na głównym ekranie systemu multimedialnego.
Oczywiście patent Forda nie uszedł uwadze ekspertów, którzy od razu zwrócili uwagę na potencjalne ryzyko, które niesie ze sobą umiejscawianie reklam w systemie multimedialnym. Wszelkie dodatkowe rozpraszacze są niewskazane, a producenci ewidentnie dążą do tego, aby utrudniać nam życie z ich samochodami.
Nie zdziwcie się także, jeśli kiedyś jedyną opcją wyłączenia takiego lub podobnego systemu w innej marce (wszak Skoda też już robi przymiarki do reklam w aucie), będzie opłacenie dodatkowej subskrypcji.
Nawet przy autonomicznej jeździe nie jest do dobre rozwiązanie
Czy chcemy, aby nasze auta, nawet te z przyszłości, wyglądały jak słupy reklamowe? Czy reklamy muszą atakować nas z każdej strony, także we własnych samochodach? Ta cienka granica jest właśnie przekraczana i nie sugeruje to niczego dobrego. W końcu chcąc znaleźć jakieś miejsce mogę samodzielnie odszukać je korzystając ze smartfona, przeglądarki w samochodzie (na postoju), lub w klasyczny sposób - dzięki POI. Metod nie brakuje, tak więc po co irytować nas kolejnymi rozwiązaniami?