Bugatti przesunie V16 na przód auta? To możliwe. Taki ruch jest wielce wskazany
Czy Tourbillon to ostatnie słowo Bugatti? Nic z tych rzeczy. W grę wchodzą kolejne nowe modele - i nie wykluczone jest to, że przedmiotem dyskusji znowu jest samochód z silnikiem z przodu. Co więcej, taka konstrukcja jest w pełni realna, co potwierdzają przedstawiciele marki.
Veyron pokazał, że Bugatti stawia na jedną sprawdzoną koncepcję z silnikiem ulokowanym centralnie. Nie oznacza to jednak, że marka z Molsheim nie eksperymentowała w innymi pomysłami. Historycznie wszystkie auta korzystały z układu, gdzie silnik jest z przodu. Zmienił to dopiero model EB110, aczkolwiek miał mu towarzyszyć samochód bliższy pierwotnej koncepcji.
Na drogi wyjechały tylko trzy sztuki Bugatti EB112, czyli luksusowej limuzyny, korzystającej z tego samego V12. Później, już za czasów Volkswagena, pokazano oficjalnie jeden prototyp z konstrukcją W18 z przodu (to była oczywiście makieta).
Mało kto pamięta, że Bugatti poważne rozważało rozszerzenie gamy modelowej
Pierwszym samochodem, o którym dużo się mówiło, był Galibier. To wyjątkowy projekt, który zapowiadał czterodrzwiową limuzynę z silnikiem W16 pod maską. Projekt rozwijano mniej więcej do 2012 roku, aczkolwiek pierwotny design zmienił się ponoć nie do poznania.
Wówczas do akcji wkroczył Ferdinand Piëch, który zmusił Bugatti do zarzucenia prac. Dlaczego? Powodem był przekombinowany wygląd. Jednocześnie uznano, że ważniejszym samochodem będzie następca Veyrona - czyli Chiron.
Warto jednak wiedzieć, że marka z Molsheim przez dłuższy czas chciała zastąpić Veyrona zupełnie innym autem, czyli właśnie luksusową limuzyną. Ta miałaby być też bardziej dostępna - mówiło się o produkcji w liczbie 3000 egzemplarzy.
Później Bugatti dwukrotnie wróciło do projektu auta z silnikiem z przodu
Było to prototypowe Bugatti Rembrandt i Bugatti Atlantic. Ten pierwszy samochód łączył design późniejszego modelu Divo z tyłem, który żywcem wyglądał jak ten w Mistralu i w obecnym... Tourbillonie. To pokazuje, że pewne koncepcje rotują w głowach designerów od pewnego czasu.
Atlantic był jeszcze ciekawszym modelem. Tu mowa o "bazowym" samochodzie tej marki, z V8 pod maską. Atlantic też miał wpływ na wygląd późniejszych modeli, w tym Chirona i właśnie Tourbillona. Z obydwoma autami łączy go kształt przednich świateł, zaś z Tourbillonem charakterystyczny szeroki grill z przodu.
Zarząd marki od dawna podkreśla, że myśli o aucie z silnikiem z przodu - i ten temat znowu powrócił
Podczas prezentacji Tourbillona Frank Heyl, szef designu marki, podkreślił, że idea takiego samochodu jest żywa. Co więcej, dodał, że nowe V16 można zamontować wzdłużnie z przodu. A to otwiera drzwi do wielu nowych możliwości.
Patrząc na to, że Tourbillon powstanie w liczbie 250 sztuk (to połowa produkcji Chirona), to można przyjąć, że Bugatti będzie chciało rozszerzyć ofertę o coś równie ciekawego. To byłoby auto z zupełnie innej bajki, nieporównywalnej nawet z Rolls-Roycem. Czy je zobaczymy? Nie wiadomo. Jeśli już, to kiedy? Na pewno nie wcześniej niż w 2028-2030 roku, patrząc na "rozkład jazdy" Tourbillona. Ten do produkcji trafi w 2026 roku.