U nas Volkswagen Passat sedan to marzenie. W Chinach są dwa do wyboru
My mamy tylko kombi, bo klasyczna limuzyna sprzedawała się coraz gorzej. Tymczasem w Chinach Volkswagen Passat B9 jest też sedanem i to z dwoma różnymi twarzami. Którą wybieracie?
Chiński rynek rządzi się swoimi własnymi prawami. Choć władze tego kraju zniosły obowiązek tworzenia spółek joint-venture, to jednak większość firm wciąż z nich korzysta. Działa to w prosty sposób - producent z dowolnego kraju współpracuje z jednym z lokalnych producentów. Marka z Wolfsburga ma tutaj dwóch partnerów - grupę FAW i grupę SAIC (właściciela MG). W efekcie jeden samochód często występuje tam w dwóch różnych wydaniach - tak jak na przykład Volkswagen Passat B9 w wersji sedan.
Różnice nie są kosmetyczne. W przypadku tego samochodu mamy jedną konstrukcję i identyczne wnętrza, ale skrajnie różną stylistykę nadwozia. Można też śmiało powiedzieć, że jedna wersja jest dużo ciekawsza od Europejskiej...
Volkswagen Passat Sedan w dwóch smakach. Który wybieracie?
Wariant, który stworzył Volkswagen-SAIC, jest de facto sedanem na bazie znanego nam w Europie Passata. Delikatnie zmieniono jedynie kształt zderzaka, ale są to kosmetyczne poprawki. Lampy i linia przodu są identyczne. Tył zaś wygląda po prostu dobrze - nawiązuje do wersji Variant i pasuje do bryły nadwozia.
Zupełnie inną bajką jest wersja Volkswagen-FAW, która wizualnie zbliżyła się do Arteona i Touarega. Można śmiało powiedzieć, że jest to strzał w dziesiątkę i kierunek stylistyki, który wygląda lepiej od europejskiego. Agresywniejsza i bardziej smukła linia pasa przedniego wpada w oko. Tył też jest nieco inny niż w sedanie VW-SAIC, ale tutaj cały czas mówimy o detalach. Warto dodać, że dla rozróżnienia, ten model zyskał nazwę Magotan. Volkswagen korzysta z niej w Chinach od lat.
Co ciekawe "europejski" kokpit podrasowano tutaj dodatkowym ekranem
Znalazł się on po stronie pasażera i wypełnia przestrzeń, w którym w Europie mamy podświetlaną listwę ozdobną. Jak widać Chińczycy kochają wszechobecne wyświetlacze. Multimedia bazują na innym oprogramowaniu, więc taki manewr w europejskim samochodzie nie udałby się - nawet jak kupicie odpowiednie komponenty.
Obydwa auta mają takie same silniki. Kluczowa jest wersja 2.0 TSI, która generuje 220 KM i 350 Nm. Słabszy wariant wykorzysta silnik 1.5 TSI i odda w ręce kierowców 160 KM. W ofercie nie pojawią się oczywiście diesle, ale co ciekawe nie będzie też hybrydy plug-in.