Brad Pitt w F1? Wyprostujmy wszystkie mity, które pojawiły się wokół tego tematu

Od kilku dni w internecie jest bardzo głośno za sprawą filmu, w którym główną rolę zagra Brad Pitt. Ekipa filmowa dołączy do kierowców już na Silverstone i będzie wprowadzała duże zamieszanie. Nie oznacza to jednak, że amerykański aktor dołącza ze swoim samochodem jako jedenasty zespół.

Już kilkukrotnie otarłem się o tytułu, które twierdzą, że Brad Pitt wystartuje w F1 i będzie rywalizować z innymi kierowcami. Faktem jest, że od pewnego czasu przebywa na większości wyścigów, a niebawem wsiądzie za kierownicę bolidu. Nigdy nie stanie jednak do walki ze znaną nam dwudziestką, choć zdjęcia do nowej produkcji będą mocno powiązane z nadchodzącymi Grand Prix.

Pozwólcie, że wyjaśnię Wam o co tutaj chodzi i jak to ma działać.

Fakt: Brad Pitt wsiada za kierownicę bolidu

Tak, tutaj nikt nie zmyśla. W nowej produkcji, która skupia się na historii kierowcy powracającego po latach do wyścigów, Pitt gra główną rolę. Za reżyserię i produkcję odpowiada duet Joseph Kosinski i Jerry Bruckheimer, czyli ludzie, którzy dali nam nowego Top Guna: Maverick.

Możemy więc spodziewać się równie spektakularnego filmu. Hollywoodzki aktor nie wsiądzie jednak do prawdziwego bolidu, gdyż byłoby to zbyt drogie i niebezpieczne.

Zdecydowano się więc na proste rozwiązanie. Bolid Formuły 2 trafił do stajni Mercedesa, gdzie został gruntownie przebudowany, tak aby sprawdzić się w filmie, z Pittem za kierownicą. Nowy samochód przyłapano kilka tygodni temu podczas testów na torze Silverstone.

Z kolei jeden z producentów kamer opracował specjalne urządzenie, które jest miniaturowe, posiada dobrą optykę i nagrywa w 6K. Ta malutka kamera pojawi się w aucie i będzie rejestrowała rywalizację "od środka".

Fakt: ekipa filmowa będzie obecna na wszystkich Grand Prix od Silverstone

Wtedy zaczną się zdjęcia do nowego filmu, nie posiadającego obecnie oficjalnego tytułu. FIA wyraziła zgodę na takie działania i pewne jest to, że będą one pewnym obciążeniem dla zespołów.

Brad Pitt F1

Mit: Brad Pitt i ekipa filmowa nie są "jedenastym zespołem"

To bzdura. Nikt nie wypuściłby aktora bez doświadczenia na tor, gdzie rywalizowałby z piekielnie szybkimi kierowcami i autami.

Filmowcy będą korzystać z przerw pomiędzy sesjami. Filmowe auto oraz kamery wyjadą na tor na przykład w luce dzielącej kolejne sesje treningowe, przed i po kwalifikacjach, a także przed wyścigiem.

Spokojnie, Brad Pitt nie ma jeszcze superlicencji, ale faktycznie będzie miał unikalną okazję zasmakowania klimatu rywalizacji w F1. Skutecznie wypunktował to Colton Herta, kierowca startujący w IndyCar. W swoim Tweecie, nieco złośliwie zasugerował, że "Pitt dostał superlicencję przed nim. To boli".

Fakt: za scenariusz odpowiada częściowo Lewis Hamilton

Zatrudniono go jako zewnętrznego eksperta i konsultanta, weryfikującego scenariusz. Hamilton przygotowuje też Pitta do roli pod kątem właściwego zachowania w kokpicie, przekazywania emocji i komunikacji przez radio.

Jeśli więc usłyszycie wypowiadaną przez Pitta frazę: "my tires are gone", to będziecie wiedzieli skąd się wzięła.

Nowy film nie pojawi się w kinach

Produkcję finansuje Apple i powstaje ona wyłącznie dla platformy Apple TV.

Zdjęcia w tekście nie są powiązane z filmem i Bradem Pittem, źródło: Red Bull Media House