Unia Europejska narzuca klientom wybór, którego nie chcą. Szefowa marki ostro o polityce UE

Unia Europejska nie powinna narzucać wyboru klientom, a producenci samochodów są wręcz zobowiązani do słuchania głosu klientów, a nie regulatorów. Szefowa marki Ineos ostro skomentowała sytuację w branży motoryzacyjnej w Europie - i ciężko nie zgodzić się z jej słowami.

Unia Europejska poluzowała przepisy dotyczące sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku. Jednak mimo to wielu producentów nadal ma trudności z utrzymaniem takich samochodów w ofercie. Zdaniem Lynn Calder, dyrektorki zarządzającej Ineos Automotive, to poważny błąd. Jej zdaniem przemysł motoryzacyjny powinien słuchać klientów, a nie tylko unijnych urzędników.

Calder w rozmowie z Top Gear podkreśliła, że hybrydy wciąż cieszą się dużą popularnością. Tymczasem polityka UE narzuca konsumentom wybory, których ci nie chcą. Jednocześnie zaznaczyła, że widzi miejsce dla elektryfikacji w przyszłości, ale nie jako jedynego rozwiązania.

Szefowa marki Ineos twierdzi, że Unia Europejska najmocniej uderza w małych producentów

Z drugiej strony szefowa Ineos zauważyła, że nowe przepisy znacznie mocniej uderzają w mniejszych producentów. Mimo to firma nie rezygnuje z prac nad nowymi technologiami. Już wcześniej Ineos zaprezentował model Fusilier. To elektryczny pojazd z opcjonalnym range extenderem. Projekt jednak obecnie został wstrzymany.

Calder przyznała, że jeśli samochód trafi do sprzedaży dopiero w 2027 lub 2028 roku, to firma może nie mieć wystarczająco dużo czasu, by uzasadnić jego produkcję ekonomicznie.

Unia Europejska Ineos

Co ciekawe, Calder uważa, że Unia Europejska ponownie wydłuży możliwość sprzedaży aut z napędem innym niż zeroemisyjny. Bruksela zliberalizowała bowiem sformułowania w przepisach, wskazując, że chodzi o pojazdy „zeroemisyjne”, a nie tylko o napędy elektryczne. To otwiera drzwi dla rozwiązań takich jak paliwa syntetyczne lub wodór.

"Szefowa" Ineosa podkreśliła także, że celem powinna być wyraźna lub absolutna redukcja emisji, a nie wyłącznie dążenie do całkowitego wyeliminowania napędów spalinowych. A to jest rzecz, o którą zaczyna walczyć coraz większa liczba producentów.

Kolejne marki także zwracają uwagę na ten problem. Zresztą w branży widać ciągły nacisk na elektryfikację, aczkolwiek w dużo bardziej wyważony sposób. Firmy, które postawiły wszystko "na jedną kartę" walczą teraz z gigantycznym spadkiem sprzedaży. Idealnym przykładem jest tutaj Porsche, które przez lata notowało rekord za rekordem - a teraz wchodzi w "tryb kryzysowy", pracując nad całkowitą zmianą strategii.