2019 Toyota Crown - Po raz piętnasty
To już piętnasta generacja japońskiej Toyoty Crown. Flagowy sedan na tamtejszym rynku to nie tylko ciekawostka - to również kolejny samochód korzystający z nowej platformy azjatyckiego producenta.
Jeśli chodzi o sam samochód, należałoby potraktować go jako ciekawostkę - to nie jest wóz, który "będziemy" sprowadzać masowo z Japonii. Ale to jeden z najważniejszych dużych modeli na tamtym rynku. Crowny jeżdżą wszędzie, a okresami były oferowane trzy generacje jednocześnie (w tym Crown Comfort, sprzedawany tylko jako taksówka i wyglądający jak z lat 80-ych).
Dlatego warto o nim wspomnieć. Poza tym, to model oparty na platformie TNGA - na naszym rynku wykorzystają ją (w tej wersji) Camry, a także Lexus ES. Crown jest nieco dłuższy od poprzednika i ma większy rozstaw osi, dzięki czemu ma mieć też więcej miejsca na nogi. Ale przede wszystkim, samochód ma być nowocześniejszy i lepiej się prowadzić. Japończycy "przywlekli" go nawet na Nurburgring, żeby poprawić prowadzenie, stabilność i responsywność na działania kierowców (przypominamy, że w Japonii na autostradach wolno jechać 100 km/h, ale i tak tyle nie pojedziecie, bo są korki). Poza tym Crown ma być cichutki, a nowa platforma pozwoliła na umieszczenie niżej środka ciężkości.
Pod maską, i to ciekawe, znajdziemy jeden z trzech silników. Dwa to hybrydy, a jeden jest benzynowy. Ten ostatni to 2.0 turbo o mocy 245 KM i momencie obrotowym 350 Nm (ten sam co w Lexusach). Mniejsza hybryda też jest Wam znana - 2.5-litrowa "czterocylindrówka" wspomagana silnikiem elektrycznym - o mocy 226 KM. Okazuje się, że platforma TNGA ma jednak jakiś potencjał - topowy Crown (zapewne widoczny na zdjęciach RS) ma pod maską 359 KM generowane przez hybrydę 3.5-litrowego V6 i jednostki elektrycznej.
Wewnątrz znajdziemy całkowicie nową deskę rozdzielczą, której centrum stanowią dwa ekrany - ośmiocalowy, odpowiedzialny za infotainment oraz siedmiocalowy poniżej do sterowania ustawieniami audio oraz klimatyzacji. W wyposażeniu będą też wszystkie systemy wspomagające kierowców, które stają się standardem - aktywny tempomat, systemy wykrywający pieszych, zmęczenie kierowcy, czy utrzymujący pas ruchu.
Zamówienia zaczną być przyjmowane w Japonii od lipca.