Czy nowy Jeep jest warty uwagi? Sprawdziłem ofertę i mam pewne spostrzeżenia
Nowy Jeep Compass jest już dostępny w polskiej ofercie. Póki co wybór ograniczono do dwóch wersji - bazowej benzyny i podstawowego elektryka. Przeanalizowałem tę ofertę i widzę kilka solidnych plusów, ale i potencjalnie dwa duże problemy.
Nowy Jeep Compass wygląda naprawdę dobrze i zdecydowanie wpada w oko. Amerykańska marka zrobiła kawał dobrej roboty, biorąc pod uwagę fakt, że punktem wyjścia była tutaj platforma STLA Medium. Udało się tutaj nie tylko zachować indywidualny styl.
Wiele detali, także we wnętrzu, odcina się od tego, co oferują bliźniacze modele - Citroen C5 Aircross, czy Opel Grandland. Było to jednak kluczowe, gdyż w gamie grupy Stellantis marka Jeep teoretycznie należy do grupy producentów z metką "premium".
Jak więc wypada oferta tego modelu i czy ma on wystarczająco dużo zalet, aby przebić się do czołówki sprzedaży?
Jeep Compass 2025 balansuje na krawędzi dwóch segmentów
Z jednej strony nowy Jeep teoretycznie może rywalizować z ze swoimi kuzynami, a także z innymi samochodami z grona popularnych kompaktowych crossoverów. Z drugiej jednak Amerykanie chcą go zbliżyć do aut z metką premium.
W przypadku nowego Compassa problemem może być silnik. O ile z punktu widzenia popularnych samochodów nie jest to coś zaskakującego (w końcu Renault Austral ma jednostkę 1.3 MHEV i 1.2 Hybrid), o tyle auta premium z reguły startują z silnikami 1.5, czterocylindrowymi.
Tym samym trzy cylindry i niewielka objętość skokowa mogą być teoretycznie czymś odpychającym dla części osób. Schodząca z rynku generacja występowała z jednostką 1.4 (4 cylindry), a obecnie korzysta z silnika 1.5 MHEV. Redukcja litrażu i liczby cylindrów nie będzie zbyt ciepło przyjęta. Do tego jednostka 1.2, pochodna rodziny PureTech, nie budzi pozytywnych emocji.
Taki samochód kosztuje wyjściowo 160 500 złotych w wersji First Edition
Co ciekawe spalinowy wariant różni się od elektrycznego felgami. W modelu benzynowym dostaniecie 18-calowe koła, zaś elektryk ma ładniejsze 19-ki. Wariant First Edition nie jest też wyposażony pod korek. Pakiet Convenience First (za 3 600 złotych) dodaje cenne elementy wyposażenia, takie jak kamery 360 stopni i monitorowanie martwego pola.
Z kolei pakiet ADAS, za 7 500 złotych, dodaje tryb półautomatycznej jazdy (połączony z tempomatem) i wyświetlacz HUD. Teoretycznie więc, za niecałe 170 000 złotych (bez pakietu ADAS, z droższym lakierem) i za 177 300 złotych dostajemy dobrze wyposażony samochód, który wpada w oko.
Tylko czy przyrównywać go do Volkswagena Tiguana, czy jednak dać szansę na rywalizację z BMW X1? Tutaj odpowiedź poznamy w momencie, w którym pierwsze auta trafią do salonów. Wszystko uzależnione jest od jakości materiałów wykończeniowych i od działania multimediów. Obawiam się, że na tym polu Jeep może solidnie ustępować konkurencji z metką premium.
Część osób być może powie, że przecież to samo dostanie za mniejsze pieniądze
"Tak, ale i nie". Przykładowo Opel Grandland w podobnej specyfikacji będzie kosztować niemal tyle samo. Tym samym jedyną potencjalną szansę na niższą cenę za ten sam zespół napędowy dostaniemy w Citroenie C5 Aircross.
Volkswagen Tiguan jest wyceniony podobnie, a ma nieco skromniejsze wyposażenie. Dostajemy w nim silnik 1.5 eTSI o mocy 130 KM. Renault Austral z kolei pozwala dużo zaoszczędzić, a w budżecie Compassa dostaniemy już w zasadzie flagową wersję Esprit Alpine z silnikiem 1.3 TCe o mocy 160 KM.
Największe szanse na sukces, z punktu widzenia "standardu" silnika, ma wersja 1.6 PHEV
Ta jednak będzie dużo droższa - można śmiało założyć, że ceny wystartują od około 200 000 złotych. Do tego kwestia ładowania sprawia, że wiele osób wybierze konkurencyjną opcję, nie mając możliwości komfortowego ładowania samochodu.
Jeep Compass 2025. Mam dwa przemyślenia na jego temat
Po pierwsze - Jeep stworzył udany samochód, który dobrze wygląda i startuje z cenami z poziomu porównywalnego z konkurencją. Po drugie - ma dobre wyposażenie i szeroki zakres systemów wspierających kierowcę.
Problemem jest tutaj po prostu brak sensownego "złotego środka" w gamie jednostek napędowych. Klasyczna hybryda o mocy 180 KM, lub nawet wersja MHEV oferująca podobną liczbę koni mechanicznych, byłaby strzałem w dziesiątkę. W takim wydaniu Jeep Compass mógłby być jednym z bestsellerów w swoim segmencie.