Singer ACS. Fenomenalne, klasyczne Porsche na Dakar

Któryś z klientów Singera myśli nostalgicznie i pamięta czasy, kiedy Porsche budowało samochody do rajdów. I zamówił coś podobnego - to Singer ACS.

Żadnemu z miłośników motoryzacji, a co najmniej tej ze Stuttgartu, nie trzeba przedstawiać marki Singer. Ta manufaktura znana jest ze swoich "restomodów" klasycznych 911-ek, robionych w najlepszym stylu i najlepszej jakości. To klasa sama dla siebie. Ale taki projekt jak Singer ACS, to jest coś wspaniałego.

Przyznam się szczerze, że nie jestem wielkim fanem Porsche, choć markę bardzo doceniam. Ale uwielbiam ich klasyki oraz historię związaną z rajdami. 911-ki startujące w rajdzie Safari, czy słynne 959 z Dakaru to klasyki nad klasykami.

Tak samo musiał pomyśleć jeden z klientów Singera i postanowił zamówić coś podobnego. A dokładniej dwie sztuki.

Singer ACS

Singer ACS - pierwszy wyczynowy Singer

Do tej pory firma budowała samochody do czerpania frajdy z jazdy. All-Terrain Competition Study to pierwsze modele, które będą oficjalnie brały udział w zawodach. Pierwszy z nich, biały z numerem 001, przeznaczony będzie do pustynnych rajdów. Drugi, czerwony 002, do imprez na szutrach.

Wymagania klienta wymagały wsparcia - samochody powstały w Wielkiej Brytanii, w garażu Richarda Tuthilla. Richard, właściciel Tuthill Porsche, jest specjalistą od budowania rajdowych "prosiaków".

Singer ACS oparto na modelu 964 z 1990 roku. Napędza go 3,6-litrowy bokser z podwójnym doładowaniem. 450 KM powinno wystarczyć kierowcy do sprawnego poruszania się po pustyni.

Oprócz tego mamy stały napęd na cztery koła, pięciobiegową sekwencyjną skrzynię biegów, wyczynowy zbiornik paliwa (duuuuży, na długie rajdy), homologowaną klatkę bezpieczeństwa oraz dwa koła zapasowe. Żeby 911-ka nie była za ciężka, panele nadwozia są z włókna węglowego.

Pod "brzuchem" znajdziemy demontowaną osłonę podwozia (5 mm grubości), dedykowane zawieszenie o długim skoku i regulowanej twardości amortyzatorów, hamulce z czterotłoczkowymi zaciskami i opony BF Goodrich naciągnięte na kute, 16-calowe felgi.

Kierowca i pilot usiądą w kubełkowych fotelach (Z homologacją FIA). Ten pierwszy będzie miał przed sobą całkowicie nową kierownicę i cyfrowy zestaw wskaźników, ten drugi system nawigacyjny. Obaj mają też system do "tankowania" wody, żeby nie odwodnili się w trakcie rajdu.

Cena? Nieznana, choć mówi się o wysokiej sześciocyfrowej kwocie - w dolarach. Singer ACS na razie powstał w dwóch egzemplarzach, ale "patent" nie jest zastrzeżony - jeśli się Wam podoba, to też możecie takiego zamówić.