Volkswagen Polo 1.2 TDI BlueMotion
W czasach, w których zewsząd atakują nas proekologiczne hasła, a normy emisji CO2 są coraz ostrzejsze, producenci aut chwytają się wszelkich sposobów na utrzymanie eko-wizerunku. Powstają więc oszczędniejsze wersje znanych aut. Jedne bardziej, drugie mniej udane. A jaki jest Polo BlueMotion 1.2 TDI?
Odbierając kluczyki do tego auta, zastanawiałem się, czym mnie zaskoczy. Mając w pamięci testowanego jakiś czas temu, bardzo udanego Passata BlueMotion, spodziewałem się, że i Polo (w końcu to Samochód Roku 2010) mnie nie zawiedzie. Ciekawy danych technicznych, już kilka dni przed testem zerknąłem w konfigurator, żeby sprawdzić, co mnie czeka. Niestety, okazało się, że system BlueMotion przypisany jest już tylko do Polo z mocniejszym turbodieslem o pojemności 1,6 litra i mocy 90 koni. Nie miałem przyjemności poznać go w "realu", ale obstawiam w ciemno, że jest lepszy od bohatera naszego testu. To proste - cztery cylindry raczej zawsze będą lepsze od trzech. "More is better", jak mawia Jeremy Clarkson.
Kultura pracy?
To pojęcie obce jest silnikowi "naszego" Volkswagena. Zimny czy ciepły, na wolnych czy wysokich obrotach, zawsze pracuje mało przyjemnie. Zdaję sobie sprawę, że nie można wymagać cudów od rzeczonych trzech cylindrów, ale u licha, w dzisiejszych czasach kosztujący niemało samochód nie powinien dostarczać takich wrażeń dźwiękowych. Po przebyciu kilkudziesięciu kilometrów przyzwyczaiłem się do tych odgłosów, ale nie powiem, żebym je polubił. Na szczęście niemieccy inżynierowie postarali się o dosyć dobre wygłuszenie pracy jednostki napędowej, co pozwoliło dodawać mocniej gazu bez obawy o stan swoich uszu.
Coś za coś
Jeżeli jednak przymkniemy oko na nieprzyjemne dźwięki i zdecydujemy się udać w dłuższą podróż, to okaże się, że Polo potrafi spalać rzeczywiście znikome ilości paliwa. Nie liczmy jednak na to, że uda nam się osiągnąć dane katalogowe (przynajmniej mi się nie udało). Jednak kiedy trochę się postaramy i posłuchamy rad "podpowiadacza" zmiany biegów, to okaże się, że w trasie można bez problemu uzyskać spalanie niższe niż 4 litry na 100 kilometrów. Po około 30 kilometrach jazdy pozamiejskiej, komputer pokładowy pokazał mi wynik 3,8 l/100km. Pięknie. Biorąc pod uwagę, że zbiornik na paliwo mieści 45 litrów, dochodzimy do wniosku, że w sprzyjających warunkach możemy przebyć testowanym autem bez tankowania dobrze ponad 1000 kilometrów. Jak na auto segmentu B, to bardzo dobry wynik. A jak jest w mieście?
Stołeczne korki sprawiają, że system Start/Stop nie ma czasu się nudzić. Co chwila unieruchamia i za moment znów wprowadza w ruch wysokoprężną jednostkę napędową, lecz mimo starań elektroniki, spalanie w realiach miejskiej dżungli potrafi przekroczyć 7 litrów na "setkę", a to już niemało. Jednak średnia z całego testu (czyli 518 kilometrów) wyniosła 5,5 litra, za co należy się dobra nota.
Skrzynia biegów...
...w Polo jest tylko pięciobiegowa. Bierze się to stąd, że auto otrzymało specjalnie wydłużone przełożenia. Ma to dodatkowo pomóc w oszczędzaniu paliwa. Volkswagen przyzwyczaił nas już do przyjemnej, precyzyjnej zmiany biegów w większości swoich aut. Dlatego właśnie takiej pracy drążka spodziewałem się w testowanym aucie. Niestety, aż tak dobrze nie było. Nie mogę powiedzieć, że biegi wchodziły źle i bez czucia, ale mimo wszystko został mi w tej kwestii lekki niedosyt. Brakowało znanej precyzji.
