Stellantis ma plan na tanie elektryki. We włoskich fabrykach chcą budować chińskie samochody
Stellantis ma plan - i jest on całkiem sprytny. Jak wprowadzić na rynek tanie samochody elektryczne? Odpowiedź Was zaskoczy: wystarczy wpuścić do własnych zakładów chińskie marki. Proste, nieprawdaż?
Czy da się upiec nie dwie, a nawet trzy pieczenie na jednym ogniu? Stellantis twierdzi, że ma jest to żadnym problemem - zwłaszcza, gdy układa się dość szalony, ale potencjalnie faktycznie możliwy do wykonania plan. Do wielkiego kotła wrzucono trzy problemy: brak tanich samochodów elektrycznych na rynku, niezadowolenie włoskiego rządu i potencjalne problemy z cłem w przypadku samochodów elektrycznych. Dla tego francusko-włosko-amerykańskiego koncernu odpowiedzią na wszystkie problemy jest marka Leapmotor i fabryka Mirafiori.
Stellantis i Leapmotor tworzą spółkę joint-venture, która ma być jedną z ważniejszych w portfolio tego koncernu
Celem jest oczywiście stworzenie taniej marki oferującej samochody elektryczne. O dziwo nie zdecydowano się na stworzenie takowej na bazie posiadanych już firm. Wręcz przeciwnie - umowa z Chińczykami sprawiła, że Leapmotor stało się w Europie "piętnastą marką" w portfolio tej grupy.
Tu przechodzimy do dwóch kolejnych problemów, z którymi mierzy się Stellantis. Po pierwsze - jest to kwestia niezadowolenia włoskiego rządu z liczby samochodów produkowanych we Włoszech. Gabinet Giorgi Meloni głośno tupie nogą i zwraca uwagę na problem, aczkolwiek nie ma realnego pola do działania. Po drugie - na rynku cały czas brakuje przystępnych cenowo elektryków.
Zacznijmy od pierwszej kwestii. Faktycznie: włoskie marki, w tym Fiat, oferują teraz znikomą liczbę produktów. Do tego część z nich powstaje poza granicami kraju. Niestety, w przeciwieństwie do rządu Francji, który ma udziały w grupie Stellantis poprzez fundusz BPIFrance, Włosi mogą jedynie ładnie się uśmiechać i zachęcać grupę.
Nie jest to jednak kwestia, obok której ktokolwiek chce przechodzić obojętnie. W końcu moce produkcyjne niektórych zakładów są niewykorzystane i pozwalają na dodanie kolejnych modeli na linię produkcyjną. I tu właśnie wchodzi Leapmotor, oferując gotowe produkty, które można "składać" na miejscu.
Stellantis jeszcze nie potwierdza tych informacji. Tymczasem portal Automotive News Europe, powołując się na źródło z koncernu, ma informację o potencjalnym zielonym świetle dla produkcji 150 000 samochodów w Mirafiori. Mowa o zaawansowanych elektrykach, które mają mieć niskie ceny.
W ten sposób Stellantis i Chińczycy obchodzą też potencjalny problem ograniczeń w imporcie i brak dopłat dla samochodów z Chin
W końcu będziemy mówić o włoskiej produkcji, a to automatycznie rozwiązuje szereg problemów. Do tego w pełni wykorzystane mocne produkcyjnej turyńskiego zakładu Mirafiori zapewnią też brak zwolnień - a to kolejny plus.
Na oficjalne informacje w tej kwestii przyjdzie nam jeszcze pewnie poczekać. Dużo zależy tutaj od atmosfery dla samochodów elektrycznych. Wiele rzeczy wyjaśni się po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Źródło: Automotive News Europe