Boeing 747 aktualizowany jest dzięki klasycznym dyskietkom 3,5. Tak, w 2020 roku także
"Queen Of The Skies" odchodzi na emeryturę. Boeing 747 zapisze się w historii lotnictwa jako jedna z najciekawszych maszyn, która przez lata przewiozła setki milionów pasażerów. Co ciekawe ten samolot wciąż skrywa wiele tajemnic.
Boeing 747, zwłaszcza w wersji 400, był jednym z najpopularniejszych wydań tego samolotu. Był, gdyż w tym roku większość linii lotniczych wysyła go na emeryturę. Nic dziwnego, bowiem model ten zaprezentowano w 1988 roku. Z tego powodu np. British Airways zdecydowała się wycofać "Queen Of The Skies" z użytku. Decyzję przyspieszył także koronawirus, ale to już zupełnie inna historia.
Po tylu latach Boeing 747 wciąż skrywa wiele sekretów. Jednym z ciekawszych jest sposób aktualizacji danych dotyczących lotnisk, pasów startowych i tras kołowania.
Otóż tutaj Boeing 747 wykorzystuje wciąż klasyczne dyskietki w rozmiarze 3,5 cala
Baza danych w tym samolocie musi być aktualizowana co 28 dni. Ze względu na to, że system dyskietek nie został wycofany, co miesiąc każdy 747-400 musi być sprawdzony przez technika firmy posiadającego stosowne oprogramowanie na czarnym, 3,5-calowym kawałku plastiku. Szczegóły ujawnia kanał Aerospace Village, który miał okazje zwiedzić jeden z wycofanych egzemplarzy Boeinga 747-400.
Ostatnie maszyny z takim sposobem aktualizowania danych są powoli wycofywane
Co ciekawe dyskietki wciąż uznawane są za solidne i pewne nośniki danych. Na przykład departament obrony USA dopiero w ubiegłym roku wycofał 8-calowe dyskietki obsługujące zasoby nuklearne. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna wciąż używa czarnych plastikowych dysków do obsługi oprogramowania wszystkich modułów.
W lotnictwie dyskietki zostały już wycofane z użycia. Nowe samoloty wykorzystują znacznie nowocześniejsze formy przenoszenia danych, tak aby uprościć obsługę i zapewnić stuprocentową świeżość danych wgranych do komputerów w maszynach.