Wydłużone przełożenia także wymagają przyzwyczajenia. Żeby uniknąć zbyt niskich obrotów przy zmianie biegu na wyższy, na każdym biegu trzeba osiągnąć dosyć wysoką prędkość obrotową i dopiero wtedy wbijać kolejne przełożenie. Oczywiście ekologiczny asystent zmiany biegów temu zaprzeczy i będzie Was namawiał, żebyście robili to dużo wcześniej, ale liczcie się wtedy z uczuciem, że auto nie chce jechać. Nie ulega wątpliwości, że przy takim sposobie jazdy samochód będzie megaoszczędny, ale zapomnijcie wtedy o elastyczności i jakiejkolwiek dynamice. Jeżeli więc nie chcecie być zawalidrogą i poczuć nieco przyspieszenia, musicie kręcić obrotomierz w górne rejestry skali. Okaże się wtedy, że Polo całkiem sprawnie radzi sobie w ruchu miejskim i poza nim. Nie liczcie na przeciążenia rodem z F1, ale jeśli przyjdzie Wam wyprzedzić w trasie jakiegoś marudera, to Polo powinno dać sobie z tym jakoś radę.
Maleńki silniczek nie powala elastycznością, ale odpowiednio kręcony zachowuje przyzwoitość. 180 Niutonometrów dostępnych przy 2000 obrotów i maksymalna moc 75 koni mechanicznych przy 4200 obr./min nie zrobią na nikim wrażenia, ale nie zapominajmy, że mamy do czynienia z oszczędnym z założenia autem segmentu B, które dumnie nosi oznaczenia BlueMotion, a nie GTI....
Prowadzenie...
...eko-Polo jest "volkswagenowskie". Oznacza to ni mniej, ni więcej, że jest po prostu bardzo dobre. Co prawda siła wspomagania mogłaby być nieco niższa, ale w gruncie rzeczy pracy układu kierowniczego nie można niczego zarzucić. Polo szybko i posłusznie reaguje na ruchy kierownicą, pozwalając kierowcy na niezłe wyczucie tego, co dzieje się na styku opon z asfaltem. Dodajmy, że mały Volkswagen świetnie sobie radzi z koleinami, wszechobecnymi na naszych drogach. O większości z nich po prostu nie wiemy, bo auto przemierza je bez jakichkolwiek efektów ubocznych. Brawo.
Zawieszenie testowanego auta zestrojono dosyć sztywno i sprężyście (znowu chciałoby się rzec "po volkswagenowsku"), co pozwala na dosyć szybkie i bezpieczne pokonywanie zakrętów. Polo jak na swoje gabaryty i ogumienie w rozmiearze 195/55 R15 bardzo dobrze trzyma się drogi. W ostro pokonywanych łukach pozostaje długo neutralne i daje nam odczuć, że jest w stanie przenieść na asfalt dużo więcej mocy niż 75 eko-koni mechanicznych. Jeżeli jednak postanowimy przejechać jeden z zakrętów za szybko, poczujemy lekką podsterowność, naturalną dla większości przednionapędowych konstrukcji. Kiedy naprawdę przegniemy, do akcji wkroczy dobrze działające ESP, które zrobi wszystko, by nie dopuścić do wypadku.
W aucie o stosunkowo niewielkim rozstawie osi (2470 mm) nie możemy co prawda liczyć na wrażenia z limuzyny, ale na stosunkowo dobry komfort jazdy już tak. Mimo dosyć twardych nastawów zawieszenia, miejski VW potrafi skutecznie wybierać większość nierówności dróg. Co ważne, nie dobiegają nas wtedy żadne niepokojące odgłosy pracy amortyzatorów czy sprężyn. Widać postarano się o to, by w małym aucie zapewnić maksimum komfortu.
Wyposażenie
W "naszym" białym Polo BlueMotion znajdziemy m.in. półautomatyczną klimatyzację Climatic. Nie daje ona co prawda komfortu związanego z używaniem pełnego automatu, ale trzeba powiedzieć, że klima ta jest bardzo wydajna i szybko radzi sobie ze schłodzeniem wnętrza auta.
Obsługa jej podstawowych ustawień jest prosta i nie wymaga studiowania instrukcji. Zresztą także korzystanie z pozostałych urządzeń pokładowych nie nastręcza żadnych trudności. Jak to u Niemców bywa, wszystko odbywa się intuicyjnie. Kto nie lubi studiować instrukcji obsługi, będzie zadowolony.
