Audi A1 może się żegnać. Klienci wolą Polo, a małe samochody i tak są niedochodowe

To argumenty prezesa Audi. Przyszłość Audi A1 jest dyskutowana, bo ten segment jest niedochodowy, "a w ogóle to mamy w koncernie inne, które się sprzedają".

Woltę logiczną zaraz będę starał się wyjaśnić, ale faktem jest, że Audi A1 drugiej generacji w tym roku skończy 3 lata i zapowiada się, że powinno niedługo przejść jakiś lifting. Tymczasem podczas wczorajszej premiery e-Trona GT Markus Duesmann przyznał, że zastanawiają się, czy to w ogóle ma sens.

Pierwszą część jest mi łatwo zrozumieć, choć jest kompletnie bezsensu. Małe, oszczędne samochody (nawet premium) powinny być promowane, bo mają sens z punktu widzenia średnich przebiegów i ekologii. Tymczasem nowe, wyśrubowane normy emisji powodują, że nie opłaca się ich produkować. Zrobienie z nich hybrydy podniosłoby cenę, a zwykłe silniki spalinowe nie są wstanie zmieścić się w limitach CO2. Tak więc niestety małe samochody wyginą, na rzecz hybryd PHEV i samochodów elektrycznych.

Druga część zdania jest za to fascynująca. "W segmencie A1 mamy inne marki, które działają aktywnie i mają wysoki wolumen produkcji, dlatego zastanawiamy się co zrobić z Audi A1". Więc pytam: "No i?" O ile mi wiadomo, Audi ma również A3, a Golf sprzedaje się lepiej. Jest też A4. Tu różnice są większe, ale w tym segmencie Passat sprzedaje się lepiej.

Audi A1 Audi A1

Do tej pory nikomu nie przeszkadzało, że obok siebie funkcjonuje tanie Polo (Skoda Fabia), dziwne Polo (SEAT Ibiza), prawdziwe Polo (Polo) i drogie Polo (Audi A1).

Audi A1 ma inny problem

Co prawda bycie drogim Polo Audi ma już przećwiczone od ponad 10 lat, ale najwyraźniej wciąż nie mają na A1 pomysłu. W pierwszej generacji były bardzo fajne sportowe modele S1 i limitowane Audi A1 Quattro. W drugiej nie ma nic ciekawego. A nie, jest... A1 Citycarver, czyli podniesione i "oplastikowany" hatchback. O ile sam model mi się nawet podoba, to nie ma w nim nic, co by mnie do niego zachęciło. Wykończony jest podobnie jak Polo, a widziałem specyfikacje z silnikiem 1.0 TSI, wycenioną na ponad 160 000 zł. Jest drogie i plastikowe.

Najwyraźniej nawet wygląd nie jest w stanie mu pomóc.