Toyota RAV4 2.2 D-CAT 180 X FL

Ilekroć spoglądam na jadącą obok mnie Toyotę RAV4, za kierownicą widzę głównie kobietę. Młode, w średnim wieku i bardziej dojrzałe, wszystkie dumnie spoglądają zza szyby japońskiego SUV-a. Co takiego w nim jest, że upodobały go sobie przedstawicielki płci pięknej? Sprawdzę to.

Aby zrozumieć fanki RAV4, musiałem odnaleźć w sobie jakiś pierwiastek kobiecości. Próba z lustrem nie wypadła pozytywnie. Kanciasty tułów, krótkie włosy, broda i zarost dyskwalifikują mnie na stracie. Może więc odnajdę w sobie jakieś niewieście cechy charakteru? Tak, mam jedną! Zdarza mi się wzruszyć na filmach - widać emocjonalny ze mnie typ. Pocieszony tym odkryciem z radością zasiadłem za sterami Toyoty z mocnym postanowieniem zdiagnozowania uczuć łączących Panie z tym japońskim SUV-em.

Kiedyś w jakimś programie TV widziałem sondę, w której kobiety wypowiadały się na temat ideału auta: "takie podwyższane żeby było, wygodne, ładnie wykonane, nie kanciaste z wyglądu" - to nie był odosobniony głos. Patrząc na "rafkę" odnajduję wszystkie te cechy. Po namyśle stwierdzam, że chodzi o poczucie bezpieczeństwa. A takie daje podwyższone nadwozie, napęd 4x4 i wysoka pozycja za kierownicą.

Poprzednia generacja Toyoty RAV4 to lider sprzedaży tego typu aut także i w Polsce. W bieżącym roku przedstawiono jej odświeżoną wersję. Czy to tylko lifting, czy głębsza metamorfoza ukryta gdzieś głębiej?

Miłe dla oka,
ale dość nijakie jest nadwozie RAV4. Producent wychodzi prawdopodobnie z założenia, że skoro model sprzedaje się tak doskonale, nie ma sensu ryzykować rewolucji stylistycznej. Wersję poliftingową można poznać po subtelnych retuszach detali. Z przodu grill dzieli teraz pojedyncza chromowana listwa, nieco inne reflektory oraz kształt zderzaka. Inną formę zyskały także nadkola, a w lusterka zewnętrzne wkomponowano kierunkowskazy. Z tyłu także drobnej korekcie poddano linię zderzaka oraz zmieniono klosze lamp.

Niby niewielkie zmiany, ale teraz Toyota wygląda ? mniej offroadowo. Jeszcze bardziej "cywilny" image reprezentuje testowana przeze mnie, najbogatsza odmiana "X", która seryjnie jeździ na oponach typu run-flat. Z tego powodu zrezygnowano z koła zapasowego, które w innych wersjach ukryte jest pod osłoną zamontowaną do drzwi bagażnika. Ten niewątpliwy atrybut uterenowionych aut dodaje SUV-om nieco charakteru. Komu brak tego terenowego akcentu, ten może zamówić opcjonalny pakiet o nazwie Adventure (3,2 tys. zł), w skład którego wchodzą: osłona zderzaka i progi boczne. Wówczas RAV4 nabierze nieco pozamiejskiego stylu. Widać zatem, że Toyota otwarcie stawia sprawę - SUV to SUV, a nie pogromca bezdroży.

W środku zaszły bardziej widoczne zmiany. Koncepcja i kształt deski rozdzielczej są takie same, ale teraz wszystko wygląda bardziej dostojnie, jakby materiały zyskały jakość o klasę wyższą. To zasługa nowych materiałów i kolorystyki wnętrza. Mimo, że przeważają nadal twarde tworzywa, to teraz wyglądają one zdecydowanie lepiej. Nadano im fakturę, która sprawia, że wyglądają na miękki.,Dopiero dotknięcie tych elementów rozwiewa wątpliwości.
Szkoda tylko, że skądinąd super czytelne i ładnie wystylizowane zegary główne, nie posiadają chromowanych obwódek, a drażniące oko plastikowe pierścienie.

