Chevrolet Aveo 5d 1.4 LTZ
Zakup samochodu, zwłaszcza nowego, to nie lada wydatek. Cenniki kuszą niskimi cenami podstaw, jednak po ich dokładniejszej analizie może się okazać, że wymarzona konfiguracja jest poza naszym zasięgiem. Na szczęście są pewne wyjątki i jednym z nich jest nowy Chevrolet Aveo.
Każdy, kto chociaż raz w życiu kupował samochód, wie jakie emocje towarzyszą tej sytuacji. Nie chodzi tylko o chwilę odbioru, ale o cały proces poszukiwania i konfigurowania danego modelu, który spełni wszystkie nasze wymagania. Wyobraźmy sobie tą chwilę, kiedy podejmujemy decyzję o zakupie samochodu. Sprawdzamy dostępne środki finansowe, rozbijamy świnkę skarbonkę, a jak mieszkamy w Stanach, to zaglądamy do słoika z ciasteczkami. Kartka, długopis i podliczamy nasze oszczędności... Plus-minus pięćdziesiąt tysięcy złotych. Kwota niemała, można by się pokusić o zakup gorzej wyposażonego samochodu klasy C, a jak byśmy zainteresowali się rynkiem aut używanych, to może nawet coś z D. Pozostańmy jednak przy dobrze wyposażonym miejskim maluchu z rozsądnym silnikiem.
Na salony
Mając już określone środki oraz wymagania, możemy ruszyć w miasto na łowy. Bardziej leniwi mogą zostać w domu i sącząc ulubiony napój, szukać cenników w internecie. Szybko okaże się, że nasz budżet pozwala celować w większości wypadków w około 100-konną jednostkę benzynową o przyzwoitych osiągach, zapakowaną do pięciodrzwiowego hatchbacka w środkowej wersji wyposażenia. Można by uznać, że to dobra wiadomość. Nic z tych rzeczy. Gdy zaczniemy przyglądać się wyposażeniu wersji będących w naszym zasięgu, szybko okaże się, iż nie spełniają one naszych wymagań. Często dodatkowej dopłaty wymagają elementy poprawiające komfort, jak klimatyzacja, podłokietnik czy też bezpieczeństwo, np. kurtyny powietrzne, ESC. Brakować nam też może pewnych dodatków poprawiających wygląd, jak choćby felgi aluminiowe. Są jednak też producenci, u których znajdziemy bogato wyposażone auto miejskie z dość żwawym silnikiem i mieszczące się w naszym budżecie. Dobrym przykładem jest nowy Chevrolet Aveo.
Wersja LTZ...
...to najbogatsza opcja wyposażeniowa miejskiego Koreańczyka. Co wchodzi w jej skład? Lista jest dość długa, zarówno w kwestii komfortu, jak i bezpieczeństwa. Klimatyzacja manualna z filtrem przeciwpyłowym, sześć poduszek, pełna elektryka czy radio CD/MP3 z sześcioma głośnikami, wejściem USB i systemem Bluetooth to tylko niektóre elementy z listy. Ideał? Niecałkiem.
Wyposażenie jest bogate, ale możliwości konfiguracyjne już nie. Jeżeli mamy specyficzne wymagania, jak obecność klimatyzacji automatycznej, bardziej rozbudowanych systemów multimedialnych czy nawigacji, to nie znajdziemy tego w Aveo. Jedyne dodatkowe opcje w LTZ to w zasadzie elektryczny szyberdach, podgrzewane fotele przednie i automatyczna skrzynia biegów. Należy mieć też na uwadze, że niektóre elementy wyposażenia są okrojonymi wersjami tych, które znamy z droższych marek.
Przykładowo, mimo że wszystkie szyby były sterowane elektrycznie, impulsową obsługę zaimplementowano tylko w drzwiach kierowcy, a i tak dotyczyła ona tylko jej opuszczania. Pewne oszczędności dosięgły też oświetlenia. Podobnie jak w modelu Cruze przyciski w panelach drzwiowych nie są podświetlone. Zabrakło też lampek do czytania oraz prostej lampki dla pasażerów tylnej kanapy. Co ciekawe, w przeciwieństwie do kompaktowego Chevroleta, oświetlenie z przodu zapala się automatycznie przy otwarciu drzwi.
Materiały...
...wykorzystane we wnętrzu są twarde, aczkolwiek faktura części z nich jest przyjemna w dotyku. Spasowanie w zasadzie nie budzi zastrzeżeń, poza ozdobnym plastikiem wokół radia i nawiewów na konsoli centralnej. Warto też wspomnieć o wygłuszeniu kabiny, a w zasadzie jego braku w podsufitce. Przy składaniu osłon przeciwsłonecznych do naszych uszu dojdzie głośny, blaszany huk, pasujący raczej do samochodów dostawczych.
Skoro już jesteśmy przy wnętrzu, to nie sposób pominąć jego wyglądu. Z jednej strony kokpit Aveo wygląda nowocześnie i interesująco, z drugiej jednak szybko dopatrzymy się pewnych dziwnych rozwiązań i niedociągnięć. Mowa tu choćby o zestawie wskaźników rodem z motocykla. Nad i pod wyświetlaczem jest rząd zagłębień, w których świetnie wyglądałyby ikonki informacyjne i ostrzegawcze. Z niewiadomych jednak przyczyn wykorzystano tylko kilka tych miejsc, resztę piktogramów ulokowano na tarczy obrotomierza. Innym elementem budzącym podobne wrażenia są nawiewy nad radiem. Mocno odstają one pod względem wyglądu od tych skrajnych. Patrząc na wnętrze większego Cruze'a, można odnieść wrażenie, iż pierwotnie miały się one znaleźć tam, gdzie obecnie zlokalizowano dwie mało praktyczne półeczki. Na szczęście to tylko szczegóły, niemające wpływu na użyteczność wnętrza.
