Caterham Project V 2024. Brytyjczycy połączyli lekkość z elektryfikacją
Caterham wchodzi do świata elektromobilniości, ale robi to na swoich własnych zasadach. Brytyjczycy połączyli najważniejsze dla tej marki cechy w jedną całość. Przed Wami Caterham Project V - efektowne i lekkie coupe na prąd.
Całkowicie nowe dziecko tej marki to duże wydarzenie. Caterham w rękach obecnego właściciela z Japonii kwitnie. Zmiany w gamie i inwestycje w kolejną generację aut nastrajają pozytywnie na przyszłość. Choć jest to niszowa marka, to jednak jej też nie ominie elektryfikacja. Wielka Brytania również stawia na rezygnację z aut spalinowych, a ma to nastąpić nawet w 2030 roku. Caterham Project V 2024 będzie już na to gotowy.
To opracowana od podstaw konstrukcja, która łączy kluczowe dla marki cechy - lekkość, zwinność i doskonałe prowadzenie. Osiągi są tutaj "bonusem", ale z pewnością nie będzie można na nie narzekać.
Caterham Project V 2024 może wyglądać dość znajomo. To nie powinno dziwić
Za projektem nadwozia stoi Anthony Jannarelly. Choć początkowo możecie go nie kojarzyć, to podpowiemy, że jest on odpowiedzialny za markę Jannarelly, tworzącą małe auta sportowe w stylu retro. Wpływ stylistyki jego marki jest tutaj widoczny gołym okiem.
Trzeba jednak przyznać, że Caterham poszedł w dobrym kierunku. Linia Project V jest atrakcyjna i wpada w oko, a zgrabny pas przedni i tylny robią doskonałe wrażenie.
Wnętrze jest bardzo proste, ale w zupełności zadowoli wiele osób. Duży plus należy się na cyfrowe wskaźniki, które ukryto w klasycznych okrągłych obudowach. To ciekawe nawiązanie do klasyki w marce.
Ciekawostką jest układ siedzeń. Caterham Project V stawia na konfigurację 2+1, gdzie z tyłu jest jedno znacznie wygodniejsze mniejsze. Opcjonalnie klienci zyskają opcję 2+2.
Dla Caterhama to coś więcej, niż tylko studium. To zaawansowana konstrukcja, która jest bliska produkcji
Kluczową kwestią było tutaj zachowanie niskiej masy auta. Udało się to osiągnąć za pomocą dwóch ważnych decyzji. Przede wszystkim litowo-jonowy akumulator ma tutaj "tylko" 55 kWh pojemności, co ma stanowić idealny kompromis pomiędzy zasięgiem a masą.
Na jednym ładowaniu można przejechać 400 kilometrów, a Caterham oferuje możliwość szybkiego ładowania z mocą 150 kW.
Silnik elektryczny generuje 272 KM i napędza tylną oś. Przekłada się to na sprint do setki w 4,6 sekundy, oraz na prędkość maksymalną wynoszącą 230 km/h, co jest w zupełności wystarczającą wartością.
Nadwozie Caterhama Project V opiera się na lekkiej alumuniowej i kompozytowej konstrukcji szkieletowej, którą obłożono włóknem węglowym. Dzięki temu udało się uzyskać masę na poziomie 1190 kilogramów - i mówimy tutaj o samochodzie gotowym do jazdy.
Podwójne wahacze i elektronicznie sterowane amortyzatory zapewniają odpowiednie właściwości jezdne. Caterham przygotował tutaj także kilka trybów jazdy, które zmieniają charakterystykę tego auta. Wybiera się je za pomocą przełączników, które ulokowano na tunelu środkowym.
To nie zastępstwo, a całkowicie nowe auto
Caterham podkreśla, że nie można traktować tego auta jako następcy Sevena w ich gamie. To nowy model, który pojawi się obok kultowej propozycji tej marki. Project V ma łączyć praktyczność i osiągi, a taki zestaw cech powinien być magnesem na dotychczasowych i nowych klientów.
Produkcja jest w planach, a oficjalnie mówi się o roku 2025. Project V powinien więc niebawem wyjechać na drogi w formie prototypów służących do testów wszystkich podzespołów.