Szczególne brawa należą się projektantom za genialną kierownicę, która wygląda zabójczo i fantastycznie leży w dłoniach. Jej spłaszczony wieniec u dołu przywodzi na myśl rozwiązania rodem z Audi RS4. Wyposażono ją w przyciski żywcem przeniesione z Lexusa, którymi można sterować system audio i telefonem.

Na bogato
Już podstawowa odmiana RAV4 imponuje poziomem wyposażenia, szczególnie tego z zakresu bezpieczeństwa. Podróżujących chronią poduszki czołowe, boczne oraz kurtyny dla obu rzędów siedzeń, a kierowcę dodatkowo airbag kolanowy. Wszystkie odmiany posiadają aktywne zagłówki, układ ABS z elektronicznym rozdziałem siły hamowania, system ESP, kontrolę trakcji (TRC) czy układ VSC+, o którym słów kilka nieco później.

W oznaczonej literą "X" topowej wersji trudno narzekać na jakiekolwiek braki wyposażenia. Dwustrefowa i automatyczna klimatyzacja, pełna elektryczna regulacja szyb i lusterek, chłodzony schowek, tempomat, bezkluczykowy system otwierania, zamykania i uruchamiania auta, skórzana tapicerka, podgrzewane fotele, skórzana kierownica i gałka zmiany biegów. Ponadto do dyspozycji mamy system audio wyposażony w radio z CD i zestaw sześciu głośników, plus Bluetooth, odtwarzacz MP3 z wejściem aux. A to tylko wybrane elementy z bardzo bogatej listy dostępnych funkcjonalności.

Aby cieszyć się firmowym zestawem nawigacji trzeba wyłożyć 6,5 tys. zł. To wręcz promocyjna cena, bo w wersji sprzed modernizacji podobny system kosztował 10 tys. zł. W zamian otrzymujemy: 7-calowy ekran dotykowy, na którym można obserwować także obraz z kamery cofania, oglądać filmy DVD, do tego twardy dysk o pojemności 40 GB umożliwiający np. przechowywanie ulubionej muzyki oraz - co cieszy niezmiernie - polskie menu z polską wersją głosową nawigacji. Trzeba przyznać, że Toyota się postarała i nowa mapa Polski jest dokładna, a obsługa wszystkiego intuicyjna i prosta.

W sam raz
Jeśli rozpatrywać RAV4 w kategorii auta rodzinnego, nikt nie powinien być rozczarowany. Z przodu nie braknie miejsca nawet dla wysokiego mężczyzny. Zajęcie optymalnej pozycji za kierownicą ułatwi w pełni elektryczna regulacja fotela, także odcinka lędźwiowego oraz dwupłaszczyznowo ustawiana kolumna kierownicza. Siedzi się wysoko i nawet opuszczenie fotela maksymalnie na dół, nie zmienia tego uczucia. To ewidentny ukłon w stronę kobiet o drobnej posturze. Same fotele są wygodne i nieźle trzymają na boki.

Pasażerowie drugiego rzędu docenią wygodną kanapę, która dzieli się na trzy niezależne siedzenia i pozwala na regulację kąta ich oparcia. Przy czym środkowe miejsce, z oczywistych powodów, jest tym najmniej wygodnym. Cała kanapa daje się asymetrycznie przesuwać, przez co RAV4 okazuje się bardzo praktycznym autem.

Kosztem miejsca na nogi, którego jest sporo, można zwiększać przedział bagażowy do max. 586 litrów. Pojedyncze fotele drugiego rzędu dają się składać i przesuwać, dzięki czemu powstaje płaskie podłoże umożliwiające transport sporych gabarytów pakunków. Kufer jest bardzo pakowny i posiada dodatkowo duży schowek pod podłogą z praktycznymi przegrodami. Nieco przyzwyczajenia wymaga jedynie obsługa samej klapy bagażnika. Nie otwiera się ona bowiem do góry, a na prawą stronę, jak typowe drzwi.

