Nim powstała Thalia i Dacia Logan, mieliśmy dostać Renault W75, a Francuzi prawie kupili Skodę. To pierwsze przymiarki do taniego auta
Wszyscy dobrze wiemy jakim hitem było Renault Thalia, a później tania Dacia Logan. Mało kto jednak wie, że już w 1990 roku na drogi mógł wyjechać budżetowy model. Nazywał się roboczo Renault W75 i miał wiele ciekawych cech.
Początek lat dziewięćdziesiątych był dla Renault świetnym okresem. Marka nabrała tempa, tworzyła ciekawe prototypy, a te stawały się później atrakcyjnymi i naprawdę nowoczesnymi modelami produkcyjnymi. Francuzi cały czas myśleli o wszystkich segmentach na rynku. Obok popularnego Megane i Laguny pojawił się Safrane, a malutkie Twingo i praktyczny Scenic podbiły rynek. Wcześniej jednak ta marka pracowała nad samochodem tanim, ale przestronnym. Projekt nazywał się Renault W75 i przetarł szlak dla innych późniejszych modeli marki.
Renault W75 miało być budżetowym sedanem i kombi. Pewne elementy z tych samochodów trafiły do produkcyjnych modeli
Prace nad projektem W75 ruszyły pod koniec lat osiemdziesiątych, a w 1990 roku stworzono dwa pełnowymiarowe prototypy. Idea była prosta - opracować samochód, który będzie "recyklingiem" wielu części z innych aut.
Informacji nie ma zbyt wielu, ale platforma pochodziła z Renault 19, podobnie jak silniki. Wybrano tutaj najprostsze i najtańsze konstrukcje, które idealnie sprawdzałyby się w takim samochodzie. Wnętrze także "sklejono" z dostępnych elementów.
Ciekawostką jest natomiast nadwozie, które zyskało indywidualny charakter. Mówi się, że są to niewykorzystane pomysły, które wdrożono w pokazanym w 1995 roku Renault Megane pierwszej generacji.
Obydwa auta, czyli Megane i W75 łączyła platforma Renault 19. W W75 przetestowano też koncepcję zabudowy dla wersji kombi (która pojawiła się w Megane po liftingu i była niemal identyczna), choć tutaj połączono ją z lampami z Twingo.
Produkcja W75 miała ruszyć w Bursie w Turcji, aczkolwiek finalnie do tego nie doszło. Dlaczego? Tutaj musimy spojrzeć na to, co działo się w kolejnych latach, który zdefiniował przyszłość kilku marek.
Warto zanurzyć się w tę historię, gdyż Renault W75 może i nie trafiło na rynek, ale było przełomowym modelem dla marki
Tutaj musimy przenieść się do 1992 roku, kiedy to za sterami Renault zasiał Louis Schweitzer. Nowy szef marki, jeszcze przed zajęciem swojego stanowiska, przygotował projekt przejęcia Skody przez francuski koncern.
Tak, to nie pomyłka. Być może o tym nie wiecie, ale Volkswagen nie był jedynym producentem, który bił się o czeską firmę. Swoją propozycję złożyło też Renault, które miało w głowie ambitny plan, wynikający po części z analizy projektu W75.
Ustalono wówczas, że do sprzedaży taniego samochody dla rynków wschodzących potrzebna jest osobna marka, która zyska odpowiedni status. Wprowadzanie takiego modelu pod nazwą Renault byłoby źle widziane przez klientów. Z kolei osobny brand daje nowe komercyjne możliwości i jednocześnie umożliwia wykorzystanie potencjału wymiany technologicznej.
Schweitzer zaczął więc tworzyć nową strategię, która przede wszystkim poszerzyłaby horyzonty produkcyjne marki. W 1995 roku zapowiedziano budowę samochodów w wielu krajach, w tym w Brazylii.
Jednocześnie upadła wizja fuzji z Volvo, która była negocjowana w latach 1992-1995. Stąd chociażby diesle Renault i silniki PRV w szwedzkich samochodach, oraz jednostka 2.5 R5 w Safrane.
Koncepcja szefa Renault była prosta - chciał znaleźć swoją Skodę, którą zabrał mu Volkswagen. Czeski rząd wybrali niemieckiego kupca
Jego plan był mocno forsowany wśród pracowników wyższego szczebla, choć Ci niekoniecznie podzielali optymizm swojego szefa. W 1997 roku powstał finalny projekt, który zakładał budowę nowoczesnego i ładnego auta za około 6 000 dolarów.
Okazją, która spadła Schweitzerowi z nieba, była Dacia. Proces przejęcia tej marki ruszył w 1998 roku i zakończył się w 1999 r. Szef Renault przedstawił wówczas ówczesnemu premierowi Rumunii, Radu Vasile, plan rozwoju Dacii. Był on podzielony na trzy etapy.
Pierwszy z nich zakładał usprawnienie samochodów już produkowanych przez Dacię w latach 1999-2001. Drugi etap zakładał wykorzystanie konstrukcji Renault do stworzenia gamy modelowej (2001-2003), zaś trzeci uwzględniał budowę modelu opracowanego od zera dla Dacii, celującego w rynki rozwijające się.
Kluczową kwestią było zachowanie rentowności projektu, tak aby na każdym samochodzie można było zarobić. Wykorzystano więc tutaj dwie rzeczy - doświadczenie pozyskane przy opracowywaniu projektu Renault W75, a także wiedzę z budowy Renault Thalii, czyli "tańszego" sedana, produkowanego właśnie w Bursie w Turcji. Można śmiało powiedzieć, że Thalia stała się pomostem pomiędzy pierwszymi założeniami Renault, a finalnym debiutem Dacii Logan.
Priorytetem dla Logana stała się Europa. Renault wiedziało gdzie ten model może zyskać popularność
W tym miejscu ponownie odniesiono się do danych sprzedaży Thalii, bijącej rekordy popularności między innymi w Polsce. Renault musiało jedynie zbudować wokół swojej marki i nowego dziecka międzynarodową (światową) świadomość. W 1997 roku Louis Schweitzer towarzyszył Jaquesowi Chiracowi podczas wizyty w Rosji, gdzie zwiedzali między innymi fabrykę Łady.
To właśnie to miejsce wyklarowało finalną wizję taniego Renault, a później Dacii. Chodziło o opracowanie auta "taniego jak Łada, a jednocześnie dużo nowocześniejszego i ładniejszego".
Ta historia finalnie wykonała ciekawy zwrot akcji, gdyż lata później, w 2008 roku, Łada stopniowo przechodziła w ręce Francuzów. W 2021 roku stała się marką podległą Dacii, co zmieniło się w 2022 roku po rosyjskiej inwazji w Ukrainie, kiedy to Renault całkowicie zerwało więzy z Rosjanami.