Aston Martin Vantage 2024 powraca z nową twarzą. Czy to da mu świeży start?
Nowy wizerunek skrywa coś więcej, niż tylko kosmetyczne zmiany. Aston Martin Vantage 2024 jest gruntownie przebudowanym samochodem, zwłaszcza "pod nadwoziem". Dzięki temu ma być maszyną stworzoną przez inżynierów dla "prawdziwych kierowców".
Ta marka nie jest w najlepszej kondycji finansowej, ale wciąż walczy o swoją pozycję na rynku. Czy ten model pomoże jej poprawić wizerunek? To bardzo możliwe, gdyż Aston Martin Vantage 2024 zmienił się w dość zaskakujący sposób. Postawiono tutaj nie tylko na odświeżoną stylistykę, ale i na szereg zmian mechanicznych. Dzięki nim ten samochód ma teraz oferować jedne z najlepszych właściwości jezdnych na rynku.
Aston Martin Vantage 2024 ma nową stylistykę. Czy to jest to, na co czekaliśmy?
Wiele osób twierdzi, że ten samochód powinien wyglądać na filmowy Aston Martin DB10. Przypominając: był to samochód, którym jeździł "James Bond" w filmie Spectre. DB10 zapowiedział nowego Vantage'a, ale różnił się pasem przednim i delikatnie tylnym.
Od lat pojawiały się głosy, że to najlepiej narysowany Aston ostatnich lat - i tak powinien właśnie się prezentować. Produkcyjny Vantage zyskał specyficzny front, który niebawem odświeżono, dodając bardziej klasyczny grill.
Teraz mamy do czynienia z całkowicie nową koncepcją, bardzo bliską modelowi DB12. Duże światła wyróżniają pas przedni, a grill stał się jeszcze większy. Czy to dobry kierunek zmian? To ocenią klienci, ale na pewno czuć powiew świeżości. Stylistyka stworzona przez Marka Reichmanna, głównego designera marki, zaczyna budzić dużo kontrowersji. Może to też dobry czas na zmianę na tym stanowisku?
Tył pozostał niezmieniony, gdyż wciąż wygląda dobrze. Poza tym Aston Martin wybrał tutaj ścieżkę, którą sprawdził już w modelu DB12. Choć w przypadku większego GT nazwa sygnalizuje całkowicie nowy samochód, to mamy w praktyce do czynienia z mocno odświeżoną DB11-ką.
Vantage ma też nowy atrakcyjny kokpit
Jest on wreszcie znacznie bardziej nowoczesny i dopracowany wizualnie. Tutaj również przeszczepiono koncepcję, która już sprawdziła się w modelu DB12. Choć unifikacja nie jest czymś wybitnie pożądanym, to tutaj dwa bardzo podobne do siebie wnętrza zupełnie nie przeszkadzają.
Multimedia korzystają z ekranu o przekątnej 10,25 cala, podobnie jak i wskaźniki. Na pokładzie jest też nagłośnienie Bowers&Wilkins, z 11 głośnikami, oferujące moc sięgającą 1170 watów.
Co nowego znajdziemy "pod nadwoziem"?
To właśnie tutaj inżynierowie Astona Martina wprowadzili najwięcej nowości. Przede wszystkim gruntownie przebudowano samą konstrukcję nadwozia, stawiając na klejoną konstrukcję. Przesunięto też wzmocnienia silnika, zwiększając sztywność samochodu i wpływając tym samym na jego właściwości jezdne.
Znajdziemy tutaj także nowe wydajniejsze amortyzatory Bilstein DTX, a także hamulce z tarczami o średnicy 400 mm z przodu i 360 mm z tyłu. Silnik to wciąż 4-litrowe V8 ze stajni Mercedesa, oferujące tutaj 665 KM i 800 Nm. Przyrost mocy przekracza więc ponad 150 KM!
Moc na koła trafia za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni ZF. Ciekawostką jest to, że tylny dyferencjał ma krótsze przełożenie - 3.083:1. Po co? Odpowiedź jest prosta - chodziło o zapewnienie lepszej reakcji na gaz.
Sprzedaż nowego Vantage'a ruszy lada chwila. Wtedy poznamy też ceny tego samochodu.