Jeżeli chodzi o praktyczną stronę kabiny małego Aveo, to ciężko się do czegoś przyczepić. Duże możliwości regulacyjne zarówno kierownicy, jak i fotela pozwolą każdemu znaleźć odpowiednią pozycję. Kierowca w wersji LTZ może liczyć też na podłokietnik. Schowków, uchwytów i półeczek również nie brakuje. Mi osobiście najbardziej spodobał się ten przed pasażerem. Znajdują się w nim gniazda AUX/USB oraz półka, na której można położyć telefon lub odtwarzacz MP3 i podłączyć go do zestawu audio.
Pasażerowie tylnej kanapy także nie będą mieli powodów do narzekań, oczywiście pod jednym warunkiem. Musi być ich góra dwóch. Miejsca zarówno na nogi jak i głowę jest wystarczająco. Bagażnik ma pojemność 290 litrów. Jest to dobry wynik w tej klasie. Ciekawym rozwiązaniem jest podwójna podłoga, dzięki czemu możemy uzyskać dość równą powierzchnię po złożeniu dzielonego oparcia kanapy.
Dynamiczny...
...takie słowo najlepiej opisuje wygląd zewnętrzny. Przednie światła w oddzielnych kloszach, ostre przetłoczenia czy spoiler na klapie bagażnika. To wszystko sprawia, że nowe Aveo wygląda świetnie. Mieszane uczucia mogą budzić, co najwyżej, tylne światła oraz ukryta tylna klamka. Ta ostatnia faktycznie wygląda ciekawie, ale jest mało wygodna w użyciu. Wersja LTZ wyróżnia się z zewnątrz chromowanymi listwami wokół szyb, grilla i świateł. Miłym dla oka dodatkiem są też 16-calowe felgi aluminiowe, które można wymienić na siedemnastki dostępne za dopłatą (1500 zł).
Miękko czy twardo?
Wygląd sugeruje, że zawieszenie będzie zestrojone dość twardo. W rzeczywistości zdecydowano się na kompromis. Koreański maluch jest komfortowy, ale nie za miękki, dzięki czemu zachowuje się dość stabilnie na łukach. Aczkolwiek szybsza jazda nie jest jego domeną. Konstrukcja zawieszenia to tradycyjny już zestaw, czyli kolumny MacPhersona z przodu i belka skrętna z tyłu. Pozytywne wrażenia budzi hydraulicznie wspomagany układ kierowniczy. Aczkolwiek mógłby on stawiać trochę większy opór, jednak podczas jazdy po mieście lekkość jego pracy szybko okaże się zaletą.
Pięciobiegowa skrzynia z drążkiem o dość długich skokach jest precyzyjna i pozwala płynnie wybrać odpowiedni bieg. Szkoda tylko, że podobnie jak kierownica, jej gałka nie została obszyta skórą identycznie jak w modelu Cruze. Dla kierowców nieprzepadających za ręczną zmianą biegów w ofercie dostępna jest sześciobiegowa skrzynia automatyczna. Przy czym można ją wybrać tylko z jednostkami benzynowymi o pojemności 1.4 (100 KM) i 1.6 (115 KM).
Pod maską
Oprócz wyżej wymienionych silników w ofercie znajduje się jednostka benzynowa 1.2 oraz diesel 1.3. Obie dostępne są w dwóch wariantach mocy, odpowiednio 70-86 KM i 75-95 KM. W naszym egzemplarzu, podobnie jak we wcześniej testowanej wersji sedan, umieszczono silnik o pojemności 1398 centymetrów sześciennych. Jednostka z mocą 100 koni i momentem wynoszącym 130 Nm zapewni optymalne osiągi w miejskiej dżungli. Idealny wybór dla kierowców, którzy z jednej strony nie jeżdżą agresywnie, ale jednocześnie nie chcą należeć do grona "zawalidróg".
Pozostaje jeszcze do omówienia kwestia spalania. Początkowo jazda małym Aveo nie napawała optymizmem, ze względu na wskazania komputera pokładowego wynoszące 10-11 litrów. Jednak pierwsze tankowanie pokazało, że wartości z wyświetlacza są dość mocno zawyżone. Średnie spalanie w mieście wyniosło około 8,8 litra na 100 km. Jednak podczas jazdy w godzinach szczytu po najbardziej zakorkowanych ulicach trzeba liczyć dodatkowy litr więcej. W trasie zapotrzebowanie na paliwo wyniosło około 6,9 l/100km przy korzystaniu z dróg ekspresowych.
Dużo czy mało?
Testowany egzemplarz Aveo według aktualnego cennika kosztuje 50 590 zł, z czego 1600 zł to dopłata za lakier metalik. Biorąc pod uwagę wyposażenie wersji, LTZ trzeba przyznać, że jest to dość ciekawa oferta na rynku. Konkurencja z Niemiec, Francji czy Japonii będzie droższa, aczkolwiek z większymi możliwościami konfiguracyjnymi i szerszym wachlarzem opcji. Jeżeli jednak mamy bardziej przyziemne wymagania co do wyposażenia i silnika, szukamy samochodu bezpiecznego, ale i taniego - to warto zainteresować się niższymi wersjami wyposażenia LS i LS+.
Plusy:
+ wygląd
+ wyposażenie standardowe
+ praktyczne rozwiązania w kabinie
Minusy:
- brak wytłumienia w podsufitce
- osiągi
- krótka lista opcji dodatkowych
Podsumowanie:
Nowy Chevrolet Aveo to ciekawa i atrakcyjna cenowo oferta na rynku. Wersja w nadwoziu hatchback, dzięki ciekawej stylistyce, spodoba się przede wszystkim ludziom młodym.