Strajk pracowników jest coraz bliżej. Volkswagen wpisał trzy fabryki trafiły na czarną listę

Volkswagen kontynuuje negocjacje ze związkami zawodowymi, ale wspólnego języka wciąż brakuje. Strajk generalny jest coraz bliżej.

  • Negocjacje w Volkswagenie nie osiągnęły jeszcze jakiegokolwiek sensownego punktu
  • Zarząd marki i negocjatorzy mają 10 dni na znalezienie kompromisu, inaczej związki zawodowe zawezwą do strajku
  • Wspólnego języka nie znaleziono w temacie zamknięcia zakładów

Volkswagen jest w coraz trudniejszej sytuacji. Szukanie oszczędności postępuje zbyt wolno, a związki zawodowe nie chcą zgodzić się na pewne ruchy, które proponuje zarząd. Wstępny kompromis znaleziono w kwestii cięć pensji i godzin pracy w wybranych sektorach produkcji. Pracownicy zaakceptują go jednak tylko w jednej sytuacji - a tej marka z Wolfsburga póki co nie bierze pod uwagę.

Volkswagen ma 10 dni na znalezienie wspólnego języka ze związkami zawodowymi. Inaczej zacznie się strajk

Związkowcy wstępnie zgodzili się na zamrożenie premii i na cięcia finansowe, aczkolwiek w zamian oczekują utworzenia funduszu finansującego tymczasową redukcję godzin w wybranych sektorach produkcyjnych.

Fundusz byłby finansowany przez 5,5-procentowy wzrost płac dla pracowników, który pracownicy wpłacaliby do funduszu jako akt solidarności z kolegami w obszarach biznesu cierpiących na nadwyżkę mocy produkcyjnych, których miejsca pracy byłyby zagrożone. Jego dokładnego działania jeszcze jednak nie wyjaśniono.

Tu jest jednak pewien warunek: związki zgodzą się na taki system, jeśli Volkswagen zobliguje się do utrzymania wszystkich fabryk. A taki scenariusz jest już bardzo mało realistyczny.

Marka z Wolfsburga ma na czarnej liście trzy fabryki: w Emden, Ösnabruck i w Dreźnie

Ta pierwsza odpowiada obecnie za produkcję modeli ID.4 i ID.7. Według wstępnych analiz marki, spadający popyt na samochody elektryczne sprawia, że moce produkcyjne nie będą wykorzystane. Do tego koszty produkcji w Niemczech są bardzo wysokie, więc "puste przebiegi" nie wchodzą w grę.

Volkswagen związki zawodowe 2024

Zakład w Emden nie jest oznaczony jako miejsce do zamknięcia. Volkswagen rozważa tutaj wprowadzenie produkcji kontraktowej, dla innych firm. To pozwoliłoby ograniczyć liczbę zwolnionych osób.

Nieco inaczej wygląda sytuacja z fabrykami w Ösnabruck i w Dreźnie. Ta pierwsza produkuje obecnie Volkswagena T-Roca Cabrio (który nie zyska następcy), oraz kontraktowo Porsche 718 Cayman i Boxster, również wycofywane niebawem ze sprzedaży. Volkswagen uratował ten zakład lata temu, kupując go od bankrutującego Karmanna. Teraz jednak zarząd koncernu nie widzi dla niego przyszłości.

To samo tyczy się słynnej "szklanej manufaktury" w Dreźnie. Dwie dekady temu ruszyła tam produkcja słynnego Volkswagena Phaetona. Ten zakład jest wyjątkowy, ale i bardzo trudny w utrzymaniu. W czasach budowy luksusowej limuzyny sprawdzał się idealnie, gdyż ze wysokim standardem idealnie pasował do charakteru flagowego projektu Ferdinanda Piëcha.

Teraz jednak jest bardziej problemem, niż faktycznym wsparciem. Po pierwsze - dostawy do tej fabryki są utrudnione. Do grudnia zeszłego roku wykorzystywano jeszcze słynne tramwaje transportowe, które jeździły miejskim torowiskiem z częściami. Teraz postawiono już na klasyczne ciężarówki, ale dowożenie komponentów do lokalizacji niemal w centrum miasta jest kosztowne.

W Dreźnie powstaje obecnie Volkswagen ID.3, jako "zapełnienie" mocy produkcyjnych. Patrząc na to, że popyt na elektryki spadł, Volkswagen jest zapewne w stanie ulokować produkcję ID.3, ID.4, ID.7 i innych modeli budowanych na platformie MEB w Zwickau i w innych zakładach.

Jeśli związki zawodowe ogłoszą strajk, to będzie to pierwsza taka sytuacja od 2018 roku

Dla Volkswagena zamknięcie fabryki będzie zaś precedensem w 87-letniej historii firmy. Niemcy szukają oszczędności nie tylko ze względu na ograniczony popyt na nowe samochody, także te elektryczne. Ogromne koszty rozwoju nowych konstrukcji i gigantyczny spadek sprzedaży w Chinach (czyli na kluczowym dla wielu koncernów rynku) sprawił, że wiele grup, nie tylko marka z Wolfsburga, muszą przejść w "tryb awaryjny", szukając każdego wolnego grosza.

Źródło: Automotive News Europe