Urządzenia pokładowe obsługuje się bez zbędnego wnikania w instrukcję. Konsolę środkową dzieli dwupoziomowy panel biegnący wzdłuż całej szerokości kokpitu. W górnej części zlokalizowano wspomniany ekran dotykowy, za pomocą którego steruje się większością urządzeń. Poniżej, w formie okręgów, zgrupowano przyciski do obsługi nawiewów i klimatyzacji.

Dużo uwagi poświęcono temacie wszelkiej maści schowków. Oryginalnie prezentuje się ten przed pasażerem jadącym z przodu, który poza klasycznie otwieraną kuwetą może korzystać z zasuwanego niczym roletka, dodatkowego miejsca na drobiazgi. Do tego kieszenie w drzwiach mieszczące litrowe butelki, przepastna skrytka w podłokietniku, cztery uchwyty na napoje czy specjalne miejsce na okulary obok lusterka wstecznego. Nie jest to jeszcze poziom francuskich vanów - które ilością zmyślnych półeczek i zamykanych puzderek mogą służyć jako wzorowe auta do przemytu wszelakiej kontrabandy - ale dla rodziny z dziećmi w zupełności wystarczy.

Z ikrą do przodu
Stereotyp mówi, że kobieta to płeć słabsza (choć piękna), a samochód prowadzi spokojnie i delikatnie? A co z Paniami, które lubią czasem przycisnąć, albo zwyczajnie cenią sobie komfort szybkiego wyprzedzania? Dla nich stworzono właśnie ten motor.

Najmocniejszy w gamie silnik zasilany jest olejem napędowym i z pojemności 2,2 litra generuje prawie 180 KM. To wystarczająca moc, by sprawnie oraz bezpiecznie wyprzedzać kawalkady tirów i nawet z pełnym obciążeniem dziarsko mknąć do przodu zawstydzając dynamiką niejedno mocne auto kompaktowe (przyspieszenie 9,3 s do 100 km/h). Szczególnie korzystnie prezentuje się sposób rozwijania mocy. Równo 400 Nm ciągnie Toyotę ruchem jednostajnie przyspieszonym od cyfry "2" na obrotomierzu. Poniżej tej wartości silnik jest nieco ospały, ale nie można tego nazwać typową turbodziurą.

Jednostka nie jest nachalna akustycznie i kiedy osiągnie roboczą temperaturę pracy, ciężko rozpoznać, że żywi się "ropą." Nie wiem czego to zasługa, ale silnik spala wyraźnie mniej niż motor poprzednika o takiej samej nominalnie mocy. Zresztą najsilniejszy z gamy silników D-CAT, także w innych modelach Toyoty, dał się poznać jako ten, co "lubi wypić" - szczególnie podczas dynamicznej jazdy. Tu zaskoczenie - w mieście udało się bez trudu uzyskać wynik spalania na poziomie 10 l/100 km, a w trasie w okolicach 7,5 l/100 km. Dodać należy także, że dane na temat zużycia paliwa podawane przez producenta, są nieosiągalne w normalnej rzeczywistości drogowej.

Niższe zapotrzebowanie na oktany, to prawdopodobnie zasługa innego zestrojenia sześciostopniowej skrzyni biegów, w której "trójka" i "czwórka" wyczuwalnie posiadają dłuższe przełożenia. Poza tym wyraźnie lepsze wrażenie robi praca samej przekładni - krótki skok lewarka, bliskie ideałowi drogi prowadzenia trybów. Bardziej płynnie niż w wersji przed liftingiem pracuje też sprzęgło. Tu widać postęp.

