"A może części do Ferrari 250 GTO?". Sprawdzamy o czym pisał "Classic and Sportscar" z 1986 roku

"Classic and Sportscar" to brytyjski magazyn o kulturze klasyków, wydawany od 1982 roku. Dopadliśmy marcowy (a jakże) numer, żeby sprawdzić co tam ciekawego. Zaskakująca jest sekcja ogłoszeniowa.

Brytyjczycy kochają auta klasyczne. Zwłaszcza brytyjskie, ale to już temat na zupełnie inną historię. Ważne jest, że bardzo mocno trzyma się tam prasa dotycząca zabytków. Taki na przykład "Classic and Sportscar" wychodzi od 1982 roku i nadal nie ma zamiaru przestać. W naszej kolekcji znalazł się egzemplarz z marca 1986 roku, który dla Was przejrzeliśmy.

Oczywiście, osobną częścią, której warto poświęcić uwagę, jak zwykle są reklamy z tamtych czasów. Poza tym, jest też rysunek humorystyczny i przegląd cen klasyków (nasze Classicauto kiedyś też to robiło, ale polski rynek rządzi się swoimi prawami). A co jeszcze przykuło naszą uwagę?

"Classic and Sportscar" i jego sekcja ogłoszeń

W dobie braku internetu, strony z ogłoszeniami w takim magazynie to był prawdziwy cud i możliwość dotarcia do klienta. Nie tylko, jeśli chodzi o sprzedaż samochodu, ale przede wszystkim, jeśli chodzi o reklamę firmy.

Znajdziemy więc nie tylko handlarzy, którzy oferują nową Cobrę, albo skupią Rolls-Royce'y z niskim przebiegiem, ale znajdziemy nawet ofertę kupna starej wozowni (wiktoriańskiej!) zaadaptowanej na warsztat/garaże. I to była oferta. Oczywiście, mamy też dziesiątki firm z częściami do MG (m.in. nowe układy wydechowe), czy firmę tworzącą roll-bary i klatki dla tych, którzy planują się ścigać. W jednej z ramek znaleźliśmy też ogłoszenie o antenie satelitarnej. W 1986 roku, w tym magazynie, jawi się jakby ktoś pomylił lata i miejsca.

Największe wrażenie robi jednak całostronicowe ogłoszenie firmy Eurospares ze Szwecji. Firma specjalizuje się w częściach do starych Ferrari i Lamborghini. Starych, to znaczy wtedy ok. 15 - 20 letnich. Reklamują się hasłem "kochamy GTO", a wśród oferty można znaleźć całą karoserię do tego, obecnie jednego z najdroższych na świecie, auta. To byłaby replika, bo karoseria raczej nie ma nic wspólnego z firmą z Maranello, ale właściciele 250-ek mogli się na to skusić

Classic and Sportscar

Limuzyny vs przepiękna Alfa. Ale i tak Triumph rządzi

Możecie się śmiać, ale temat numeru jest tak bardzo brytyjski jak tylko się da. I chyba jeden z najmniej ciekawych. Triumph serii TR jako wschodzący klasyk. Omówienie wersji, danych technicznych i eksploatacyjnych.

Tymczasem "Classic and Sportscar" w tym samym numerze porównuje jeszcze Jaguara XJ12 z Mercedesem 300SEL 6.3, prawdziwe cuda techniki tamtych czasów. Warty przejrzenia jest też duży artykuł o Alfie Romeo 8C Berlinetta. To nie tylko materiał o aucie, ale również wrażenia z jazdy. A, jak donosi gazeta, powstało ich tylko 6 sztuk.

Z kolei wizyta u kolekcjonera Billa Lake'a w dzisiejszych czasach wywołałaby zawrót głowy. To nieduża kolekcja, ale dziennikarze donoszą o Ferrari 250 GT SWB, Aston Martinie DB3S, Bentleyu 4 1/2 litra oraz Speed Six (oba z historią w Le Mans, Jaguarze C-Type i Alfie 2.3. Obecnie to idący w dziesiątki milionów Euro zbiór.

Wtedy też był ekskluzywny, ale wszystkie z tych aut "jeździły", a nie tylko stały.

W ogóle mam wrażenie, że cała gazeta obraca się wokół tego co lubimy najbardziej, czyli "jeżdżenia samochodami". Klasyki, o których mowa, w większości są w jakiś sposób testowane. Z kolei firmy oferują elementy do napraw i usprawniania, a nie przechowywania.

I tak trzeba żyć!