Możesz przerobić BMW Z3 na AC Cobrę, ale lepiej tego nie rób
Nigdy nie zrozumiem idei przerabiania samochodu A na samochód B. Toyota MR2 jako Ferrari? Dramat. To samo tyczy się BMW Z3 udającego AC Cobrę.
Brytyjczycy kochają zabawy z kit-carami. To jedyny kraj, gdzie wciąż organizowane są targi takich pojazdów, a w salonikach prasowych na głównych półkach znajdziecie specjalistyczne pisma o tej tematyce. Nikogo nie powinno więc dziwić, że właśnie tam powstało BMW Z3 przerobione na AC Cobrę.
Udawany klasyk
O dziwo ten projekt nie wymaga zabawy "diaksem" i głębokiej rzeźby. Ba, wystarczy zdemontować podstawowe elementy poszycia i pozostawić gołą konstrukcję, pomijając drzwi. Te zostają w fabrycznej formie.
Co dalej? Producent przesyła elementy wykonane ze wzmacnianego włókna szklanego, które zastępują standardowe elementy. Starają się one wiernie odwzorowywać AC Cobrę, choć wprawne oko zauważy, że coś tutaj nie gra. BMW Z3 zgrabnie maskuje swoją niemiecką sylwetkę, ale bazy ukryć się nie da.
Pytanie - na co komu takie BMW Z3?
Cóż, ewidentnie jest zapotrzebowanie na "nowoczesne klasyki". Ja tego nie rozumiem. W cenie takiego Z3 + zestawu modyfikacji można kupić chociazby solidną MX-5-kę z początku produkcji lub jakiegoś nieco starszego Triumpha. Zresztą BMW Z3 też staje się już coraz ciekawszych autem z kolekcjonerskiego punktu widzenia, tak więc warto zawiesić na nim oko.
A skoro wspomniałem o kosztach, to czas przedstawić cenę tej profanacji Cobry. Producent wycenia swój zestaw na 2950 funtów. Dużo, zwłaszcza w perspektywie cen średnio utrzymanych Z3 w tym kraju. Może i dobrze, że nie jest to tanie - przynajmniej mniej osób zdecyduje się na taką inwestycję.