Toyota GR GT 2026. Co najmniej 640 KM, co najwyżej 1750 kg masy

Koniec oczekiwania i spekulacji - przed Wami Toyota GR GT 2026, która nie ma ani jednego znaczka tej marki, ale z dumą prezentuje logotypy Gazoo Racing. Wygląda nieziemsko, ma wyjątkową specyfikację i skrywa dużo niespodzianek.

  • Toyota GR GT wreszcie ujrzała światło dzienne
  • Oficjalnie przynależy do gamy Toyoty, jednak nie ma tutaj logotypów tej marki
  • To przede wszystkim produkt Gazoo Racing
  • Specjalnie dla tego samochodu opracowano aluminiową konstrukcję i nowy 4-litrowy silnik V8

Nareszcie! Po miesiącach spekulacji i różnych zapowiedzi, Toyota GR GT 2026 wreszcie ujrzała światło dzienne. Nie jest Lexusem, nie jest pełną hybrydą i ma zaskakującą specyfikację. Do tego wygląda nieziemsko za sprawą imponujących wymiarów, których nikt się nie spodziewał.

Poznajcie nowy japoński supersamochód - oto wszystko, co chcecie o nim wiedzieć.

Toyota GR GT 2026. Japończycy mówią wprost: nasze nowe V8 generuje 640 KM, lub... więcej!

Choć ten model oficjalnie ujrzał światło dzienne, to Toyota ewidentnie nie chce dzielić się absolutnie wszystkimi danymi - i ma jeszcze kilka niespodzianek w zanadrzu.

Zacznijmy od samej architektury tego pojazdu. GR GT powstał na opracowanej od podstaw platformie z aluminium. Japończycy od razu przyjęli jedyne słuszne założenie i opracowali układ typu transaxle. W dużym uproszczeniu: V8 jest z przodu (ale cofnięte za przednią oś), skrzynia biegów jest z tyłu.

Toyota GR GT 2026

Zaletą takiego układu jest dużo lepszy rozkład mas pomiędzy osiami (tutaj wynosi 45:55), a także poprawiony balans samochodu. Wszystko, czego kierowca oczekuje od supersamochodu. Zresztą tutaj warto zaznaczyć, że taki sam układ był w poprzednim Mercedesie-AMG GT, którego kilkukrotnie przyłapano na testach porównawczych z zamaskowaną Toyotą.

Pod maską kryje się całkowicie nowe 4-litrowe V8, z dwoma turbosprężarkami w układzie "hot-V"

Turbosprężarki są tutaj ulokowane "w środku V-ki". Taki układ ma jedną wielką zaletę: powietrze pokonuje dużo krótszą drogę do kanałów wydechowych, co zmniejsza "lag". Do tego zamiana "ciepłej" i "zimnej" strony silnika (zamiana stron dolotu i wydechu) sprawia, że konstrukcja jest dużo bardziej kompaktowa i wydajna.

Japoński producent mówi wprost: nasz nowy silnik ma 640 KM... lub więcej. Teoretycznie więc pod prawą nogą możemy dostać nawet 660 lub blisko 700 KM. Brzmi to bardzo kusząco. Do tego w układzie transaxle, w skrzyni biegów, jest mały silnik elektryczny. Współpracuje on z układem miękkiej hybrydy, a jego celem jest przede wszystkim niwelowanie "braku mocy" w wąskiem zakresie obrotów.

To wszystko wędruje na tylne koła za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej. Postawiono w niej na mokre sprzęgło zamiast klasycznego konwertera, a także zintegrowano w środku zaawansowany mechanizm różnicowy.

Toyota GR GT 2026

Ten silnik kryje się w bojowo wyglądającym nadwoziu, wykonanym z lekkich materiałów

Panele nadwozia wykonano z materiału CFRP (plastik wzmacniany włóknem węglowym), Dzięki temu udało się obniżyć masę, choć ta, na pierwszy rzut oka, nie jest tak skromna. Mowa o 1750 kilogramach, lub... mniej. Tutaj Toyota znowu pozostawia odrobinę niepewności. Wszystko wskazuje jednak na to, że 1750 kg będzie masą z kierowcą i płynami w samochodzie.

To wszystko trzeba też jakoś wyhamować. W standardzie jest więc układ hamulcowy, ceramiczno-karbonowy, z potężnymi 8-tłoczkowymi zaciskami z przodu. Opracowała go wspólnie z Toyotą firma Brembo, czerpiąc tutaj z motorsportu.

Wygląd robi wrażenie. Nowa Toyota GR GT wygląda niczym batmobil

To nawiązanie nie jest przypadkowe. Nowy supersamochód z Japonii ma ponad 4,8 metra długości i tylko 1195 mm wysokości. Jest to więc samochód zaskakująco długi i niski, jak na taki produkt. Pas przedni ma bardzo agresywną stylizację, ale nie ona gra tutaj pierwsze skrzypce. Uważne oko zauważy wszechobecne wloty (w tym wloty NACA) i kanały, które prowadzą wiązki powietrza. Aerodynamika jest tutaj kluczowa i stanowi jeden z najważniejszych elementów tego samochodu.

Toyota nie ukrywa, że do opracowania modelu GR GT zaangażowała najlepszych ekspertów ze swoich szeregów. Za strojenie pojazdu odpowiadali ludzie, którzy zjedli zęby na szlifowaniu kultowego Lexusa LFA.

Różnica polega jednak na tym, że LFA było rarytasem dla wybranych. Tutaj zaś mówimy o regularnej dostępności

Toyota GR GT 2026, przynajmniej według japońskiej marki, ma być odpowiedzią na Mercedesa-AMG GT (a przede wszystkim wypełnieniem luki po znacznie lepszym poprzedniku), a także alternatywą dla znanych samochodów z Niemiec. Można powiedzieć, że jest to taki "Nissan GT-R" obecnych czasów.

Ceny pozostają tajemnicą, pełna specyfikacja także, ale jedno jest pewne: przekroczenie 300 km/h nie będzie problemem, a setka pojawi się tutaj na zegarach w mniej niż 4 sekundy. A to wszystko poczujecie w tym naprawdę prostym, ale przyjemnym wnętrzu.