Być jak Sean Connery, być jak James Bond. Wystarczy ten konkretny Aston Martin
Dokładnie sześćdziesiąt lat temu na ekrany kin wszedł kultowy "Goldfinger", jedna z najlepszych w historii produkcji o zmaganiach Agenta 007, Jamesa Bonda. Z tej okazji Aston Martin DB12 debiutuje w bardzo złotym wydaniu.
"Goldfinger, he is the man, the man with the Midas touch". Ten fragment utworu wykonywanego przez Shirley Bassey do filmu "Goldfinger" jest rozpoznawalny przez wszystkich fanów kina. Zresztą ta produkcja, z Seanem Connerym w roli głównej, uznawana jest za jedną z najlepszych w historii przygód Agenta 007. Dobry scenariusz, świetne zdjęcia w Szwajcarii (kultowe ujęcia na przełęczy Furka i w fabryce Pilatusa) i świetne teksty ("You expect me to talk? No mister Bond, I expect you to die!") to już klasyka gatunku. Oczywiście w tym filmie James Bond jeździ też przepięknym Astonem Martinem DB5, który stał się jego wyróżnikiem na lata. Teraz marka z Gaydon świętuje 60-lecie tego filmu wyjątkowym egzemplarzem duchowego następcy tego auta. Aston Martin DB12 zyskał bardzo złote wydanie - stworzone przez dział Q.
Aston Martin DB12 Goldfinger jest dla srok. Złoto przyciąga uwagę
Trzeba przyznać, że Brytyjczycy naprawdę się postarali. Nadwozie i felgi wykończono lakierem Silver Birch o charakterystycznym złotym poblasku. We wnętrzu mamy zaś jasną tapicerkę skórzaną z wyjątkową perforacją. Elementem, który zwraca uwagę, jest wykończenie przełączników złotem, prawdziwym. To 18-karatowe złoto, które dodaje tutaj klimatu godnego Aurica Goldfingera.
Sercem tego modelu niezmiennie jest niemieckie V8
Mowa oczywiście o silniku 4.0 V8 Twin-Turbo, dostarczanym Astonowi przez stajnie w Affalterbach. Mercedes-AMG przygotowuje specjalną wersję tej jednostki, odpowiednio wzmocnioną i dostosowaną do potrzeb marki.
Unikalny Aston Martin DB12 Goldfinger jest jednym z wielu elementów celebracji 60-lecia tego filmu. W Londynie popularne Burlington Arcade jest pełne nawiązań do tego filmu, a w jednym z lokali uruchomiono nawet tymczasowy drink bar, serwujący ulubione trunki agenta 007.
Jak łatwo się domyślić, DB12 Goldfinger nie będzie masowym produktem, ale nie możemy też mówić o one-offie. Na drogi wyjedzie dokładnie 60 takich samochodów. O cenę nie pytajcie - zresztą Aston Martin jeszcze się nią nie pochwalił.
Jedno jest pewne. Osoby, które kupią taki samochód, powinny obowiązkowo udać się na przełęcz Furka, aby stanąć na słynnym poboczu, gdzie parkował Bond swoim Astonem Martinem DB5.