Wiecie, że Honda CR-V miała 10-osobowy wariant? Zapraszam na Filipiny
Jak stworzyć samochód, który spełnia wymagania dla specjalnej grupy pojazdów, nie wydając na to dużej kwoty? Wystarczy odrobina kreatywności! Honda CR-V na Filipinach występowała w 10-osobowym wariancie, aby zakwalifikować się do grupy pojazdów o nazwie AUV. I to był strzał w dziesiątkę.
Tak, dobrze przeczytaliście - naprawdę istnieje coś takiego jak 10-osobowa Honda CR-V. Taki pojazd oferowano w latach 2002-2004, a wszystko za sprawą unikalnych przepisów, które obowiązywały wówczas na Filipinach. Dawały one specjalne upusty dla samochodów, które kwalifikowano jako AUV - Asian Utility Vehicle.
Pod tą nazwa krył się przedziwny segment, który korzystał ze specjalnych ulg przyznawanych przez władzę. Krótko mówiąc: mowa o stosunkowo niedużych SUV-ach, które oferowały przestronne wnętrza i miejsce dla 10 pasażerów. Jednym z liderów tej klasy samochodów było opracowane specjalnie dla Filipin Isuzu Crosswind. Jakim więc cudem japoński SUV wpasował się w te wymagania?
Potrzeba matką wynalazku. Dobrze jest też być niezłym z matematyki. Honda CR-V wykorzystała każdy cenny centymetr
Założenia segmentu AUV były regulowane prawnie, ale ogólne wytyczne pozostawały dość luźne. Kluczowe były dwie kwestie: ilość miejsca na nogi i na szerokość.
Ta pierwsza wartość wynosiła minimalnie 60 cm. Tutaj CR-V nie miało żadnych problemów ze spełnieniem wymagań, nawet przy otwartej małej ławce w trzecim rzędzie, opracowanej specjalnie dla tego samochodu. Dużo większym wyzwaniem okazała się być kwestia szerokości miejsca.
Przynajmniej w teorii. Przepisy zakładały, że każdy pasażer ma mieć 35 cm miejsca, a w drugim rzędzie muszą usiąść cztery osoby. Wiecie ile centymetrów miała kanapa w Hondzie? 140. Wiecie ile to jest po podzieleniu na 4? 35. Magia!
Japoński produkt spełniał więc kryteria na styk. Z przodu postawiono na prostą trzyosobową ławkę, z regulowaną częścią kierowcy. Tak oto powstała Honda CR-V, która mieściła oficjalnie 10 osób.
Kliknij tutaj, aby zobaczyć film o CR-V AUV
Auta traktowane jako AUV-y były dużo tańsze
I to dużo, bo wówczas cena tego samochodu w standardowym wydaniu wynosiła około 20 000 dolarów amerykańskich (ponad milion peso filipińskich). AUV dostawał 3,5-4 tysiące dolarów ulgi (około 240 000 peso). Różnica robi wrażenie.
W efekcie Honda w 2003 roku sprzedała blisko 10 000 egzemplarzy modelu CR-V. Z nich tylko około stu nie było AUV-ami.
Różnice ograniczały się nie tylko do kanapy. AUV dostał nieco gorsze plastiki we wnętrzu, prosty automat i silnik K20A4 pod maską. Co ciekawe trzeci rząd siedzeń nie miał w ogóle pasów bezpieczeństwa.
Sprzedaż była wysoka, dopóki segment AUV-ów istniał
W 2004 roku zniesiono ulgi, a cena Hondy CR-V poszła mocno w górę. Efekt przyszedł od razu - sprzedaż drastycznie tąpnęła i nigdy już nie osiągnęła poziomu z 2003 roku.
Jeśli więc kiedykolwiek będziecie na Filipinach i zobaczycie Hondę CR-V z trzema miejscami z przodu, to możecie być pewni, że jest to właśnie jeden z AUV-ów. To trochę tak jak u nas, gdy wszyscy wkładali kratkę do auta (i firmy zamiast 5-osobowych samochodów miały 4-osobowe), a później przerabiano SUV-y na bankowozy. Każdy szuka metody na obniżenie kosztów pojazdu.