SUV jak się patrzy
Nie tak dawno kolega Michał Niezgoda dokładnie opisał działanie układu przeniesienia napędu, podczas testu RAV4 sprzed modernizacji, więc nie będę się zbytnio rozpisywać na ten temat. Jak przystało na SUV-a, Toyota zapewnia pewne właściwości jezdne niezależnie od warunków panujących na drodze. Napęd obu osi jest sterowany elektronicznie za pośrednictwem wielopłytkowego sprzęgła elektromagnetycznego. I tak, podczas jazdy po suchym asfalcie "rafka" zachowuje się jak typowe przednionapędowe auto, w którym 100% siły napędowej przypada właśnie na tę oś. Takie rozwiązanie pozwala zmniejszyć zużycie paliwa.

Natomiast podczas ostrego startu spod świateł lub na mniej przyczepnej nawierzchni, kiedy potrzebna jest optymalna trakcja, moment obrotowy może być przekazywany w proporcjach 55:45 (przód-tył). Kiedy zajdzie potrzeba możemy za pośrednictwem przycisku "Lock" zblokować na stałe rozdział momentu pomiędzy osie napędowe.

RAV4 bardzo zwinnie zachowuje się, gdy z impetem "napadniemy" na zakręt. Sztywna konstrukcja nadwozia nie ma tendencji do zbytnich przechyłów, a armia elektronicznych kagańców pewnie utrzymuje zadany tor jazdy. Warto powiedzieć tu o zaawansowanym technicznie układzie VSC+, który stanowi rozwinięcie systemu stabilizacji toru jazdy. Współpracuje on z układem wspomagania kierownicy i potrafi w taki sposób regulować zmianą jego ciśnienia, że w podbramkowych sytuacjach koryguje nawet tor jazdy. Dla mniej doświadczonego kierowcy (nie czytaj: kobiety) może być to zbawienne w skutkach.

Sam układ kierowniczy posiada elektryczne wspomaganie i z pewnością lekkością działania na postoju zachwycił niejedną niewieścią rękę. Co ważne, w miarę wzrostu prędkości staje się na tyle sztywny, że nawet jazda ze znacznymi prędkościami autostradowymi nie oznacza, że kierowca traci z nim kontakt. To nie jest wcale powszechna cecha w autach typu SUV.

Jest w czym wybierać
Topowa wersja, jaką przyszło mi jeździć, to raczej unikat na polskich drogach. Jeśli więc zobaczycie RAV4 pozbawioną koła zapasowego na klapie bagażnika, to znak, że jej właściciel(ka) wysupłał(a) na zakup kwotę co najmniej 149 tys. zł. Najrozsądniejszym wyborem dla amatorów silnika wysokoprężnego zdaje się być słabsza, co nie znaczy, że słaba - 150 konna odmiana. W nieznacznie uboższej od topowej wersji "Prestige" kosztuje 138,6 tys. zł.

Kto jednak nie opuszcza często miasta i utwardzonych dróg, śmiało może pomyśleć o zgrabnej Toyotce z ? napędem na jedną oś, bo nawet taką alternatywę proponuje japoński producent. W bazowej konfiguracji o nazwie "Luna" (benzynowy 2.0 VVTi) kosztuje zaledwie 92,4 tys. zł, ale z uwagi na dużo lepsze wyposażenie lepiej dopłacić do 105 tys. zł i jeździć odmianą "SOL. " Warto zaznaczyć, że oprócz manualnych przekładni, można zamówić także dwa rodzaje automatycznych skrzyń biegów, w zależności od silnika, który wybierzemy.

Pomijając stylistykę, przez którą Toyota ewidentnie puszcza zalotne oko do kobiet, japoński SUV to bardzo dojrzały samochód. Oferuje dużo opcji silnikowych i bardzo bogate wyposażenie większości odmian. Do tego wzorowy poziom bezpieczeństwa i niezwykle pewne właściwości jezdne sprawiają, że kobieta staje się łatwym celem. Skoro więc Panie tak "lecą" na ten model, wytłumaczenie jest tylko jedno - RAV4 to facet.

Specjalne podziękowania dla Fundacji Park Militarny Twierdzy Modlin - www.twierdzamodlin.pl - za udostępnienie plenerów do sesji zdjęciowej.