Do dyspozycji kierowcy i pasażera oddano również niewielki podłokietnik ze schowkiem. O ile sam podłokietnik jest po prostu taki sobie w użyciu, to schowek w nim okazuje się być bardzo przydatny. Można w nim chować np. okulary. Bardzo pojemny jest również schowek przed pasażerem. A jeśli już przy tym jesteśmy to dodam, że także uchwyty na kubki są takie jak trzeba. Generalnie cała ergonomia wnętrza stoi na wysokim poziomie.
Jeśli zechcemy...
...umilić sobie podróż muzyką, okaże się, że z głośników zamontowanych w Polo popłyną bardzo przyjemne dźwięki. Nawet najsłabsze audio w autach koncernu VAG ma raczej przyzwoite parametry. I dobrze.
Jeśli chodzi o mniej potrzebne gadżety, to auto posiada wskaźnik ciśnienia w oponach. Znajdziemy tu jednak również komputer pokładowy, elektrycznie podgrzewane i regulowane lusterka zewnętrzne, komplet poduszek powietrznych i system ESP. Jest też tempomat. Wyposażenie jest więc na dobrym poziomie.
Jakość
Materiały użyte do wykończenia przedziału pasażerskiego są w przeważającej większości dobrej jakości. Góra deski rozdzielczej jest twarda, ale ma atrakcyjną fakturę. Spasowanie poszczególnych elementów nie budzi żadnych zastrzeżeń. Tutaj nie ma wpadek.
Szkoda tylko, że czarno-niebieska tapicerka robi nieprzyjemne wrażenie. Mało wygodne na dłuższą metę okazują się także przednie fotele. Są słabo wyprofilowane, twarde i mają nieco zbyt krótkie siedziska. Tu akurat mogłoby być lepiej. Z tyłu, jak na klasę B, miejsca jest dosyć sporo, a oparcie kanapy pochylone jest pod dobrym kątem. Jednym słowem, jest tam przytulnie i wygodnie. Niestety, ciemno i dosyć smutno.
Bagażnik Polo legitymuje się przyzwoitymi 280 litrami pojemności. Ma sprytne, podwójne dno. Po rozłożeniu oparcia tylnej kanapy przestrzeń bagażowa powiększa się do 959 litrów, co pozwala nam na przewiezienie większych przedmiotów.
Wygląd
Przyznaję się bez bicia, że to auto naprawdę mi się podoba. Mało tego, ono podoba mi się w wersji BlueMotion i białym kolorze! Przewidziany dla tej wersji pakiet aerodynamiczny (wloty powietrza, nakładki na zderzaki i progi, tylny spojler, obręcze kół, osłony podwozia) sprawia, że Polo wygląda bardzo atrakcyjnie. Widząc je na ulicy można wręcz pomyśleć, że ma pod maską coś więcej niż maleńkiego diesla z przeprogramowanym pod kątem ekonomiczności sterownikiem. A ważna jest przecież świadomość, że jeździ się autem, które naprawdę atrakcyjnie wygląda.
Podsumowanie
Polo BlueMotion to całkiem udane, ekonomiczne auto dla młodej rodziny mieszkającej w mieście. Jest przestronne jak na swoją klasę, a do wykończenia środka nie można mieć większych zastrzeżeń. Punktuje też w kategorii spalanie i prowadzenie. Za około 67 000 PLN (bo taką cenę udało mi się znaleźć w sieci), dostajemy nowoczesne, solidne auto, którego wygląd przypadnie do gustu pewnie i sąsiadom. Sprawdzi się najbardziej w mieście, ale i trasy się nie boi. Oferuje przestronną jak na ten segment kabinę plus jakość i niskie spalanie. Także poziom wyposażenia jest satysfakcjonujący.
Na dzień dzisiejszy kupić możemy tylko wersję 1.6 TDI BlueMotion. Ma cztery cylindry i 90 koni mechanicznych, więc już na starcie wiadomo, że kultura pracy i elastyczność jednostki napędowej będą lepsze. Warto się tym autem zainteresować. Ceny zaczynają się od 57 790 zł za wersję Comfortline, po 60 290 zł za Highline. Po lekkim doposażeniu tej ostatniej mamy w sumie wszystko, czego potrzeba do szczęścia, choć cena nie jest już wtedy aż tak atrakcyjna.