1000 km za kierownicą Audi A5 uświadomiło mi jedną rzecz. Wybór silnika jest tutaj kluczowy

Nowe Audi A5 jest kompromisem - i to czuć. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z autem naprawdę przyjaznym i udanym. Czy czegoś mu brakuje? To zależy od tego jaki silnik wybierzecie. Ta decyzja definiuje charakter tego auta.

Nazwanie tego auta "owocem kompromisu" jest zasadne. Marka z Ingolstadt postawiła na połączenie dwóch modeli w jeden produkt. Pierwotnie przyświecała temu dość sensowna idea rozdzielenia gamy aut spalinowych i elektrycznych. Finalnie jednak z tej koncepcji wycofano się, a Audi A5 stało się kombinacją modeli A4 i A5.

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to auto bliższe poprzednikowi o tej samej nazwie. Po 1000 kilometrów mam jednak odmienne wrażenie. Co więcej - opinia o tym samochodzie może być mocno uzależniona od jednostki napędowej, która jest pod maską. Pozwólcie, że Wam to wyjaśnię.

Nowe Audi A5 ma w sobie więcej genów typowych dla A4. Dodano tutaj jednak kropelkę sportu

Spoglądając na nadwozie od razu zauważycie linie, które przywodzą na myśl poprzednie A5. Charakterystyczny "skrócony" tył, otwierana wraz z szybą pokrywa bagażnika, zgrabnie narysowane nadkola... To wszystko naprawdę nie wygląda źle.

Gdy jednak przyjrzycie się detalom z bliska, zwrócicie uwagę na nieco przesunięte proporcje. Krawędź klapy kufra jest dłuższa, linia dachu nieco ostrzej opada, a drzwi straciły świetne szyby bez ramek.

Zgrabny i niezbędny moim zdaniem pakiet S-Line troszkę kamufluje wybrane elementy, ale całość ma w sobie jednak więcej z A4-ki, niż właśnie z "piątki". Nie jest to jednak dla mnie zaskoczeniem. W końcu trzeba było pogodzić użytkowników obydwu samochodów. A kompromis z definicji wymaga poświęcenia czegoś z obu stron.

Wnętrze... Cóż, to jest trudny temat

Audi wie, że poszło w złym kierunku. Nasze dziennikarskie narzekanie na jakość tworzyw i na wykończenie wybranych elementów znalazło odbicie w słowach przedstawicieli koncernu. Posypują oni głowy popiołem i twierdzą, że zabrnęli w niewłaściwe miejsce - ale obiecują poprawę.

A ta jest bardzo potrzebna. Po otwarciu drzwi wita nas nowy zestaw wskaźników i multimediów pod jedną zakrzywioną taflą. Mamy tutaj wszechobecne "piano black", które brudzi się i kurzy od samego patrzenia. Nawet przełączniki na kierownicy (dotykowo-fizyczne), są czarne i błyszczące. Liczba przycisków, jak łatwo się domyślić, jest minimalna.

Pozycja za kierownicą jest bardzo "sportowa". Siedzi się nisko i głęboko. Przyznam szczerze, że początkowo ciężko było mi się tutaj odnaleźć i długo szukałem idealnego ustawienia. Co ciekawe redaktor Rodzik, który prywatnie posiada Audi A5 poprzedniej generacji, także zwrócił na to uwagę. "Ten typ tak ma"? Wszystko na to wskazuje.

Audi A5 2.0 TFSI 204 KM test opinia

Miejsca w drugim rzędzie jest wystarczająco dużo, ale Audi A5 królem przestronności nie będzie

Niemniej dla czwórki dorosłych, nawet podczas długiej podróży, miejsca nie zabraknie. Dużym atutem jest też solidny bagażnik, który ma od 445 do ponad 1200 litrów pojemności (po złożeniu kanapy). Ustawny kształt ułatwia zapakowanie większych przedmiotów.

Silnik to podstawa - a tutaj wygrywa jednostka, która teoretycznie w Europie jest "na cenzurowanym"

Szczerze mówiąc myślałem, że 204-konna benzyna, która znalazła się w tym aucie, to złoty środek. Moc jest wystarczająca, ma solidny moment obrotowy (340 Nm) i napęd quattro ultra. Do tego ostatniego przejdę nieco później. Zresztą taki silnik, ze względu na cenę i preferencje wielu osób, może być najpopularniejszym wyborem.

Nie powiem jednak, aby był idealnym połączeniem z Audi A5. Przede wszystkim dynamika jest dobra, ale nie rzuca na kolana. Czuć, że czasami brakuje mu pary, choć teoretycznie pod prawą nogą koni mechanicznych nie brakuje.

W praktyce jednak czuć tutaj wyraźną "ospałość". W ofercie zdecydowanie brakuje wersji z poprzednika, czyli 252-konnej odmiany 2.0 TFSI z quattro.

Obstawiam, że dużo lepszym wyborem może więc być... diesel. 204-konna wersja 2.0 TDI MHEV Plus ma wyższy moment obrotowy i na pewno ucieszy dużo niższym zużyciem paliwa, co niektórzy docenią - zwłaszcza, gdy pokonują dużo kilometrów w trasie. Niemniej nie można powiedzieć, że A5 2.0 TFSI jest paliwożerne. Średnie przekraczająca nieznacznie 8 litrów przy 140 km/h jest naprawdę solidnym wynikiem.

Audi A5 2.0 TFSI 204 KM quattro ultra - zużycie paliwa

przy 100 km/h: 5,6 l/100 km
przy 120 km/h: 6,8 l/100 km
przy 140 km/h: 8,1 l/100 km
w mieście: 9,2-10,9 l/100 km

A jak jeździ się tym samochodem?

Tu muszę przyznać, że rozczarowania nie ma. Nowe Audi A5 prowadzi się fenomenalnie, nawet ze sportowym zawieszeniem i z dużymi, 20-calowymi felgami Audi Sport. Przede wszystkim cieszy tutaj krótkie przełożenie układu kierowniczego i jego "bezpośredniość".

Resorowanie, nawet pomimo raczej sztywnej charakterystyki, jest bardzo dobrze i na brak komfortu też nie można narzekać. Tutaj udało się stworzyć naprawdę udany kompromis, który po prostu cieszy.

Audi A5 2.0 TFSI 204 KM test opinia

Doceniam też wygłuszenie kabiny. Przy prędkościach autostradowych, nawet na tych szerokich oponach, w kabinie jest wciąż przyjemnie cicho. Długie trasy zasadniczo są czystą przyjemnością.

Ceny nowego Audi A5 startują od 183 000 złotych

Za takie pieniądze dostaniecie jednak "raptem" 150-konną wersję, do tego z zerowym wyposażeniem. Sensownie skonfigurowane auto kosztuje około 240-250 tysięcy złotych, zaś wersja ze zdjęć wymaga wydania około 300 000 złotych.

Czy warto? To trudne pytanie. Mam wrażenie, że Audi zrobiło tylko pół kroku naprzód tym autem. Na pewno nowe A5 dużo lepsze wrażenie zrobi w wydaniu Avant - jest spójniejsze wizualnie i praktyczniejsze. Mi osobiście brakuje tutaj jakiegoś "finiszu" i doszlifowania kilku detali. Zakładam, że wiele zmian na lepsze może przynieść lifting. Chodzi tutaj głównie o kwestię wykończenia wnętrza - tutaj jest największe pole do zmian.