Alpina była ich dzieckiem, teraz jest to Bovensiepen. Od motoryzacji uciec nie potrafią

Być może o tym nie pamiętacie, ale Alpina od przyszłego roku będzie działem BMW. Koncern z Monachium kupił małą manufakturę z Buchloe i stworzy z niej łącznik pomiędzy gamą BMW M a marką Rolls-Royce. Rodzina Bovensiepenów miała zająć się innymi biznesami, aczkolwiek pociąg do motoryzacji jest ewidentnie zbyt silny. Tak właśnie powstał... Bovensiepen Zagato. Tym razem mówimy jednak o dużo bardziej unikalnym projekcie.

Dla wielu osób Alpina jest najlepszym wcieleniem BMW. Ja również zaliczam się do tej grupy, gdyż w mojej opinii te auta łączą w fantastyczny sposób świetne osiągi, doskonałe prowadzenie i elegancję. Przyszłość tej nazwy nie jest jednak znana. W 2022 roku marka z Monachium ogłosiła, że przejęła Alpinę od rodziny Bovensiepenów i wcieli ją w swoje szeregi od 2026 roku. To z pewnością zmieni jej styl i charakter, ale nazwa przetrwa. Nazwisko Bovensiepen nie zniknie jednak ze świata motoryzacji.

Jak się okazuje ciężko jest wyjść z tej branży. Teoretycznie Bovensiepenowie mają wszystko, czego można chcieć. Za sprzedaż Alpiny zgarnęli ogromne pieniądze, a ich drugim biznesem, w którym się odnajdują, jest sprzedaż unikalnych win. Teraz powracają do świata czterech kół z nowym projektem, stworzonym wspólnie z Zagato.

Przed Wami Bovensiepen, czyli niemieckie auto potraktowane włoskim ołówkiem

Nie trzeba być ekspertem, aby zauważyć, że jest to BMW M4, które zyskało mocno przebudowane nadwozie. O ile Alpina w bardzo dyskretny sposób podkreślała cechy BMW (i stawiała na elegancję), o tyle tutaj konieczne były większe zmiany.

W końcu mówimy o samochodzie, który nie powstaje już we współpracy z marką z Monachium. Do tego zdecydowano się na zatrudnienie studia Zagato do opracowania nadwozia i wnętrza.

Bovensiepen Zagato

Pas przedni zyskał nowy wizerunek - za sprawą nowego zderzaka, inaczej narysowanych błotników i przede wszystkim braku "nerek". Lampy pozostały jednak niezmienione i są dokładnie takie same, jak w M4 po liftingu.

Zagato dobrało się też do linii bocznej (mocniej podkreśliło przetłoczenia), oraz przeprojektowało tył. Szerokie błotniki wysunięto delikatnie ponad linię pasa tylnego, a z ich przetłoczeń wyprowadzono masywny spoiler na pokrywie bagażnika. Ta z kolei wyróżnia się dużym napisem BOVENSIEPEN - tablicę przeniesiono na zderzak. Jest też bardzo ciekawa tylna szyba, a na dachu znajdziemy wyróżnik Zagato, czyli charakterystyczne przetłoczenia "double bubble".

We wnętrzu z kolei mamy dowolność w tworzeniu własnej kolorystyki. Pierwszy egzemplarz łączy niebieski lakier (ciemny, ale bardzo ładny) z mocno niebieskim kokpitem. Skóra dotarła na wszystkie elementy - nawet te, które w BMW są zwykle plastikowe.

Sercem jest tutaj niezmiennie 3-litrowa rzędowa szóśtka, generująca ponad 600 KM

Moc trafia na cztery koła, a lekki układ wydechowy firmy Akrapovič (waży tylko 22 kilogramy) podkreśla jej brzmienie. Zagato wyprodukuje nieznaną liczbę takich samochodów - pierwsze egzemplarze trafią do klientów w drugim kwartale 2026 roku.

Bovensiepen Zagato

Choć nowy projekt nie ma nigdzie napisu Alpina (co nie dziwi), da się w nim znaleźć pewne cechy tej manufaktury. Forma tabliczek we wnętrzu, drobne detale, a nawet zaprojektowany od podstaw logotyp sięgają do historii marki.

Ciekawe, czy dostaniemy w przyszłości kolejne "Bovensiepeny". Bez wątpienia chętnych na takie auto nie zabraknie.