BMW nie stawia krzyżyka na silnikach spalinowych. 2030 rok będzie kluczowy
BMW idzie pod prąd, nie tylko ze stylistyką swoich aut. W dobie pełnej elektryfikacji, koncern z Monachium rozwija nowe silniki spalinowe. Niemcy twierdzą, że po 2030 roku sprzedaż takich pojazdów pozostanie na wysokim poziomie. Czy ten ruch będzie genialnym zagraniem, które da im dużą przewagę?
Gdybym w dwóch słowach miał opisać ostatnie dwa lata w motoryzacji, to użyłbym sformułowania "koniec produkcji". Króluje ono w naszych tekstach od dłuższego czasu i niezmiennie tyczy się zachodzących w branży zmian. Tylko BMW zdaje się iść pod prąd, mając pewność siebie i nieoczywiste plany.
Określenie "koniec produkcji" wylądowało w artykułach o wielu ciekawych autach, które zniknęły z rynku. Pisaliśmy też o silnikach wycofywanych ze względu na nowe normy emisji spalin. To samo tyczy się też samochodów spalinowych w ogólnym znaczeniu, gdyż w wielu miejscach na świecie 2035 rok ma być przełomem dla elektryfikacji.
To właśnie wtedy z salonów znikną auta zasilane benzyną i olejem napędowym. Przynajmniej w teorii, gdyż do tego czasu zostało jeszcze 12 lat, a głosy sprzeciwu pojawiają się coraz większej liczby ust. Kilka krajów europejskich, z Niemcami na czele, staje w opozycji do działań Unii Europejskiej.
A to wszystko wykorzystuje BMW, które po cichu rozwija silniki spalinowe - i nie zamierza ich porzucić. Co więcej, po 2030 roku sprzedaż aut z takimi jednostkami ma wynosić około 50 procent.
BMW twierdzi, że trzeba stawiać na elektryfikację - ale nie można porzucać sprawdzonych rozwiązań
Oczywiście wszystkie nadchodzące normy są ważne dla Niemców. Już teraz inwestują oni ogromne kwoty w rozwój swoich jednostek napędowych. Mowa tutaj o rodzinie B48, B58 i S68. Są to odpowiednio konstrukcje cztero, sześcio i ośmiocylindrowe.
Takie silniki w dobie elektryfikacji będą rarytasem. BMW na pewno pracuje tutaj nad zastosowaniem paliw syntetycznych, aby w razie zmian w legislacji mieć gotowe rozwiązanie w swoich salonach.
Jak więc wygląda podział prac? Otóż w fabryce w Monachium nacisk będzie kładziony na auta elektryczne. To one zajmą wszystkie moce produkcyjne kluczowych zakładów. Rozwój silników spalinowych przeniesiony zostanie do Austrii, Wielkiej Brytanii i do Chin.
Już w tym roku poznamy nowe jednostki BMW
Na przykład nadchodzące BMW M5 wciąż będzie korzystało z jednostki V8 - choć będącej teraz hybrydą plug-in. Hybrydyzacja wszystkich silników to według Niemców idealny kompromis, który nie zmusza do zmniejszania liczby cylindrów. A tego wymagający klienci nie chcą.
Krótko mówiąc - w 2030 roku w salonie BMW będziemy mieć duży wybór
Poszukujecie auta elektrycznego? Bardzo proszę - mamy dla Was całą gamę efektywnych i bardzo nowoczesnych samochodów na prąd. Chcecie pozostać przy pojeździe spalinowym? Nie ma problemu, takie też mamy.
Czy strategia marki z Monachium przyniesie sukces? To pokaże czas, ale w ich działaniach widać dużo rozwagi. A to się chwali.