Fiat Croma 2.4 20v Multijet Emotion
Cztery lata temu Fabbrica Italiana Automobili Torino rozpoczęła produkcję modelu, który miał pomóc jej w powrocie do segmentu aut klasy średniej. Ale gdy konkurencja oferowała sedany, kombi czy nawet liftbacki, Fiat pokazał tylko jedną wersję nadwoziową swojego nowego auta.
Croma znajdowała się już kiedyś w ofercie włoskiego koncernu. Samochód o tej nazwie - wytwarzany od 1985 r. - z technicznego i technologicznego punktu widzenia charakteryzowało bardzo bliskie pokrewieństwo z Alfą Romeo 164, Lancią Themą i SAAB-em 9000. Była to klasyczna limuzyna i tzw. okręt flagowy firmy z Turynu, który znalazł ponad 400 000 nabywców. Z zamiarem zakończenia jego produkcji kierownictwo firmy nosiło się właściwie od pierwszej połowy lat '90, głównie dlatego, aby móc skoncentrować się na bardziej rentownych projektach. Wkrótce światło dzienne miały bowiem ujrzeć modele plasujące się w niższych segmentach rynku, ale o kluczowym - jak się później okazało - znaczeniu: Punto, Bravo i Brava. Tymczasem na następcę włoskiego przedstawiciela klasy średniej trzeba było czekać aż jedenaście długich lat.
Obecne wcielenie z poprzednikiem łączy już tylko nazwa i skłonności do dzielenia się z innymi - tym razem z Alfą Romeo 159 i SAAB-em 9-3. We wszystkich trzech autach znajdziemy tą samą płytę podłogową, niektóre silniki, skrzynie biegów, a także elementy zawieszenia. Inne jest oczywiście "opakowanie". Za projekt nadwozia Cromy, podobnie jak w przypadku poprzednika, odpowiada stylista Giorgetto Giugiaro. Ale nie odnajdziemy w nim wyjątkowej lekkości linii czy urody. Priorytetem stała się funkcjonalność i inne, szeroko rozumiane walory praktyczne samochodu.
Croma, jaka jest...
...każdy widzi. W momencie premiery chętnie wspominano o połączeniu hatchbacka z minivanem, ale tak naprawdę temu największemu z Fiatów najbliżej jest do kombi. Tak też odbiera się go podczas zwykłej, codziennej eksploatacji.
Proporcje samochodu - bez względu na to, czy i komu się podobają - wpłynęły jednak bardzo korzystnie na przestronność przedziału pasażerskiego. Dzięki dużej wysokości nadwozia miejsca wewnątrz jest pod dostatkiem nie tylko z przodu - bo to akurat nie powinno dziwić - ale przede wszystkim z tyłu. Tylna kanapa przypomina wręcz wersalkę. Fotele zamocowane są wysoko nad podłogą, co ułatwia zajmowanie miejsc i zapewnia kierowcy dobrą widoczność. Aby siedzieć wygodnie, nie trzeba w ogóle wyprostowywać nóg, a to tylko zwiększa poczucie przestrzeni. Siedziska są dość miękkie i niezbyt mocno wyprofilowane, ale na dłuższą metę bardzo wygodne.
Skojarzenia z minivanem kończą się definitywnie, kiedy tylko zapoznamy się z możliwościami aranżacji wnętrza. A te nie różnią się zupełnie od tego, co oferują zwykłe kompakty lub kombi. Brakuje wyjmowanych foteli czy przesuwanej wzdłużnie kanapy. Jedynym elementem typowo funkcjonalnym jest składane oparcie przedniego fotela, dzięki któremu w aucie zmieszczą się przedmioty o długości nawet 2.7 m (przy normalnym położeniu foteli bagażnik ma 500 l pojemności).
Pasażerów otaczają dobre (a w niektórych miejscach nawet bardzo dobre) gatunkowo materiały, uznanie budzi również solidność i dokładność montażu poszczególnych elementów. Oczywiście o znamionach ekskluzywności trudno raczej mówić, ale jedno jest pewne - Croma, to obok Bravo, bez dwóch zdań najlepiej wykończony i najstaranniej zmontowany model Fiata dostępny obecnie na rynku.
Z punktu widzenia pasażerów...
...podróżujących Cromą, jej wnętrze właściwie nie ma żadnych mankamentów. Z punktu widzenia kierowcy - tylko jeden. Chodzi mianowicie o wieniec kierownicy, który umieszczono bardzo wysoko. Każdy, kto po raz pierwszy usiądzie za "kółkiem" Cromy, natychmiast próbuje go obniżyć, bo wrażenie jest takie, jakby znajdował się on w najwyższym, a nie najniższym położeniu.
Resztę bez najmniejszych problemów można zaakceptować. Rozmieszczenie elementów obsługi nie skłania do krytyki, a umieszczenie kluczyka na podwyższeniu obok lewarka skrzyni biegów nie dość, że podnosi bezpieczeństwo (w razie wypadku nie uderzymy w niego kolanem), to jeszcze okazuje się bardzo wygodne. Do takiego rozwiązania przyzwyczaimy się bardzo szybko, natomiast odzwyczajenie po przesiadce do innego auta przyjdzie znacznie trudniej. Pod warunkiem oczywiście, że tym "innym" autem nie będzie SAAB.
Najbardziej odpowiednią...
...jednostką do takiego samochodu wydaje się być mocny, dynamiczny i oszczędny zarazem turbodiesel. Już 150-konny MultiJet porusza ciężką Cromą więcej niż żwawo. Zapewnia rodzinnemu autu bardzo dobre osiągi i właściwie na dobrą sprawę wydaje się, że nie trzeba niczego więcej. Jeżeli nie trzeba, to czy przynajmniej można?
Jak najbardziej. Służy temu wersja napędzana rzędowym, 5 cylindrowym silnikiem 2.4 JTD o mocy 200 KM, występująca wyłącznie w połączeniu z 6-biegową automatyczną skrzynią biegów. O tej ostatniej możnaby śmiało wyrażać się w samych superlatywach, gdyby nie okazjonalne, lekkie szarpnięcia podczas zmian przełożeń "w dół". W czasie jazdy do wnętrza dochodzą przytłumione odgłosy, gdyż Croma generalnie zapewnia wysoki komfort akustyczny.
Na drodze włoski "średniak" pokazuje się z jak najlepszej strony, chociaż jazdę nim trudno nazwać szczególnie wyjątkowym doznaniem. Posłusznie wykonuje polecenia kierowcy, zachowuje się pewnie i stabilnie, a prowadzący ma wrażenie odizolowania od drogi. Osoby preferujące taki właśnie, spokojny i zrelaksowany styl jazdy, będą z Cromy naprawdę zadowolone. Nierówności nawierzchni układ jezdny tłumi z klasą, bez zbędnego kołysania nadwoziem przyjmując na siebie ciosy zadawane zawieszeniu przez krajowe drogi. To prawdziwy długodystansowiec, idealny na dalekie podróże.
Croma jest...
...jakby nie było, najwyżej pozycjonowanym samochodem w ofercie Fiata. Firma proponuje trzy silniki wysokoprężne (1.9 120 KM, 1.9 150 KM i 2.4 200 KM) oraz jeden benzynowy (1.8 140 KM). Dostępne są trzy wersje wyposażeniowe: Business, Dynamic oraz Emotion. Wydaje się jednak, że w ich nazewnictwo wkradła się pewna niekonsekwencja.
Otóż Business z "klasą biznes" ma raczej niewiele wspólnego. Nie znajdziemy w niej np. układu kontroli trakcji czy bocznych poduszek powietrznych (o dziwo, kurtynowe są obecne), chociaż klimatyzację manualną, owszem. Z kolei po najwyższej odmianie Emotion, potencjalny klient ma prawo spodziewać się wszystkiego, co najlepsze. Tymczasem czeka go niespodzianka.
Dopłacić przyjdzie mu za sterowanie odtwarzaczem z koła kierownicy (800 zł), światła przeciwmgielne z doświetlaniem zakrętów (400 zł) czy skórzaną tapicerkę (5000 zł). Ta ostatnia nie jest bynajmniej, jak by się mogło wydawać, łączona z elektrycznym sterowaniem przednich foteli (za ich podgrzewanie zapłacić trzeba dodatkowo 900 zł). Na liście wyposażenia opcjonalnego figurują również m.in. czujniki deszczu (600 zł), cofania (1000 zł) oraz elektrochromatyczne lusterko wsteczne (800 zł). To dobrze, że producent umożliwia nabywcy skonfigurowanie samochodu odpowiednio do jego potrzeb, ale na tym etapie i przede wszystkim przy tej cenie auta, popełnia mezalians.
Dlaczego? Bo Croma 2.4 JTD kosztuje 139 990 zł. Czy to dużo? Nie... To bardzo, bardzo dużo! Nie bez winy jest tu oczywiście nasz pazerny fiskus, który zwiększył wartość akcyzy na samochody z silnikami o pojemności powyżej 2 litrów (z 13.6 do 18.6 proc.). Jak więc cieszyć się tym praktycznym i wygodnym kombi z oszczędnym dieslem i sprzężonym z nim, 6-stopniowym automatem, nie sięgając aż tak głęboko do kieszeni? Jest na to sposób. Trzeba po prostu wybrać wariant 1.9 JTD za 115 990 zł, słabszy od testowanej wersji o 50 KM. Różnica w satysfakcji z jazdy - niewielka. Różnica w cenie - gigantyczna, bo aż 24 000 zł! Jakby nie patrzeć, to równowartość grubo ponad 5000 litrów oleju napędowego...